Tosia coraz bliżej swojego biologicznego ojca… Julia walczy o swoje szczęście… Smolny kontra Gabryszewski – ostry pojedynek dwóch twardzieli!
Michał rozmawia z synkiem przez Internet. Ignaś dopytuje się, kiedy tata przyjedzie do Londynu. Brzozowski obiecuje, że odwiedzi go najszybciej jak to będzie możliwe. Po chwili do rozmowy dołącza Julia. Oznajmia chłopcu, że kupiła dla jego taty bilet do Londynu na najbliższy piątek. Ignaś przyjmuje tę nowinę z wielką radością. Po skończonej rozmowie, Michał dziękuje Julii za jej piękny gest. Zdrojewska daje mu do zrozumienia, że chciała choć w części odwdzięczyć mu się za to, co dla niej zrobił w ostatnim czasie. Po chwili proponuje ukochanemu, żeby pojechali do Londynu we trójkę - Olkiem. Zapewnia go, że ich obecność w żaden sposób nie ograniczy jego kontaktów z synem. Wyjaśnia, że zna Londyn i w ciągu dnia będzie zabierała Olka na wycieczki. Proponuje, żeby zatrzymali się wszyscy w jakimś przyjemnym hoteliku. Zalotnie dodaje, że wieczory będą mieli tylko dla siebie. Michał, choć nie jest zachwycony, przystaje na propozycję. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy okazuje się, że Julia kupiła już bilety dla siebie i syna.
Michał i Julia spotykają przed szkołą nauczycielkę Ignasia. Brzozowski mówi jej, że za parę dni wybierają się wspólnie, żeby odwiedzić chłopca. Dodaje, że to krótki, rodzinny wyjazd. Julii bardzo podoba się to określenie. Jakiś czas później, w domu, obserwuje, jak Michał tłumaczy Olkowi matematykę. Stwierdza, że ukochany ma świetny kontakt z chłopcem. Wyznaje, że bardzo chciała mieć z nim dziecko. Proponuje, żeby jeszcze raz postarali się o potomka. Daje Michałowi do zrozumienia, że jest jedynym mężczyzną, przy którym czuje się naprawdę bezpieczna. Brzozowski sugeruje, że może jeszcze za wcześnie na kolejną ciążę. Julia uważa jednak, że skoro się kochają, nie ma na co czekać…
Zosia Kornacka zaczepia Tosię przed szkołą. Martwi ją, że siostra nie chce zamieszkać z tatą. Dziewczynka tłumaczy, że nie może tak po prostu opuścić swoich przybranych rodziców. Poza tym męczy ją, że ojciec nigdy z nią zwyczajnie nie porozmawiał, jest spięty i nie okazuje uczuć. Zosia przyznaje, że tata jest trochę sztywny. Zapewnia jednak, że potrafi być całkiem fajny. Trzeba mu tylko dać szansę. Uświadamia Tosi, że dla niej tata opuścił żonę a teraz został całkiem sam.
Hofferowie wybierają się z córkami do kina. Nieoczekiwanie Tosia oznajmia rodzicom, że nie pójdzie z nimi, bo umówiła się z tatą. Zuza i Kamil, choć zaskoczeni i zaniepokojeni, nie sprzeciwiają się córce.
Kornacki przyjmuje Tosię w swoim nowym, jeszcze niezupełnie umeblowanym mieszkaniu. Choć bardzo przejęty, stara się zachowywać naturalnie. Dziewczynka jest zaskoczona, kiedy tata mówi jej, że nie podjął jeszcze decyzji o wystroju wnętrz, bo czekał na jej opinię w tej sprawie. Liczy bowiem, że córka będzie u niego częstym gościem i chce, żeby czuła się tu dobrze.
Zuza jest zaniepokojona, kiedy po powrocie z kina okazuje się, że Tosi nie ma jeszcze w domu. Natychmiast łapie za telefon. Kamil tłumaczy żonie, że skoro dziewczynka jeszcze nie wróciła, na pewno dobrze się bawi u swojego ojca i nie należy jej przeszkadzać. Tymczasem Kornacki z córką zasiadają do kolacji. Swobodnie gawędząc odkrywają, że mają ze sobą wiele wspólnego.
Krzysztof przegląda umowę, zaproponowaną przez Gabryszewskiego. Zadowolony oznajmia żonie, że wybiera się z nim do Paryża, żeby sprawdzić, jak tam działa system, który zamierzają wdrożyć w Warszawie. Po chwili zauważa coś niepokojącego w umowie. Wściekły stwierdza, że chcą go okraść. Natychmiast udaje się do Gabryszewskiego i oznajmia mu, że nie zgadza się, aby jego firma przejęła całą kontrolę nad projektem. Oskarża inwestora, że chce go wykorzystać do czarnej roboty, a potem się go pozbyć. Jednak Gabryszewski stanowczo odmawia usunięcia kontrowersyjnego punktu z umowy. Smolny oznajmia, że nie zamierza ustąpić i nie podpisze umowy.
Krzysztof spotyka się z Tymonem. Wzburzony opowiada mu, jak Gabryszewski próbował go przechytrzyć i ukraść mu pomysł. Nieoczekiwanie Tymon podsuwa mu pewne rozwiązanie.
Smolny przychodzi ponownie do Gabryszewskiego i oznajmia, że gotów jest podpisać umowę, pod warunkiem, że pojawi się w niej zapis dotyczący kwoty zadośćuczynienia, które miałby otrzymać, w razie gdyby Gabryszewski chciał zrezygnować ze współpracy. Proponuje sumę miliona złotych. Wyjaśnia, że musi mieć zabezpieczenie. Jednocześnie zapewnia, że bardzo zależy mu na realizacji pomysłu. Żywi nadzieję, że dla Macieja ta sprawa też jest priorytetowa.
Po powrocie do domu Krzysztof rozpromieniony oznajmia żonie, że zamówił stolik w restauracji i chce dziś z nią świętować. Wyjaśnia, że podpisał umowę z Gabryszewskim.
Podczas eleganckiej kolacji małżonkowie wypijają toast za powodzenie projektu. Krzysztof wyznaje żonie, że bez niej niczego by nie dokonał i na zawsze pozostałby smutnym pracoholikiem bez perspektyw. Zapowiada Basi, że teraz czekają ich w życiu spore zmiany. Liczy jednak, że ona pozostanie zawsze taka sama...