Kornacki chce odebrać Tosię Kamilowi i Zuzie! Zimiński kontra Dębek – sędzią… Michel Moran! Weronika w poważnym niebezpieczeństwie?!
Stefan z dumą oznajmia przyjacielowi i że ułożył wstępne menu do ich restauracji. Uważa, że powinni pokazać je Moranowi i zapytać o opinię. Okazuje się, że Zimiński także ułożył kartę dań. Dębek jest jednak zdania, że nie warto pokazywać jej mistrzowi – Marek jest przecież zupełnym laikiem. Zimiński ani myśli ustępować. Między mężczyznami dochodzi do małego spięcia i wymiany złośliwości. Zakładają się nawet, która z propozycji wypadnie lepiej w oczach Morana.
Mistrz jest szczerze zaskoczony, kiedy wspólnicy, prześcigając się jeden przez drugiego wręczają mu dwie karty dań z prośbą o opinię, kłócąc się przy tym i obrzucając krytycznymi uwagami. Z uśmiechem oznajmia, że zajrzy do nich później. Oznajmia kursantom, że dziś będą przyrządzać posiłek w parach. Zimiński i Dębek nie są z tego zbyt radzi i nieustannie kłócą się ze sobą podczas pracy. Michel stara się okiełznać skaczących sobie do oczu mężczyzn. Chwali nawet ich wspólne dzieło i zachęca do dalszej współpracy. Po zajęciach mężczyźni pytają mistrza o opinię na temat ich jadłospisów. Są zdumieni, kiedy okazuje się, że obaj napisali prawie identyczne menu. Wzajemnie zarzucają sobie plagiat. Michel tłumaczy im, że to, co napisali świadczy dobitnie, że myślą podobnie. Dlatego ich knajpa może być naprawdę wyjątkowym miejscem. Ważne tylko, żeby zaczęli się nawzajem szanować i wierzyli sobie. Przyjaciele podają sobie ręce na zgodę…
Kornacki oznajmia Kamilowi, że postanowił odzyskać prawa rodzicielskie nad Tosią i zabrać ją do siebie. Jest pewien, że z czasem również jego żona pogodzi się z sytuacją i przyjmie go wraz z Tosią z powrotem pod swój dach. Hoffer zarzuca mężczyźnie egoizm. Uświadamia mu, że jeśli nie stanie się tak, jak sobie założył, to zamiast uszczęśliwić córkę, znowu ją skrzywdzi. Zapewnia przy tym, że nie ma na względzie własnych uczuć - myśli jedynie o dobru Tosi, która dość już w życiu wycierpiała. Kornacki nie zamierza jednak ustępować. Przyznaje, że popełnił wiele błędów, ale teraz chce je naprawić i – niezależnie od trudności – dopnie swego! Po wyjściu gościa Kamil jest kompletnie rozbity. Ostrowski zastaje go w tym stanie. Pyta, co się stało. Hoffer wyjaśnia mu sytuację. Stwierdza, że jeśli Tosia uzna, że chce mieszkać z ojcem, nie będzie się temu sprzeciwiał…
Kamil wcześniej przychodzi z pracy – siedzi samotnie a w głowie huczą mu słowa Kornackiego, że „ojciec jest tylko jeden!”. Kiedy Tosia i Ula wracają do domu, wprowadzają radosne zamieszanie opowiadając Hofferowi o emisji reklamy z udziałem Ulki i Zuzy. Dziewczynki są bardzo podekscytowane – śmieją się i tańczą. Kamil wzruszony patrzy na nie, zdając sobie sprawę, że mogą to być ich ostatnie wspólnie spędzone chwile…
Kiedy przychodzi Zuza, mąż mówi jej o wizycie Kornackiego i jego zamiarach. Hofferowa jest zdruzgotana, jednak - podobnie jak Kamil - postanawia nie sprzeciwiać się decyzji Tosi…
Darek dowiaduje się, że właścicielem klubu, w którym pracowała Irina, jest szanowany biznesmen Robert Walczak. Wraz z Weroniką czatuje pod lokalem na Ksenię – koleżankę zaginionej. Gdy w końcu dziewczyna wychodzi z klubu Roztocka dogania ją i prosi o informacje na temat Iriny. Tłumaczy, że jej koleżanka może być w niebezpieczeństwie, a matka dziewczyny odchodzi od zmysłów. Gotowa jest nawet zapłacić za informacje. Ksenia nie chce rozmawiać - wyjaśnia, że nie wolno jej nic mówić. W końcu jednak wyznaje, że jakiś czas temu zawitał do klubu ważny biznesmen – przyjaciel jej szefa, a Irina poszła do pokoju, w którym mężczyźni rozmawiali i od tamtej pory nikt jej nie widział. Wkrótce z klubu zniknęły jej rzeczy. Niespodziewanie pojawia się ochroniarz z klubu i przerywa ich rozmowę. Roztocka w ostatniej chwili wręcza Kseni swoją wizytówkę.
Darek podejrzewa, że Irina mogła kogoś poznać i wyjechała. Weronice jednak nie mieści się w głowie, że dziewczyna zrobiłaby coś takiego nie uprzedziwszy nawet matki, z którą ponoć była mocno związana. Roztocka poleca koledze przekazać policji nowe fakty na temat zaginięcia Iriny. Sama udaje się do biura Walczaka – właściciela klubu. Kiedy mężczyzna dowiaduje się, o co chodzi, odsyła ją do menedżera lokalu. Oznajmia, że jest tylko współudziałowcem i nie zna dziewcząt tam pracujących. Ostatecznie zgadza się sam porozmawiać z menedżerem i obiecuje dać znać, jak się czegoś dowie.
Swietłana uradowana mówi Weronice, że dostała od córki SMS-a. Dziewczyna pisze z nowego numeru, ponieważ rzekomo zgubiła poprzedni telefon. Wyjaśnia, że jest nad morzem, cała i zdrowa. Roztocka ma złe przeczucia. Uświadamia kobiecie, że powinna pokazać wiadomość od córki policji. Obiecuje, że się z nią wybierze na komisariat.
Wychodzącą z kancelarii Weronikę zaczepia w windzie nieznajomy mężczyzna. Groźnym tonem oznajmia, żeby przestała węszyć i wtrącać się w nie swoje sprawy…