Odcinek 2249

Julia namawia Michała, żeby zostali dłużej w łóżku i pobaraszkowali trochę. Brzozowski, wyswobadzając się z jej objęć, tłumaczy, że musi iść do pracy. Podczas śniadania dochodzi między nimi do spięcia, bo Julii nie podoba się, że Michał chce konsultować z Kingą decyzję o wysłaniu syna na ferie. Brzozowski jest wyraźnie zirytowany jej postawą. Jakiś czas później Zdrojewska przeprasza za swój wybuch. Przyznaje, że Michał powinien porozmawiać z żoną, zanim zdecyduje się wysłać syna na obóz. Tłumaczy, że jej zachowanie wiąże się z burzą hormonalną, jaką przeżywa. Zapewnia, że za jakiś czas wszystko wróci do normy. Brzozowski nie żywi urazy.

Roman zauważa, że od wyjazdu Kingi przyjaciel jest rozkojarzony i trudno się z nim dogadać. Michał przyznaje, że znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nie wyobraża sobie jednak, że miałby zostawić kobietę w ciąży, by wrócić do tej, którą naprawdę kocha.

Michał dostaje od żony sms-a z prośbą o kontakt. Julia przygląda mu się zaniepokojona. Uspokaja się nieco, gdy ukochany zagaduje ją o imię dla ich córeczki. Po chwili Michał, pod pretekstem zrobienia zakupów, wychodzi z domu i dzwoni do Kingi. Gdy słucha głosu żony na jego twarzy maluje się uśmiech……

Żaneta uczy mamę jak obsługiwać tablet i dodawać nowe wpisy na blogu. Włodek skarży się Damianowi na swój los. Obawia się, że jeśli nadal będzie tak musztrowany i głodzony, nie pożyje długo.

Podczas treningu Zięba symuluje omdlenie i ból w klatce piersiowej. Maria postanawia natychmiast wezwać karetkę. Podejrzewa, że to zawał. Włodek przekonuje żonę, że już mu jest lepiej. Mimo to, Maria wzywa taksówkę i jedzie z mężem do szpitala.

Lekarz zleca Ziębie kompleksowe badania. Uświadamia mu, że człowiek otyły - jak on, jest w grupie wysokiego ryzyka i nie ma się co dziwić, że słabnie przy lada wysiłku. Włodek przyznaje się, że tylko udawał. Utyskuje na żonę, że ta wykończy go swoim morderczym programem odchudzającym. Lekarz natychmiast wychodzi na korytarz do Ziębowej i oznajmia, że jej mężowi nic poważnego nie dolega. Dodaje, że Włodek bardzo ją chwalił za to, że go wspiera i mobilizuje do wysiłku. Zachęca, żeby nadal była tak uparta i bezkompromisowa. W przeciwnym razie jej mąż może mieć poważne kłopoty. Maria jest bardzo wzruszona, że Włodek ją docenił. Za to Zięba czuje, że nie ma już dla niego ratunku…

Maria jest pod wielkim wrażeniem postawy lekarza. Wyznaje Monice, że spodziewała się usłyszeć pretensje, a ten zachęcał ją jeszcze, żeby nie odpuszczała mężowi. Monika dochodzi do wniosku, że należy wyeliminować mięso z diety ojca. Maria obawia się jednak, że Włodek nigdy się na to nie zgodzi. Włodek z rosnącym przerażeniem przysłuchuje się rozmowie żony i córki…

Elżbieta ma złe przeczucia przed rozprawą. Obawia się, że najbliższe lata spędzi w więzieniu. Igor zapewnia ukochaną, że tak się nie stanie. Przyjeżdża z nią do sądu. Jakub ze swojego auta obserwuje byłą żonę i jej partnera. Po chwili odjeżdża.

Weronika spotyka Marcinkową i Igora przed wejściem do sądu. Oznajmia im, że rozprawa się dzisiaj nie odbędzie, ponieważ pojawiły się jakieś nowe okoliczności. Nie potrafi jednak powiedzieć, co się stało. Cała trójka udaje się do kancelarii. Olszewska z radością oznajmia Elżbiecie, że została oczyszczona ze wszystkich zarzutów! Dodaje, że prokurator nie chciał ujawnić żadnych szczegółów tej decyzji. Marcinkowa jest niewymownie szczęśliwa.

Matka Jakuba oddycha z ulgą, gdy syn mówi jej, że Elżbieta jest wolna i nic już jej nie grozi. Marcinek postanawia jechać na Tajwan i rozkręcić tam interes. Jest mu wstyd za to, co zrobił. Starsza pani przekonuje syna, że każdemu zdarza się pogubić. Najważniejsze, to naprawić swój błąd.

Igor i Elżbieta świętują szczęśliwe zakończenie sprawy. Nowak zastanawia się, czemu Jakub wycofał zarzuty. Marcinkowa stwierdza, że nie chce wracać do tego, co było i dociekać, jakimi pobudkami kierował się jej były mąż. Gdy zostaje na moment sama, pisze do teściowej sms-a z podziękowaniem. Chwile później wraz z Igorem wznosi toast za przyszłość…