Szok i konsternacja na imprezie u Oli! Smolny szuka sensu życia – czy znajdzie? Zdesperowana Elżbieta chwyta się brzytwy – chce przekonać matkę Jakuba o jego winie!
Zimińscy pakują się przed wyjazdem do Szczytna. Ola wypytuje ojca, jak idą przygotowania do otwarcia lokalu. Okazuje się, że sprawa wciąż jeszcze jest w powijakach. Danuta wcina się w rozmowę. Stwierdza, że ani jej mąż, ani tym bardziej Stefan nie mają pojęcia o prowadzeniu działalności gastronomicznej. Marek zmieszany przyznaje się, że właśnie dlatego mają zamiar zapisać się z przyjacielem na odpowiedni kurs…
Ola, Dagmara, Konrad i Indiana są przerażeni zbliżającym się terminem egzaminu z administracji. Zimińska umawia się z przyjaciółmi na wspólne wkuwanie u niej w domu. Klaudia, choć sama zdała już w Toruniu egzamin z tego przedmiotu, postanawia także przyjść, żeby ich przepytać.
Po kilku godzinach nużącej nauki, przyjaciele postanawiają zrobić sobie przerwę i napić się wina. Wkrótce, ku zaskoczeniu Oli, zjawiają się kolejni goście zaproszeni przez Indianę. Zimińska choć początkowo niezadowolona, w końcu rzuca się w wir zabawy. Klaudia porywa do tańca mocno wstawioną Olę. W pewnym momencie dziewczyny zaczynają się całować. Konrad, Indiana i Dagmara są w szoku patrząc na tę scenę.
Krzysztof wpada w filozoficzny nastrój. Jest nieco znudzony bezczynnością, a jednocześnie martwi go, że tylko praca jest tym, co konstytuuje człowieka i stanowi o jego wartości. Basia daje mężowi do zrozumienia, że byłoby dla niego lepiej, gdyby jednak wziął się do jakiejś roboty. Jakiś czas później, siedząc zadumany w barze Ziębów, Smolny zwierza się Włodkowi, że czuje pustkę i nie może znaleźć prawdziwego sensu życia. Dochodzi do wniosku, że człowiek powinien mieć coś, co naprawdę go cieszy i sprawia przyjemność.
Przemek i Grześ przychodzą po południu u taty. Smolny przeprasza synów, że od tak dawna ich nie zapraszał. Tłumaczy, że był bardzo zapracowany, ale teraz będzie już miał dla nich więcej czasu. Proponuje, żeby wybrali się gdzieś razem z Kubą. Daje chłopakom wolną rękę w wyborze rozrywki.
Chłopcy uczą Krzysztofa jazdy na deskorolce. Mają z niego niezły ubaw. Smolny nie przejmuje się tym jednak i zaciekle ćwiczy, chcąc im udowodnić, że wcale nie jest takim zgredem, za jakiego go mają. W pewnym momencie przewraca się i boleśnie skręca nogę. Po powrocie do domu zalega na fotelu, a synom każe zamówić obiad u „chińczyka”. Chłopcy są pełni podziwu dla ojca, że tak dzielnie trenował. Grześ zastanawia się, czemu tata jest taki wyluzowany. Kuba mówi mu w zaufaniu, że jego mama zwolniła Krzysztofa z pracy. Smolny natychmiast sprostowuje jego słowa i oznajmia, że sam złożył wymówienie.
Basia wraca zmęczona po zebraniu. Smolny drzemie w fotelu, a salon wygląda jak pobojowisko. Krzysztof z wyrazem niewiniątka tłumaczy żonie, że poszedł za jej radą i aktywnie spędzał czas z synami...
Igor dzwoni do jednej z przyjaciółek Elżbiety. Kobieta oznajmia, że nie widziała się z nią od czasu jej rozstania z mężem. Nie ma ochoty rozmawiać z Igorem.
Julka jest bardzo zaniepokojona zniknięciem Eli.
Roztocka uświadamia Igorowi, że jeśli Elżbieta wyjechała gdzieś i nie zjawi się na rozprawie, grozi jej nawet do kilku lat więzienia. Nowak wątpi, żeby jego ukochana to zrobiła. Tymczasem Elżbieta spotyka się z matką Jakuba. Starsza pani jest pełna współczucia dla synowej, mimo że ta odeszła od jej syna. Pyta nawet, jak może jej pomóc. Okazuje się, że wie jak poważne zarzuty na niej ciążą. Elżbieta gorąco zapewnia, że nie ukradła pieniędzy fundacji. Zmieszana tłumaczy teściowej, że to Jakub rzucił na nią fałszywe oskarżenia. Opowiada po kolei całą historię z przelewem pieniędzy. Pani Marcinkowa jest oburzona tymi insynuacjami. Wyrzuca synowej, że zdradziła jej syna, czym przyczyniła się do rozpadu ich małżeństwa. Elżbieta nie ma zamiaru się wybielać. Uważa jednak, że zemsta Jakuba jest niewspółmierna do jej winy. Błaga teściową, żeby przemówiła swojemu synowi do rozsądku i powstrzymała go. Pani Marcinek nie wierzy, że Jakub stoi za całą aferą. Oznajmia synowej, żeby ta się z nią więcej nie kontaktowała i wychodzi.
Późnym wieczorem Elżbieta wraca do domu. Zastaje Igora śpiącego na kanapie w salonie. Zapłakana siada obok niego i prosi, żeby pozwolił jej zostać. Wyznaje, że jest on dla niej wszystkim, co ma na świecie...