Jak Kinga przyjmie to, że Michał będzie miał dziecko z Julią?! Dębek szokuje wszystkich! Olaf walczy o Martę – ale czy wygra z jej traumatycznymi wspomnieniami?!
Julia martwi się, że Michał wcale nie cieszy się z tego, że będą mieli dziecko. Brzozowski zapewnia, że tak nie jest. Aby uspokoić kobietę mówi, że chciałby dziewczynkę, bo mają już dwóch synów. W rzeczywistości jednak wcale nie jest mu do śmiechu.
Brzozowski dzwoni do Kingi i prosi ją o spotkanie. Kiedy żona pyta o jego rozmowę z Julią, Michał odpowiada bardzo powściągliwie. Kiedy Brzozowscy spotykają się Kinga po jego minie wnosi, że rozmowa ze Zdrojewską nie należała do najłatwiejszych. Przekonuje męża, że dobrze zrobił mówiąc jej o nich teraz, zamiast to odwlekać. Jest w szoku, kiedy dowiaduje się, że Julia jest w ciąży. Zarzuca sobie, że to z powodu jej zdrady ich życie tak się poplątało. Stwierdza, że nigdy sobie nie wybaczy tego, co zrobiła. Brzozowski błaga żonę, żeby coś wspólnie wymyślili - nie chce jej stracić! Kinga nie wyobraża sobie, że mogłaby zażądać, by zostawił swoje dziecko. Ze łzami w oczach oznajmia, że to koniec.
Michał siedzi w samochodzie przed domem. Gdy dzwoni do niego Zdrojewska z pytaniem, kiedy wróci, rozłącza się bez słowa…
Halina niecierpliwi się, że Stefan i Marek nie podjęli jeszcze żadnej decyzji w sprawie pracy. Uważa, że powinny z Danką zainspirować swoich mężczyzn do działania. Zimińska tłumaczy przyjaciółce, że ich mężowie lepiej niż one znają się na biznesie, a ponadto są dorośli i potrafią rozwiązywać swoje problemy. Dębkowa wcale nie jest tego taka pewna…
Stefan wyznaje Markowi, że kiedyś marzył, by zostać kucharzem na statku. Uważa, że najwyższy czas zacząć realizować swoje dawne marzenia. Proponuje przyjacielowi, żeby otworzyli knajpę. Marek odrzuca ten pomysł uznając go za nierealny. Tłumaczy Dębkowi, że gastronomia to bardzo trudna i wymagająca branża, a im brak podstawowej wiedzy o prowadzeniu takiego biznesu. Stefan uważa jednak, że we dwóch – on jako kucharz i Marek jako menedżer – mają szansę stworzyć coś niepowtarzalnego! Po powrocie do domu oznajmia czekającym na mężów Dance i Halinie, że mają już z Markiem plan. Zabiera całe towarzystwo w pewne miejsce i pokazuje upatrzony wcześniej lokal. Oznajmia, że otworzą tu z Markiem restaurację o nazwie „Tam, gdzie zawsze”. Danuta jest w szoku. Za to Halinka jest zachwycona pomysłem męża. Stwierdza, że to miejsce może stać się naprawdę modnym punktem na kulinarnej mapie stolicy. Oferuje się nawet zaprojektować wnętrze lokalu. Marek powoli zaczyna przekonywać się do pomysłu przyjaciela. Tylko Danka wciąż jest sceptyczna. Uświadamia mężowi, że lokal, który znalazł jego przyjaciel, to kompletna ruina. Marek jest jednak dobrej myśli – oszczędności, które zarówno oni, jak i Dębkowie odłożyli na czarną godzinę, w zupełności wystarczą, żeby rozkręcić interes. Ola staje po stronie taty. Uważa, że pomysł z otwarciem knajpy jest całkiem niezły. Zimińska jest załamana…
Honorata i Roman martwią się o Paulinę. Leśniewska zastanawia się, czy nie należałoby zawiadomić policji. Hoffer uświadamia jej, że nie mają żadnych dowodów, a ponadto wizyta na komisariacie mogłaby dodatkowo zestresować dziewczynę. Paulina podsłuchuje rozmowę opiekunów. Po chwili podchodzi do nich i dziękuje im, że wspierają ją w tych trudnych chwilach.
Olaf przychodzi do Igora. Prosi go, żeby przekonał Martę o jego niewinności. Uświadamia Nowakowi, że znalazł się w podobnej sytuacji, co jego dziewczyna – został fałszywie oskarżony i wszyscy natychmiast odwrócili się od niego. Igor, choć w pierwszej chwili bardzo niechętny gościowi, po tych słowach zgadza się wysłuchać jego racji.
Nowak opowiada Marcie o wizycie Olafa. Daje do zrozumienia, że wierzy mu i uważa, że przyjaciółka powinna dać swojemu chłopakowi przynajmniej mały kredyt zaufania. Tłumaczy jej, że kłamstwo w sprawie tabletek czy egzaminu, to jednak inny kaliber niż molestowanie nieletnich. Konarska jest jednak głucha na wszelkie argumenty. Nowak uświadamia jej, że cały swój pogląd na sprawę wyrobiła sobie na podstawie przekazu z drugiej ręki. Zanim wyda osąd, powinna osobiście porozmawiać z Pauliną.
Marta idzie za radą przyjaciela, ale kiedy staje twarzą w twarz z Pauliną od razu żałuje swojej decyzji. Wraca jej trauma z dawnych lat - doskonale pamięta, jak sama się czuła, gdy nikt nie chciał jej uwierzyć, że została zgwałcona. Paulina robi zresztą wszystko, by Konarska poczuła się niezręcznie. Odgrywanie ofiary wychodzi jej tak przekonująco, że Marta bardzo zawstydzona przeprasza ją za swoje niedowiarstwo. Dopiero po wyjściu Konarskiej do Pauliny dociera, co tak naprawdę zrobiła. Dziewczyna zaczyna gorzko płakać...