Tosia przerażona – zaczepia ją jakiś obcy mężczyzna! Szeregowy pracownik Smolny kontra dyrektor Basia! W życie Elżbiety znowu wdziera się jej mąż!
Basia od rana załatwia sprawy służbowe przez telefon. Między Krzysztofem a Kubą dochodzi do sprzeczki. Brzozowskiej przeszkadzają hałasy w domu. Zirytowana przypomina mężowi, że gdy on miał telefon z zarządu, wszyscy domownicy chodzili na palcach.
Podczas gdy Basia ślęczy nad planem naprawczym działu, Smolny zabiera się za prace domowe. Złości go, że żona nie chce skorzystać z jego wcześniejszych pomysłów. Staje się jasne, że sytuacja, w której to żona jest szefem, coraz mniej mu odpowiada.
W pracy Anka skarży się Krzysztofowi, że ciągle musi użerać się z klientami i ma mnóstwo dodatkowej roboty. Tymczasem Smolny - zadowolony z siebie - oznajmia jej, że on ma już przerwę, bo skończył opis nowej kampanii. Poleca koleżance zanieść wydruk szefowej. Basia jest zaskoczona, kiedy Anka przynosi jej program kampanii, który mieści się na trzech stronach. Oznajmia, że trzeba go poprawić i uzupełnić o wyliczenia kosztów. Anka uświadamia szefowej, że dokument jest dziełem jej męża i to jemu powinna przekazać swoje uwagi.
W domu Kuba wścieka się, że Smolny zniszczył w praniu jego ulubioną bluzę. Dochodzi między nimi do kolejnej sprzeczki. Basia złości się, że przeszkadzają jej w pracy. Uświadamia mężowi, że odstawił fuszerkę, którą ona musi teraz za niego poprawiać. Jakiś czas później przeprasza, że tak ostro oceniła jego projekt. Podtrzymuje jednak swoje zdanie co do jego wartości merytorycznej. Proponuje Krzysztofowi, żeby razem nad tym przysiedli. Prosi, żeby nie traktował wszystkiego tak ambicjonalnie. Smolny prawi żonie złośliwości i użala się nad sobą. Zamiast poprawiać tekst, zabiera się za klejenie modeli samolotów. Basia nie ma słów na jego zachowanie.
Elżbieta rozmawia przez telefon z fachowcem pracującym przy wykończeniu nowego mieszkania. Ostrzega, że jeśli robotnicy nie wywiążą się w terminie ze swoich zobowiązań, zrezygnuje z ich usług. Po skończonej rozmowie tryumfalnie oznajmia ukochanemu, że wkrótce robota będzie zakończona i mogą zacząć się przeprowadzać. Igor jest pod wrażeniem jej stanowczości i skuteczności. Proponuje, że po południu pojedzie z nią do nowego mieszkania. Elżbieta woli jednak, żeby ukochany i jego córka zjawili się tam dopiero, jak wszystko będzie gotowe.
W windzie nowego domu Elżbieta spotyka sąsiada z piętra. Mężczyzna oczarowany jej urodą natychmiast bierze od niej pakunek z rzeczami oferując pomoc. Elżbieta zapewnia, że da sobie radę sama. Igor nieoczekiwanie zjawia się w nowym mieszkaniu. Przynosi ukochanej jedzenie. Elżbieta korzysta z jego obecności i angażuje do malowania. Igor wyraźnie woli jednak figlować z ukochaną. Nieoczekiwanie zjawia się sąsiad z butelką wina i proponuje Elżbiecie, żeby się bliżej poznali. Bardzo się peszy na widok Igora, którego Elżbieta przedstawia mu jako swojego męża. Po wyjściu gościa kochankowie porzucają rozpoczętą pracę i oddają się grze miłosnej. Po jakimś czasie Elżbieta dostaje telefon od męża. Pijany Jakub oznajmia żonie, że wciąż na nią czeka – przypomina, że zawsze może do niego wrócić. Elżbieta nie komentuje tego i szybko kończy połączenie. Obawia się, że Jakub nigdy nie da jej spokoju. Igor zapewnia ukochaną, że jej mąż na pewno w końcu się znudzi i przestanie się naprzykrzać. Tymczasem pijany Jakub, siedząc samotnie na werandzie przed domem, stwierdza, że żona na pewno do niego wróci...
Tosia prosi rodziców o kieszonkowe. Oznajmia, że po południu wybiera się z koleżankami do centrum handlowego. Hofferom nie podoba się ten pomysł. Próbują uświadomić córce, że to nie jest odpowiednie miejsce na samotne wędrówki dorastających dziewcząt. Tosia obrażona stwierdza, że mama na pewno by jej pozwoliła na taką niewinną rozrywkę. Zuza ma wątpliwości, czy postępują z mężem właściwie - dla dziewczynek w wieku Tosi bardzo ważne jest, żeby nie odstawać od rówieśników. Hoffer uważa jednak, że nie należy ustępować. Uważa, że obowiązkiem rodziców jest wskazywanie dzieciom, co jest dobre, a nie uleganie ich zachciankom.
Po lekcjach koleżanki Tosi przypominają jej, że były umówione na wspólny wypad. Dziewczynka okłamuje je, że zapomniała o tym i nawet nie uprzedziła rodziców. Nie ulega namowom koleżanek i zasmucona wraca do domu. Na dziedzińcu zaczepia ją Kornacki. Przypomina, że już się poznali i wypytuje, dlaczego jest smutna. Zapewnia, że nie ma złych zamiarów, a jedynie chciałby ją pocieszyć. Tosia nie chce jednak rozmawiać z obcym mężczyzną i ucieka do domu. Od razu mówi tacie, że ktoś ją zaczepiał. Kamil wybiega na dziedziniec. Nie spotyka jednak nikogo odpowiadającego opisowi. Po powrocie jeszcze raz wypytuje córkę o znaki szczególne mężczyzny, który ją nagabywał. Dziewczynka ma już dość tego przesłuchania. Zuza daje mężowi do zrozumienia, że powinien przestać zamęczać Tosię, która przecież nie jest niczemu winna i zachowała się bardzo rozsądnie. Przypomina, że mieli się wybrać do kina. Tosia oznajmia, że straciła na to ochotę.