Basia zajmie stanowisko męża?! Maja ryzykowała życiem przez… rodziców! Ignaś załamany – jego rodzice się nienawidzą!
Pomimo utraty posady Smolnego nie opuszcza dobry humor. Z zapałem bierze się za porządki domowe. Basia mówi mężowi, że w biurze zrobiło się ostatnio bardzo nieprzyjemnie. Krzysztof obiecuje żonie, że przeprosi Malewicza i wróci do pracy. Kiedy zostaje sam rzeczywiście zabiera się za pisanie maila do byłego szefa.
Tymczasem Malewicz wzywa do siebie Basię i proponuje jej stanowiska dyrektora działu, z którego zwolniono jej męża!
Basia wraca do domu w chwili, gdy Smolny kończy akurat pisać maila do Malewicza. Daje mężowi do zrozumienia, że jego posada jest już zajęta. Krzysztof przyjmuje to bardzo lekko. Zatyka go jednak, gdy okazuje się, że to jego żonie zaproponowano awans. Basia oznajmia, że nie zamierza go przyjmować. Smolny oszołomiony nowinami oznajmia nagle, że musi wyjść. Przysiada na ławce nieopodal domu i ma zamiar zapalić marihuanę. W końcu jednak wyrzuca ją. Po powrocie do domu mówi żonie, że powinna przyjąć awans. Dodaje, że sam także wróci do wydawnictwa jako szeregowy pracownik i jej podwładny. Basia tłumaczy mężowi, że nie ma pojęcia o kierowaniu działem. Uważa ponadto, że zarząd specjalnie wybrał ją, żeby go upokorzyć. Krzysztof nie ma co do tego wątpliwości. Mimo to podtrzymuje swoje zdanie. Zapewnia żonę, że będzie jej pomagał. Zapowiada, że jak tylko sprawa trochę przycichnie i szefostwo straci czujność, odzyska wszystko, co mu odebrano.
Maja przeprasza Kamila, że go oszukała i naraziła na nieprzyjemności. Hoffer uświadamia dziewczynie, że przede wszystkim narażała swoje własne zdrowie i życie. Jest ciekaw, co sprawiło, że zdecydowała się na takie ryzyko. Maja uskarża się na rodziców, którzy – zajęci swoją karierą – nigdy nie mają dla niej czasu, a na dodatek oczekują, że ich latorośl także będzie kiedyś wybitnym lekarzem. Czas, który spędziła w szpitalu był dla niej wyjątkowy, bo w końcu przestali patrzeć na nią przez pryzmat jej ocen. Kamil daje dziewczynie do zrozumienia, że powinna powiedzieć rodzicom o tym, co ją dręczy i czego od nich oczekuje.
Hoffer zastanawia się, jak zareagują Jaworscy, kiedy dowiedzą się, że ich córka wolała ryzykować życie, niż znosić ciągłe podkręcanie śruby z ich strony. Ostrowski obawia się, że niewiele do nich dotrze. Daje młodszemu koledze radę, by zapamiętał sobie ten przypadek i nigdy nie popełnił takiego samego błędu względem swoich najbliższych.
Maja szczerze mówi rodzicom dlaczego narażała własne życie. Na pytanie, skąd brała leki odpowiada, że wykradała im recepty, a nazwę leku znalazła w artykule ojca. Uświadamia rodzicom, że całe życie spełniała tylko ich ambicje i nie potrafiła powiedzieć, czego sama pragnie. Jest pewna, że nie zrozumieją, że chce być zwykłym lekarzem, a nie, jak oczekiwali - profesorem czy noblistką. Jaworscy są w szoku. Jest im przykro, że córka nie ma do nich zaufania. Maja przeprasza rodziców a oni zapewniają, że zawsze chcieli dla niej jak najlepiej. Ciepło przytulają córkę.
Po powrocie do domu Kamil czule wita się z Ulą i Tosią, które proszą tatę, żeby wybrał się z nimi na rower. Mimo obiekcji Zuzy, która przypomina, że dziewczynki powinny najpierw odrobić lekcje, Hoffer przystaje na ich prośbę…
Michał zamawia w barze Ziębów tort urodzinowy dla Ignasia. Jest niemile zaskoczony, kiedy dowiaduje się od Włodka, że Kinga zrobiła to już wcześniej. Spotyka się z żoną pod szkołą syna. Robi jej wymówki, że – nie pytając go o zdanie – postanowiła sama zorganizować urodziny Ignasia. Kinga uświadamia mężowi, że mógł ją przecież wcześniej poinformować o swoich planach. Skoro tego nie zrobił, nie może mieć teraz do niej pretensji. Między małżonkami wywiązuje się kłótnia. W pewnym momencie Brzozowska agresywnie odpycha męża, gdy ten próbuje ją zatrzymać. Całe zdarzenie widzi wychodzący ze szkoły Ignaś. Ze wstydu przed kolegami, nie podchodzi do rodziców.
Ignaś robi mamie wyrzuty, że kłóci się z tatą przed jego szkołą i ośmiesza go przed chłopakami. Oznajmia, że nie chce od rodziców żadnych prezentów na urodziny - wystarczy mu, żeby oboje byli na imprezie i nie sprzeczali się ze sobą. Kiedy chłopiec zasypia, Kinga dzwoni do męża i prosi go, żeby przyszedł jutro do niej na urodziny Ignasia. Opowiada mu o rozmowie z synem. Michał zapewnia żonę, że będzie. Obiecuje zająć się prezentem dla małego. Małżonkowie po raz pierwszy od długiego czasu rozmawiają ze sobą bez złości. I tylko Julii wcale nie jest z tego powodu miło...