Ostateczna zemsta Smolnego na oprawcy Basi! Szczęśliwe chwile Daniela i Łucji… Żenujący finał wieczoru kawalerskiego Michela – Jarek potężnie „daje ciała”!
Daniel i Łucja spędzają noc w mieszkaniu Marty. Rankiem, kiedy Łucja się ubiera, Brzozowski robi jej komórką zdjęcie. Dziewczyna nalega, żeby je usunął. Obawia się, że telefon z jej roznegliżowaną fotografią mógłby wpaść w niepowołane ręce. Chłopak udaje, że to robi, ale w rzeczywistości zostawia zdjęcie w pamięci telefonu.
Podczas pracy Łucja prosi Tomka o drobną przysługę. W podzięce zaprasza go na lunch. Podczas posiłku wypytuje Tomka, na czym polega jego praca. Chłopak z wielką pasją opowiada o tajnikach informatyki.
Łucję zatyka z wrażenia, kiedy wraca do domu Marty. Daniel przyjmuje ukochaną w romantycznej scenerii. Mówi jej, że być może dostanie etat. Po chwili dodaje, że Marta wróci dopiero za klika dni, więc mogą jeszcze u niej pomieszkać. Gorąco namawia Łucję, żeby razem wynajęli mieszkanie. Dziewczyna jest wzruszona i szczęśliwa. Z przekorą stwierdza jednak, że musi się nad tym zastanowić.
Basia prosi męża, żeby został w domu z chorym Kubą. Krzysztof, choć niechętnie, zgadza się na to. Po pewnym czasie wychodzi z mieszkania tłumacząc, że idzie do apteki po lekarstwo dla chłopca. W rzeczywistości spotyka się z Tymonem. Smolny każe mu zadzwonić do Baliszewskiego. Tymon mówi Adrianowi, że znalazł nad rzeką jego paszport i inne dokumenty. Umawia się z mężczyzną na ich odbiór pod wskazanym adresem.
Smolny wraca do domu na krótką chwilę. Przed wyjściem przeprowadza z Kubą męską rozmowę. Prosi go, żeby nie wygadał się mamie, że został sam.
Jakiś czas później Tymon i Krzysztof, czekają na przyjazd Adriana, przyczajeni w zaroślach. Kiedy ten zjawia się, Smolny dzwoni na policję i informuje, że w pobliżu magazynów kręci się podejrzany typ. Po chwili Baliszewski dzwoni do Tymona, który mówi mu, że czeka w magazynie pod wskazanym numerem. Adrian natychmiast się tam udaje. Jest w totalnym szoku, kiedy spostrzega, że magazyn jest zapełniony cennymi przedmiotami skradzionymi z jego domu. Po chwili zjawia się policja. Funkcjonariusze rekwirują antyki, a Adriana zabierają na komendę w celu złożenia wyjaśnień. Tymon i Krzysztof są bardzo zadowoleni, że udał im się ich fortel. Kiedy wóz policyjny odjeżdża sprzed magazynu Smolny staje tak, aby Baliszewski go zobaczył i tym samym dowiedział się, kto go wrobił.
Basia niespodziewanie wraca do domu wcześniej niż zapowiadała. Jest rozczarowana, kiedy dowiaduje się, że Krzysztofa nie ma. Kuba, narażając się na gniew mamy, tłumaczy jej, że sam go posłał do sklepu po chrupki. Chwilę później w tajemnicy pisze do Smolnego SMS-a, żeby go ostrzec…
Jarek przeprasza Elizę. Dziewczyna ma mu za złe, że jest wobec niej taki podejrzliwy. Obawia się, żeby zazdrość nie stała się jego obsesją.
Sandra znajduje w kuchennej szafce nadmuchiwaną lalkę. Jest zniesmaczona, kiedy dowiaduje się od Norberta, że to prezent dla jej narzeczonego na wieczór kawalerski. Po chwili między przyjaciółmi dochodzi do sprzeczki. Sandra stanowczo oznajmia, że swój wieczór panieński zamierza urządzić w mieszkaniu, więc chłopcy muszą poszukać czegoś na mieście.
Michel, Bruno, Norbert i Jarek udają się do knajpy na plaży. Z wyjątkiem młodego Berga wszyscy są w zabawowym nastroju. W końcu jednak i on otrząsa się ze swoich zmartwień. Nie wylewa za kołnierz wygłupiając się i błaznując z kolegami nad rzeką. Tymczasem dziewczyny spędzają wieczór panieński znacznie spokojniej, w domu. Eliza robi przyjaciółce upiększającą maseczkę. Sandra z tkliwością opowiada jej, jak zmieniła się pod wpływem czułego i kochającego Michela. Jest przekonana, że przyjaciółka doskonale ją rozumie, bo sama ma wspaniałego faceta. Eliza zostawia to bez komentarza. Pyta Sandrę, czy nie boi się wiązać przysięgą na całe życie. Przecież po jakimś czasie może się okazać, że nie wszystko jest tak różowe, jak się teraz wydaje. Sandra tłumaczy jej, że małżeństwo to ciągła praca nad związkiem, a przysięga jest tylko dodatkowym powodem, żeby się starać. Po jakimś czasie wracają kawalerowie. Jarek, ledwo trzymając się na nogach taszczy nadmuchaną lalę. Nagle klęka przed Elizą i wręczając jej bukiecik kwiatów pyta, czy zgodzi się za niego wyjść. Cielecka jest bardzo zniesmaczona tą formą oświadczyn. Bez słowa wychodzi...