Smolny planuje zemstę na Adrianie! Bezdomni okupują biuro Damiana!Roman ma brata?!
Monika odprowadza męża do pracy. Przed biurem Cieślikowie natykają się na grupkę kloszardów. Mężczyźni tłumaczą, że usłyszeli od Mariana, że senatora rozdaje ciuchy i telefony. Monika szybko otrząsa się z pierwszego szoku i oznajmia, że senator nie zajmuje się wydawaniem prezentów, ale może pomóc im w znalezieniu pracy. Mężczyźni oznajmiają, że nie mają zamiaru pracować za marne grosze. Śmiejąc się Cieślikom w twarz, odchodzą. Damian jest podłamany ich postawą.
Bezdomny Marian zjawia się w barze Ziębów. Cieślikowie akurat są w trakcie lunchu. Przejęty mężczyzna wyznaje Damianowi, że jest on jedyną osobą, która zobaczyła w nim człowieka, a nie zwykłego śmiecia. Przeprasza, że go zawiódł i błaga o jeszcze jedną szanse. Cieślik oznajmia, że nie ma zamiaru znowu świecić za niego oczami. Marian z pokorą przyjmuje odmowę. Przyznaje, że sam jest sobie winny. Damian postanawia jednak ulitować się i zatrudnić go przy sprzątaniu swojego biura. Monika jest szczerze wzruszona gestem męża. Jakiś czas później, w tajemnicy przed Damianem dzwoni do dziennikarza, który kiedyś pisał o poprzedniej akcji senatora i mówi mu, że ma dla niego jeszcze lepszy temat...
Smolny nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że mężczyzna, który chciał zgwałcić jego żonę, nie poniósł żadnej kary i cieszy się powszechnym szacunkiem. Basia prosi męża, żeby dał sobie z tym spokój. Między małżonkami dochodzi do sprzeczki. Kuba niepokoi się, że mama i jej mąż ciągle się kłócą. Chłopiec przeprowadza z Krzysztofem rozmowę w cztery oczy. Podejrzewa, że znowu zrobił coś złego jego mamie. Smolny zapewnia go, że tym razem nie on zawinił. Dodaje, że ktoś sprawił Basi wielką przykrość. Chłopak, o dziwo, wierzy w jego słowa, a nawet oferuje swoją pomoc w ukaraniu niegodziwca. Krzysztof zapewnia go, że poradzi sobie sam.
Jakiś czas później Smolny czatuje pod domem Baliszewskiego. Okłamuje zaniepokojoną Basię, że nie pojawi się w pracy, bo dostał jakieś polecenie od Malewicza. Kiedy zauważa wychodzącego z domu Adriana, zakrada się na jego posesję. Przez okno zagląda do wnętrza domu. Ucieka stamtąd widząc, że w środku krząta się gospodyni Baliszewskiego.
Basia, po powrocie do domu, spostrzega olbrzymi bukiet kwiatów. Znajduje też bilecik, w którym mąż przeprasza ją za bezsensowne kłótnie i zapewnia o swoim uczuciu…
Tymczasem Smolny spotyka się z Tymonem. Prosi go, żeby włamał się do komputera Baliszewskiego...
Roman dostaje telefon od człowieka, który przedstawia się jako jego dawny znajomy. Mówi mu, że jest w Warszawie i proponuje, żeby spotkali się w kawiarni, w której kiedyś regularnie bywali. Zaskoczony Hoffer przyjmuje zaproszenie. Problem w tym, że nie kojarzy człowieka, który do niego dzwonił. Martwi go, że ciągle jeszcze ma kłopoty z pamięcią związane z niedawnym urazem głowy. Prosi ukochaną, żeby towarzyszyć mu podczas spotkania z Wackiem. Honorata zapewnia narzeczonego, że wszystko będzie dobrze.
Wacek serdecznie wita się ze starym druhem. Obsypuje Honoratę komplementami i dodaje, że Roman pisał mu o niej w liście. Hoffer udaje, że doskonale wie, z kim ma do czynienia. Za nic jednak nie może sobie przypomnieć, skąd zna Wacka. Mężczyzna wspomina ich wspólne przeżycia. W końcu Roman zaczyna coś sobie przypominać! Rozradowany obejmuje przyjaciela z dzieciństwa. Okazuje się, że Wacek przyjechał do Warszawy, żeby rozejrzeć się za internatem dla swojej szesnastoletniej córki, która zapragnęła uczyć się w tutejszym technikum fryzjerskim. Na odchodnym zapowiada, że niebawem przyjedzie znowu, tym razem z córką Pauliną. Roman stanowczo nalega, żeby przyjaciel zatrzymał się u niego…