Smolny grozi Adrianowi, że go zabije! Ziębowa w szoku – zastaje półnagiego Włodka z obcą kobietą! Ilona i Maks na wspólnym wyjeździe - z noclegiem!
Włodek, w tajemnicy przed żoną, dzwoni do wróżki i umawia się na seans magiczny, który ma zrzucić z niego klątwę. Pod nieobecność Marii, do Zięby przychodzi wróżka Zefira. Włodek opisuje jej swój przypadek. Kobieta przyznaje, że sprawa jest bardzo poważna. Ostrzega, że taka silna klątwa może działać nawet na kilka pokoleń do przodu i przyczynić się do prawdziwych nieszczęść. Zefira zapewnia, że potrafi sobie z nią poradzić. Każe jednak sobie słono zapłacić. Włodek chcąc nie chcąc wysupłuje z portfela pieniądze przeznaczone na zakupy do baru. Po powrocie do domu Maria zastaje Zefirę odprawiającą czary nad jej na wpół rozebranym mężem. Włodek natychmiast zrywa się na równe nogi i zmieszany przedstawia żonie gościa. Ziębowa oburzona wyrzuca Zefirę za drzwi. Na odchodnym kobieta każe Włodkowi, strzec amuletu, który mu dała. Zięba jest zły na żonę, że przerwała seans, który mógł uchronić ich rodzinę od dalszych nieszczęść. Wkurzony oznajmia, że dość już ma jej podejrzeń i braku zaufania po czym wychodzi z domu. Maria jest zszokowana wybuchem męża. Idzie za nim do baru i przeprasza za swoją reakcję. Po chwili do lokalu wchodzi pracownik Sanepidu. Oznajmia Ziębom, że kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości i mogą dalej prowadzić swój interes!
Maks dostaje telefon od Ilony. Zdybicka mówi mu, że firma ma szanse na intratny kontrakt. Trzeba jechać do Białegostoku i przekonać przedsiębiorcę, żeby skorzystał z ich oferty. Proponuje, żeby wybrali się tam razem. Maks przypomina Ilonie, że jeszcze niedawno twierdziła, że nie chce zajmować się już biznesem. Zdybicka tłumaczy, że robi to tylko ze względu na syna – jest okazja na zarobienie dużych pieniędzy, a te na pewno przydadzą się dla Wiktorka. Maks decyduje się wziąć udział w negocjacjach. Tłumaczy Kamili, że Ilona nie jest na bieżąco i nie powinna sama załatwiać tak ważnej sprawy. Dziewczynie nie podoba się pomysł wspólnego wyjazdu ukochanego z jego byłą…
Maks i Ilona wspólnie namawiają potencjalnego klienta, żeby skorzystał z ich oferty. Zdybicka oferuje mu rabat. Mężczyzna oznajmia, że musi naradzić się ze swoim wspólnikiem. Ilona i Maks zgadzają się zostać w Białymstoku do następnego dnia. Oboje są w swoim żywiole. Brzozowski dzwoni do Kamili. Zdybicka z ironicznym uśmieszkiem przysłuchuje się, jak słodko szczebiocze do swojej dziewczyny. W drodze do hotelu pyta go, czy myślał o niej, kiedy zniknęła. Maks przyznaje, że nie było dnia, żeby nie łamał sobie głowy, co się stało. Na przemian: szalał z niepokoju o nią i wściekał się, że ich porzuciła. Zdybicka zapewnia, że ani na chwilę nie przestało jej na nich zależeć. Jakiś czas później wyznaje Maksowi, że żałuje, że im nie wyszło. Brzozowski stwierdza, że nie mogło się udać, skoro go nie kochała. Ilona daje mu do zrozumienia, że się myli...
Smolny zostaje wezwany na komisariat. Basia postanawia towarzyszyć mężowi i zeznać na policji, że Adrian próbował ją zgwałcić. Krzysztof przypomina żonie, że jeszcze niedawno wzbraniała się przed mówieniem o tej bolesnej sprawie. Wątpi, żeby jej zeznania w jakikolwiek sposób mogły mu pomóc, za to na pewno będą dla niej stresujące.
Smolny przyznaje się do winy. Nie chce jednak wyjawić, dlaczego pobił Adriana. Oznajmia, że poszkodowany sam doskonale wie, dlaczego oberwał. Policjant informuje go, że Adrian odniósł ciężkie obrażenia – ma uszkodzoną czaszkę. Ostrzega podejrzanego, że grozi mu więzienie, zwłaszcza że był już raz notowany. Proponuje mu, żeby przeprosił Baliszewskiego, a być może wtedy ten wycofa skargę.
Adrian czeka na Krzysztofa przed komisariatem. Daje mu do zrozumienia, że wie, o jego wcześniejszych problemach z prawem i z łatwością może go pogrążyć. Proponuje jednak, żeby obaj nie wchodzili sobie w drogę i zapomnieli o wszystkim. Smolny z wściekłością oznajmia Baliszewskiemu, że go zabije.
Krzysztof uświadamia sobie, że Adrian naprawę może go zniszczyć. Popijając w samotności alkohol, rozmyśla o ostatnich wydarzeniach i… z wściekłością ciska szklanką o ziemię!