Podczas pogrzebu mamy Tosi Kamil wpada na trop ojca dziewczynki! Zięba przerażony swoim pechem – musi odnaleźć Cygankę, by zdjęła z niego urok! Kinga załamana – została zupełnie sama!
Nadchodzi dzień pogrzebu Magdy Lipiec - mamy Tosi. Dziewczynka z trudem powstrzymuje łzy oglądając fotografię mamy. Przygnębiona wyznaje Kamilowi, że wolałaby nie iść na pogrzeb. Hoffer zapewnia, że nikt nie będzie jej miał tego za złe. Dodaje jednak, że ona sama może kiedyś żałować, że nie towarzyszyła mamie w ostatniej drodze. Tłumaczy, że to rodzaj okazania swojego szacunku i wdzięczności dla zmarłej osoby. Tosia uznaje, że powinna podziękować mamie.
Podczas uroczystości pogrzebowej Kamil zauważa stojącą na uboczu młodą, zapłakaną kobietę. Okazuje się, że to dawna przyjaciółka zmarłej Magdy. Kobieta utrzymuje, że nic nie wie o rodzinie Lipcowej. Hoffer prosi, żeby dała mu znać, jeśli coś sobie przypomni. Tłumaczy, że jeśli nie znajdą się krewni dziewczynki, mała trafi do domu dziecka. Jakiś czas później kobieta dzwoni do niego. Wyznaje, że nie powiedziała mu całej prawdy. Okazuje się, że wie, kto jest ojcem Tosi...
Włodek jest coraz głębiej przekonany, że Cyganka rzuciła na niego prawdziwy urok. Uważa, że od czasu spotkania z nią, ma pecha. Maria strofuje męża za wygadywanie głupstw.
Jakiś czas później w barze Ziębów pojawia się kontrola Sanepidu. Okazuje się, że mają niepokojące sygnały dotyczące lokalu. Oznajmiają właścicielom, że do czasu przebadania pobranych próbek potraw i będą musieli zamknąć lokal. Włodek nie ma już żadnych wątpliwości, że wszystko to ma związek z klątwą. Wybiega z baru z postanowieniem natychmiastowego załatwienia tej sprawy. Liczy, że spotka Cygankę tam, gdzie ostatnio. Od sprzedawcy z kiosku dowiaduje się jednak, że straż miejska przegoniła wczoraj tę kobietę. Tymczasem Maria skarży się Renacie, że odkąd Włodek ubzdurał sobie, że padł ofiarą klątwy, rzeczywiście ściąga na siebie same nieszczęścia. Jest pewna, że to wina nastawienia męża, a nie złego uroku. Po chwili Zięba wraca do domu. Zdruzgotany oznajmia, że nie ma już dla niego żadnej nadziei. Renata i Maria reagują pełnym politowania rozbawieniem.
Włodek, w tajemnicy przed żoną, przegląda w Internecie strony ezoteryczne. Zapisuje kontakt do osoby zajmującej się odczynianiem klątw…
Kinga spotyka kochanka przed wydawnictwem. Iwo wyraża żal i skruchę z powodu tego, co się stało. Po chwili jednak stwierdza, że Kinga też nie jest bez winy. Sugeruje wręcz, że niezbyt zależało jej na ich związku. Oburzona tymi insynuacjami Brzozowska przypomina mu, że dla niego zostawiła rodzinę. W samotności wybucha gorzkim płaczem.
Kinga przyprowadza Ignasia ze szkoły. Brzozowski zaprasza żonę i przekazuje jej korespondencję. Przypomina, że po rozwodzie będą musieli załatwić w banku kwestie związane z kredytem mieszkaniowym. Kinga prosi męża, żeby zgodził się na równy podział obowiązków rodzicielskich. Michał stanowczo oznajmia, że nie pozwoli, żeby jego syna wychowywał obcy facet. Jest wyraźnie poruszony, gdy dowiaduje się, że żona rozstała się ze swoim kochankiem. Spokojniejszym tonem oznajmia, że przemyśli jej prośbę. Pozwala żonie zabrać Ignasia na obiad, tak jak chciała. Brzozowska szczerze dziękuje...
Michał mówi Romanowi, że Kinga rozstała się ze swoim kochankiem. Hoffer sugeruje, że może warto wstrzymać się z rozwodem. Przypomina przyjacielowi, że Kinga niejednokrotnie mu przebaczała. Brzozowski twardo oznajmia, że takiej rzeczy, jaką zrobiła mu żona, nie sposób puścić w niepamięć…