Iwo zdradza Kingę! Elżbieta coraz bliżej Jakuba - Igor ma dość! Anna desperacko pragnie dziecka z Szulcem – prosi o pomoc… Żanetę!
Kmiecik zaczepia Kingę przed biurem. Nie rozumie, czemu tak długo boczy się na niego. Kinga nie może mu wybaczyć, że nakrzyczał na jej synka. Dyrektor widzi sprzeczająca się parę. Z niepokojem dopytuje się, jak przebiega praca nad nową kampanią. Iwo zapewnia, że wszystko jest w najlepszym porządku.
Podczas spotkania z klientem Kinga i Iwo zaczynają się ostro sprzeczać w sprawie kampanii. Brzozowska broni koncepcji. Choć kochankowie pozornie rozmawiają o kampanii, czuje się, że sprzeczka wynika z ich odmiennego spojrzenia na to, co jest ważne w życiu. Kiedy zostają sami Brzozowska wyrzuca kochankowi, że ośmieszył ją przed klientem. Iwo oznajmia, że jeśli tak jej przeszkadza, nie muszą razem pracować – on ma dokąd odejść!
Wieczorem Kinga bezskutecznie próbuje dodzwonić się do Kmiecika. W końcu postanawia porozmawiać o swoich problemach z Basią. Wyznaje jej, że odkąd odeszła od męża, Iwo i ona ciągle się kłócą. Rozumie, że Kmiecik ma prawo czuć się trochę zagubiony -przecież dotąd był sam, a tu nagle pojawiła się ona z dzieckiem. Zastanawia się, czy nie dać mu trochę czasu na oswojenie się z nową sytuacją. Basia uświadamia przyjaciółce, że być może coś już się między nimi skończyło.
Iwo spotyka się z Sylwią. Kobieta przynosi mu umowę i oznajmia, że od dzisiaj są wspólnikami. Kmiecik proponuje, żeby została i napiła się z nim wina.
Kinga po wyjściu od Basi ponownie dzwoni do ukochanego. Nagrywa się na sekretarkę. Prosi, żeby Iwo nie zmieniał pracy i wyznaje mu, że go kocha. Tymczasem Iwo uprawi seks z Sylwią...
Igor przysłuchuje się, jak Elżbieta rozmawia z mężem przez telefon. Ma do niej żal, że znowu wybiera się do niego do szpitala. Marcinkowa nie ma jednak serca odmówić mężowi, który znalazł się w tak przykrej sytuacji. Zapewnia ukochanego, że pamięta o dzisiejszym spotkaniu z Martą.
Jakub wyznaje żonie, że podczas długich samotnych godzin spędzonych w szpitalu, miał czas na przemyślenia i zrozumiał, czemu od niego odeszła. Zapewnia, że nie będzie już jej nękał i namawiał do powrotu. Dodaje, że powiedział matce o ich rozstaniu. Prosi Elżbietę o jedno – żeby pozostali przyjaciółmi.
Igor przychodzi po ukochaną do szpitala. Zastaje ją w gawędzącą wesoło z mężem w szpitalnym ogrodzie. Na jego widok Jakub serdecznie obejmuje żonę i żegna się całując ją w policzek. Kiedy Marcinek odchodzi Igor oznajmia Elżbiecie, że jeśli zjawił się za wcześnie, może poczekać. Kobieta żartuje z jego zasadniczego tonu. Nowakowi jednak wcale nie jest do śmiechu. W drodze do Marty cały czas boczy się na ukochaną. Elżbieta odwołuje się do jego empatii - przecież Jakub zaledwie parę dni temu otarł się o śmierć! Igor z szyderstwem w głosie stwierdza, że najwyraźniej nic takiego mu nie jest, skoro może ją obściskiwać. Tego już Elżbiecie za wiele. Oznajmia Igorowi, że nie pojedzie z nim do Marty. Każe mu zatrzymać auto i wysiada.
Kiedy Igor wraca wieczorem do domu, Elżbieta przeprasza go. Przyznaje, że miał prawo być zazdrosny. Opowiada mu o swojej wcześniejszej rozmowie z mężem. Prosi ukochanego, żeby przebaczył jej niefrasobliwość. Nowak przytula Elżbietę. Widać jednak, że wcale nie poczuł ulgi po tym, co usłyszał…
Wojtek spotyka się z Anną. Bez wstępów oznajmia, że choć jej współczuje i rozumie, nie może jej pomóc. Różańskiej trudno przyjąć odmowę. Gorąco zapewnia, że nigdy nie będzie nic od niego chciała. Gotowa jest wyprowadzić się z Warszawy, żeby nie spotkali się więcej. Oferuje Wojtkowi kilkadziesiąt tysięcy złotych w ramach podziękowania. Szulc czuje się urażony tą propozycją. Oznajmia kobiecie, że nie wszystko da się kupić za pieniądze. Różańska w dalszym ciągu nalega. Zapewnia, że nikt się nie dowie o ich układzie. Wojtek oznajmia, że powiedział już żonie o jej propozycji. Anna podejrzewa, że to przez Żanetę Szulc jej odmówił.
Różańska zjawia się u Żanety w biurze. Podczas rozmowy w cztery oczy Szulcowa z nieskrywaną wrogością odnosi się do Anny. Różańska nie zniechęca się jednak. Wyznaje, że pomimo wielu sukcesów, jakie odniosła w życiu, brakuje jej tego, co najważniejsze – rodziny. Dodaje, że nie miała szczęścia w związkach. Teraz przestało jej już zależeć na małżeństwie. Nie szuka też przygód, ale bardzo pragnie dziecka, które będzie kochać. Prosi o zrozumienie Żanetę, jako matkę. Szulcowa pyta, czemu Różańska nie skorzysta z oferty licznych klinik i banków nasienia. Jest przecież majętną kobietą i stać ją na to. Anna tłumaczy, że nie wyobraża sobie, że ojcem jej dziecka miałby być jakiś anonimowy dawca. Mówi, że wie od Mani, że Szulc nie jest jej ojcem. Uświadamia kipiącej ze złości Żanecie, że mimo iż tata Mani nie żyje, dziewczynka może go sobie wyobrażać, bo wiadomo jak wyglądał i jakim był człowiekiem. Anna dodaje, że ona też chce móc coś powiedzieć dziecku o jego ojcu… Wybrała Szulca ze względu na przymioty jego charakteru i przyjemną powierzchowność. Prosi Żanetę, żeby przemyślała jej prośbę i dodaje, że są z Wojtkiem jej jedyną nadzieją. Po powrocie do domu Żaneta mówi mężowi o wizycie Różańskiej. Ku zaskoczeniu Wojtka stwierdza, że rozumie Annę i jest jej trochę żal tej kobiety…