Elżbieta odejdzie od Igora?! Anna wdziera się w życie Wojtka! Kinga kontra nowa przyjaciółka Michała!
Z samego rana Szulc dostaje telefon od Anny, która przypomina mu, że mają dziś dwie godziny jazdy. Wojtek zapewnia, że pamięta o tym.
Anna jest mile zaskoczona, kiedy przed lekcją dowiaduje się, że instruktor zamierza zabrać ją dzisiaj na jazdę po mieście. Proponuje Wojtkowi, żeby przeszli na ty. Podczas szkolenia do Szulca dzwoni Żaneta i mówi mu, że dostała gorączki. Prosi męża, żeby odebrał Manię ze szkoły. Wojtek mówi Annie, co się stało i dodaje, że musi przekazać ją innemu instruktorowi. Różańska stanowczo się na to nie zgadza. Oznajmia, że ona ma teraz lekcję jazdy, więc pojedzie pod szkołę jego córki.
Mania rezolutnie wita się z Anną. Oznajmia tacie, że mama obiecała zabrać ją dzisiaj na lody. Wojtek tłumaczy córce, że musi odwieźć Annę. Niespodziewanie Różańska przypomina, że miała mieć dzisiaj dłuższą lekcję i nigdzie się nie śpieszy. Dodaje, że sama chętnie też wybierze się na lody. Podczas pobytu w cukierni zostaje na chwilę sam na sam z Manią. Mówi jej, że jest szczęściarą mając tak fajnego tatę. Dowiaduje się od dziewczynki, że Wojtek jest jej ojczymem.
Mania po powrocie do domu chwali się mamie, że była na lodach z kursantką taty. Stwierdza, że Anna jest bardzo miła. Wojtek zmieszany tłumaczy żonie, że Różańska sama zaproponowała, że z nimi pójdzie. Żaneta jest trochę zazdrosna o męża. Po chwili Szulc dostaje od Anny SMS-a z podziękowaniem za miłe popołudnie.
Ignaś mówi tacie, że mama wyprowadziła się od pana, z którym wcześniej mieszkała. Ma nadzieję, że może niebawem do nich wróci. Prosi tatę, żeby dziś, gdy mama przyjdzie odebrać go ze szkoły, przyniósł jej kwiaty i poprosił, żeby wróciła do domu. Po chwili zjawia się Julia z synem. Michał dziękuje jej, że zgodziła się odprowadzić Ignasia do szkoły. Kobieta proponuje, żeby w ramach rewanżu wybrał się z nią do teatru. Zapewnia, że nie zamierza go naciskać, ale byłoby jej miło, gdyby się zgodził. Brzozowski obiecuje zastanowić się nad tym.
Kinga przychodzi po synka do szkoły. Spotyka tam Julię, która nie bez satysfakcji stwierdza, że Michał opowiadał jej o ich problemach i o tym, że Brzozowska zrezygnowała ze swojej funkcji w trójce klasowej. Dodaje, że Michał dobrze daje sobie radę w tym trudnym okresie. Kinga dotknięta tymi słowami oznajmia, że faktycznie ma ostatnio dużo zajęć, ale zawsze ma czas dla własnego syna. W drodze do domu Ignaś prosi mamę, żeby do nich wróciła. Jest rozżalony, że ciągle słyszy od rodziców, jakie to skomplikowane. Pyta mamę, czy przestała go kochać. Kinga ze łzami w oczach zapewnia synka, że kocha go najbardziej na świecie. Przychodzi z dzieckiem do mieszkania na Wspólnej i czeka na powrót Michała. Gdy ten w końcu się zjawia, Kinga robi mu awanturę, że opowiada o niej ludziom niestworzone rzeczy. Zrozpaczony Ignaś prosi rodziców, żeby przestali się ciągle kłócić. Brzozowscy wspólnie przeprowadzają rozmowę z synem. Wyjaśniają mu, że to, co się dzieje nie jest jego winą. Przyznają, że ich zachowanie nie jest mądre i że powinni umieć ze sobą spokojnie rozmawiać. Obiecują, że nie będą się już kłócić. Ignaś z nadzieją w głosie pyta mamę, czy to oznacza, że do nich wróci. Brzozowscy nie wiedzą, co odpowiedzieć synkowi. Michał mówi mu, że na razie będzie miał swój pokój w mieszkaniu mamy i będzie mógł go urządzić po swojemu. Udaje mu się udobruchać synka.
Ewa mówi synowi, że widziała w telewizji Elżbietę z mężem - sprawiali wrażenie idealnego małżeństwa. Martwi się, że widok ten musiał być przykry dla Igora. Syn zapewnia ją, że wszystko jest w porządku. Tłumaczy, że fundacji powiązana jest z firmą męża Elżbiety i czasami muszą pokazywać się razem.
Marcinkowa dowiaduje się, że fundacji udało się pozyskać aż czterech sponsorów. Bardzo uradowana - dziękuje Jakubowi za wspaniałe wieści. Igor podejrzewa, że zadziałała magia nazwiska jej męża - bogatego przedsiębiorcy. Zastanawia się, czy sponsorzy byliby równie hojni, gdyby Elżbieta była żoną skromnego dziennikarza. Marcinkowa jest ujęta tym szczególnym rodzajem oświadczyn…
Marcinkowa spotyka się z mężem. Chce z nim porozmawiać o rozwodzie. Nieco zdenerwowana dodaje, że nie powinni z tym zwlekać – on jest z inną kobietą, a ona żyje z Igorem. Jakub wyznaje, że tak naprawdę udawał tylko, że ma kogoś. Liczył bowiem, że Elżbieta będzie zazdrosna i zechce do niego wrócić. Wyznaje, że bardzo mu jej brakuje i nie potrafi bez niej żyć. Kobieta jest poruszona tymi słowami. Mimo to stanowczo oznajmia mężowi, że nie wróci do niego. Uważa, że Jakub myli miłość z żądzą posiadania. Dodaje, że nie jest już taka naiwna, żeby dać się nabrać na czułe słówka. Jakub z bezlitosną szczerością uświadamia jej, że jednak to nie do końca prawda – przyjęła przecież jego propozycję powrotu do pracy w fundacji. Upokorzona Elżbieta oznajmia mu, że jest podły, po czym szybko odchodzi.
Po powrocie do domu Elżbieta oznajmia ukochanemu, że była w kancelarii adwokackiej i poprosiła o przygotowanie pozwu rozwodowego. Igor jest bardzo szczęśliwy. Kochankowie zaczynają się namiętnie całować. Po chwili Marcinkowa dostaje telefon z nieznanego numeru. Dowiaduje się, że Jakub miał wypadek...