Iwo szantażuje Kingę! Sandra i Michel kontrolowani przez urzędników! Smolny nie ma alibi na wieczór, w którym zginął Korycki!
Michel z dumą pokazuje przyjaciołom swoją wizę. Norbert stwierdza, że w takim razie Sandra może się już z nim rozwieść. Eliza uważa, że lepiej jeszcze z tym zaczekać. Jakiś czas później, pod nieobecność Michela, zjawia się pracownik urzędu do spraw cudzoziemców. Tłumaczy zaskoczonej Sandrze, że to rutynowa wizyta. Pyta ją, w jakich okolicznościach poznała swojego męża. Sandra okłamuje mężczyznę, że poznali się z Michelem podczas podróży autostopem. Następnie urzędnik wypytuje o ich sytuację mieszkaniową. Dowiaduje się, że małżonkowie dzielą mieszkanie z kilkoma współlokatorami. Chce zobaczyć zajmowany przez nich pokój. Eliza ratuje koleżankę – prowadzi urzędnika do pokoju, w którym mieszka z Jarkiem.
Sandra opowiada mężowi o wizycie urzędnika. Jest przerażona. Uświadamia Michelowi, że za zawarcie fikcyjnego małżeństwa grozi więzienie. Dodaje, że urzędnik zapowiedział kolejne wizyty. Koniecznie muszą się przygotować, żeby oszustwo nie wyszło na jaw. Pomagają im w tym przyjaciele, którzy sporządzają specjalną ankietę dla młodych małżonków. Norbert zauważa, że to nie ma sensu, bo ludzie poznają się najlepiej obcując ze sobą w codziennych sytuacjach, a nie na podstawie ankiet. Sandra uznaje, że to bardzo słuszna uwaga. Postanawia, że mąż powinien zamieszkać z nią w jednym pokoju. Michel nie ma nic przeciwko temu. Natomiast Norbert jest bardzo niezadowolony z takiego obrotu spraw.
Ignaś wyczuwa napiętą sytuację między rodzicami. Mówi im, że nie chce, by się kłócili. Michał pierwszy wyciąga do żony rękę na zgodę. Przytula ją i przeprasza, że był na nią zły o to, że tyle czasu poświęca pracy – robi to przecież dla nich i powinien raczej być jej wdzięczny. Kinga nie komentuje tego. Widać jednak, że słowa męża zawstydziły ją i dały do myślenia. Małżonkowie umawiają się, że po południu pójdą z synem na spacer. Ignaś jest szczęśliwy, że rodzice się pogodzili.
W pracy Kinga stara się unikać Kmiecika. Popołudniu Michał przychodzi po żonę i oznajmia jej, że odwiózł Ignasia do rodziców, a dla niej ma niespodziankę. Iwo z bólem przygląda się szczęśliwym małżonkom.
Michał przyprowadza żonę do domu, sadza przy elegancko nakrytym stole i serwuje własnoręcznie przyrządzoną kolację. Miłą atmosferę przerywa sms. Iwo pisze do Kingi, że jest przed jej domem na Wspólnej. Chce, żeby Kinga do niego zeszła. Grozi, że w przeciwnym razie sam do niej przyjdzie. Brzozowska w pośpiechu wymyśla jakiś pretekst, żeby wyjść z domu.
Kinga jest zła na Iwo, że burzy jej spokój i szantażuje ją. Mężczyzna błaga, żeby go wysłuchała. Brzozowska zgadza się w końcu poświęcić mu kilka minut. Nieco spokojniejsza prosi go, żeby nie nachodził jej więcej w domu i nie utrudniał tego, co i tak nie jest dla niej łatwe. Kmiecik zapewnia, że do żadnej kobiety nie czuł tego, co do niej. Wyznaje Kindze miłość. Brzozowska jest szczerze poruszona. Kochankowie zaczynają się pożądliwie całować.
Michał kończy dopijać butelkę wina, gdy Kinga wraca do domu. Wyrzuca żonie, że zniknęła na półtorej godziny. Brzozowska dziwnie pobudzona przeprasza go za to. Michał jest zaniepokojony zagadkowym zachowaniem żony...
Agnieszka mówi Krzysztofowi, że prokurator może postawić mu zarzuty nawet bez dowodów bezpośrednich, a jedynie na podstawie poszlak. Powinien więc zawczasu poszukać alibi i dokładnie przypomnieć sobie, co robił w dniu popełnienia morderstwa. Krzysztof obawia się, że jeśli zostanie postawiony w stan oskarżenia, straci pracę i – nawet oczyszczony z zarzutów – nie odzyska jej ponownie.
Smolni przypominają sobie, że w wieczór, gdy zamordowano Koryckiego, oglądali razem jakiś film. Krzysztofowi nie bardzo się on podobał i dlatego wyszedł na chwilę do sklepu. Basia uświadamia mężowi, że był tam dosyć długo – około pół godziny. Smolny zaklina żonę, żeby nie wspominała o tym na policji. Tłumaczy, że to mogłoby go pogrążyć. Po chwili zostaje wezwany na policję.
Krzysztof z duszą na ramieniu przekracza próg komendy. Jest przekonany, że zostanie oskarżony i aresztowany. Śledczy oznajmia mu jednak, że znaleziono winnego zabójstwa Koryckiego. Krzysztof zostaje oczyszczony z zarzutów! Okazuje się, że Korycki został zamordowany przez jednego ze swoich pracowników, któremu nie płacił od kilku miesięcy. Policjant zapewnia Smolnego, że tak naprawdę nigdy go nie podejrzewał – wykonywał tylko swoje obowiązki.
Krzysztof wraca do domu zdrowo podchmielony i szczęśliwy. Oznajmia żonie, że chce sprzedać działkę.