Smolny mordercą?! Michel i Sandra szczęśliwymi małżonkami? Tragiczny finał konfliktu Romana z chłopakiem Julii!
Michel i Sandra przygotowują się do dzisiejszej fikcyjnej ceremonii ślubnej. Pan młody jest urzeczony wyglądem swojej przyszłej żony. Przed urzędem Sandra spotyka jedną z koleżanek. Jest bardzo zakłopotana. Na osobności mówi dziewczynie, że wkrótce do niej zadzwoni i wszystko wyjaśni. Prosi, żeby nikomu nie mówiła o tym, co tu zobaczyła.
Sandra i Michel zawierają związek małżeński. Przyjaciele gotują im fetę przed budynkiem urzędu. Po wspólnym zdjęciu domagają się głośno, żeby państwo młodzi pocałowali się. Michel z prawdziwą przyjemnością spełnia ich prośbę. Sandra rozdrażniona uwalnia się w końcu z jego ramion.
Pan młody przenosi żonę przez próg mieszkania. Przyjaciele biją im brawo i otwierają szampana. Rozdrażniona Sandra ma już dość całej maskarady. Zdejmuje suknię ślubną i ściąga obrączkę. Na osobności Michel dziękuje dziewczynie za to, co dla niego zrobiła.
Honorata odkreśla w kalendarzu kolejny dzień od wyjazdu narzeczonego. Waha się, czy do niego zadzwonić. Nie decyduje się jednak na to. Tymczasem Roman na łonie natury ćwiczy jogę z Julią. Arturowi nie podoba się rosnąca zażyłość między jego dziewczyną a Hofferem. Robi mu złośliwe uwagi na temat jego wieku. Podczas zbierania gałęzi na ognisko, Roman wyznaje dziewczynie, że został niedawno pobity i stracił pamięć. Julia podejrzewa, że to dlatego zachowuje się jak młodzieniec, pomimo starszego wieku.
Marta spotyka się z Honoratą. Leśniewska mówi jej, że od kilku dni nie ma żadnych wieści od Romana. Nie pozwala jednak Marcie zadzwonić do niego – nie chce, żeby myślał, że wywiera się na niego presję. Po chwili, wstrzymując łzy, dodaje, że gdyby Roman chciał, już dawno byłby w domu.
Tymczasem Artur pozwala sobie na coraz bardziej chamskie odzywki w stosunku do Hoffera. Prowokuje go i obraża. Julia jest na niego wściekła. Przeprasza Romana za swojego chłopaka. Tłumaczy, że to przez alkohol. Hoffer stwierdza, że Artur ma wiele racji. Dochodzi do wniosku, że powinien wracać do domu. Nagle Artur – pływający w jeziorze - zaczyna tonąć. Hoffer natychmiast biegnie mu na ratunek. W stresie, podczas poszukiwań chłopaka pod taflą wody, do Romana wracają obrazy sprzed wypadku i z samego pobicia. W końcu Hoffer wyciąga Artura na brzeg i zaczyna go reanimować.
Smolny jest wstrząśnięty tym, co się stało na jego posesji. Obawia się, że doszło do morderstwa. Jeśli tak, możliwe, że do końca śledztwa nie będzie można wznowić prac budowlanych. Na komisariacie dowiaduje się, że jego obawy były słuszne. Przed zalaniem w betonie, Korycki został kilkakrotnie uderzony w głowę tępym narzędziem i to było przyczyną jego śmierci. Policjant sugeruje wprost, że to Smolny mógł zabić Koryckiego. Z zeznań robotników wie o jego niedawnej ich bójce, kiedy to Krzysztof rzucił się na niego i zaczął okładać pięściami odgrażając się, że go zabije. Starając się zachować spokój Smolny opowiada przebieg tamtego zdarzenia. Dodaje, że Korycki był oszustem i możliwe, że zadarł z niewłaściwymi osobami. Po chwili z drżeniem w głosie pyta śledczego, czy jest oficjalnie podejrzany. Policjant zaprzecza. Zaznacza jednak, że dochodzenie wciąż trwa.
Krzysztof mówi żonie, że zawisło nad nim poważne podejrzenie, a wszystkie okoliczności przemawiają na jego niekorzyść. Jest zdruzgotany. Basia uznaje, że mężowi potrzebny będzie adwokat. Postanawia poprosić o pomoc Agnieszkę. Smolny sprzeciwia się – jest przecież niewinny, a fakt, że sam zadzwonił na policję świadczy dobitnie, że to nie on zabił. Smolni dowiadują się od Kuby, że w Internecie pojawiła się informacja, że na ich działce dokonano morderstwa. Chłopak koniecznie chce tam jechać, żeby to wszystko zobaczyć…