Na Wspólnej

Odcinek 2126

Na Wspólnej

Ola luksusową prostytutką?! Sandra w ciąży?! Roman dobrze się bawi, a Honorata pakuje swoje rzeczy…

Ola zostaje porwana
Ola zostaje porwana

Sandra i Michel wracają przygnębieni z Urzędu Stanu Cywilnego. Okazuje się, że od złożenia wniosku do ślubu musi upłynąć minimum miesiąc. Wprawdzie, w wyjątkowych sytuacjach można przyśpieszyć termin, ale trzeba to sensownie uargumentować. Norbert i Bruno wpadają na pomysł, żeby Sandra udawała, że jest w zaawansowanej ciąży. Jakiś czas później Michel i Sandra udają się do innego USC. Urzędniczka tłumaczy narzeczonym, że nie da się przyśpieszyć terminu. Przypuszcza, że Sandra jest dopiero w piątym miesiącu ciąży. Zapewnia, że zdążą ze ślubem jeszcze przed rozwiązaniem. Michel decyduje się na odważny krok. Wyznaje kobiecie, że jeśli nie wezmą ślubu teraz, będzie musiał wracać na Białoruś, gdzie ma zostać wzięty do wojska. W pewnym momencie Sandra zaczyna płakać a po chwili roztrzęsiona wybiega na korytarz. Jest bardzo przekonująca…

Po powrocie do domu Sandra i Michel oznajmiają przyjaciołom, że za trzy dni odbędzie się ich ślub! Wszyscy wybuchają radością. Postanawiają urządzić wesele a nawet wieczór kawalerski. Michel tłumaczy, że to wszystko przecież mistyfikacja i nie ma sensu wydawać pieniędzy na imprezy. Sandra udając obrażoną oznajmia „narzeczonemu”, że to bardzo nieładnie z jego strony – zrobił jej dziecko, a teraz chce się wymigać od wesela…

Ola zostaje siłą zaciągnięta i zamknięta w szopie. Zrozpaczona wali w drzwi i błaga o uwolnienie. Okazuje się, że w pomieszczeniu są jeszcze dwie inne dziewczyny. Jedna z nich tłumaczy Oli, żeby dała sobie spokój. Uświadamia jej, że wszystkie je czeka ten sam los - prawdopodobnie zostaną wywiezione do jakiegoś domu publicznego za granicą. Dodaje, że nie ma znaczenia, co Ola robiła dotychczas – nawet jeśli była „porządną dziewczyną” nadaje się na dziwkę, jak każda inna.

Rano wspólnik Jacka przychodzi do szopy i zostawia śniadanie dla dziewczyn. Jedna z nich – Alina – jest bardzo osłabiona. Nie wstaje, chce jeść ani pić. Nie wiadomo, od jak dawna jest więziona…

Danka od rana czeka na telefon od córki. Jest bardzo zaniepokojona, że Ola jeszcze się nie odezwała. Po jakimś czasie Zimińska postanawia zadzwonić do córki.

Tymczasem Jacek oznajmia wspólnikowi, że ich szef nie dogadał się w sprawie transportu dziewczyn i trzeba będzie czekać na inny statek płynący do Maroka. Mężczyzna obawia się, że to może oznaczać kłopoty – Alina jest nieletnia i jeśli wpadną w ręce policji, dostaną wysokie wyroki. W dodatku Ola jest studentką, a takich dziewczyn zazwyczaj szukają rodzice. Po chwili rzeczywiście rozlega się dzwonek komórki Oli. Jacek nie odbiera połączenia. Jakiś czas później, w towarzystwie wspólnika, zjawia się w szopie. Każe Oli zadzwonić do rodziców i uspokoić ich. Młoda Zimińska rzuca się na chłopaka. Jacek brutalnie ją odtrąca i grozi gwałtem! Przerażona Ola dzwoni do mamy. Mówi jej, że jest już na miejscu. Po chwili dodaje, że musi kończyć. Zimińska jest niepocieszona, że córka tak nagle się rozłączyła. Ola, po skończonej rozmowie z mamą, zaczyna gorzko płakać...

Roman siedzi przy ognisku wraz ze znajomymi Julii. Kiedy okazuje się, że zabrakło im na piwo, Hoffer dorzuca się, lecz sam nie pije. Zapytany, czy jutro wybierze się w dalszą podróż stwierdza filozoficznie, że nic nie planuje i każdy dzień zaczyna od nowa…

Kamil zastaje Honoratę pakującą swoje rzeczy. Namawia ją, żeby odszukali ojca i skłonili go do powrotu. Leśniewska stanowczo odmawia. Nie chce więcej żebrać o jego uczucia. Jeśli Roman nie pojawi się w ciągu tygodnia, ona się wyprowadzi.

Kamil dzwoni do ojca. Hoffer mówi mu, że jest w pensjonacie razem ze znajomymi. Dodaje, że wczoraj był z nimi na bardzo dobrym koncercie. Nie chce powiedzieć kiedy wróci. Nie ma też ochoty rozmawiać o Honoracie i nie podoba mu się, że syn go przesłuchuje! Kamil chłodno żegna się z ojcem dając mu do zrozumienia, że nie pochwala jego zachowania.

Nowi znajomi Romana proponują mu, żeby wybrał się z nimi w Bieszczady. Hoffer odmawia tłumacząc, że powinien się już zbierać do domu. Jednak jakiś czas później zatrzymuje się na drodze, gdzie młodzi ludzie już łapią stopa i zabiera ich w dalszą drogę. Julia jest bardzo szczęśliwa, że Roman zdecydował się kontynuować wspólną przygodę.

Aktualności