Smolny w areszcie – Basia szaleje z niepokoju! Czy Cieślik ulegnie… erotycznemu atakowi?! Sandra w szoku – odkrywa prawdę o Andrew…
Agentka Jola dzwoni do Damiana. Okłamuje go, że źle się czuje i potrzebuje jego pomocy. Jakiś czas później w biurze zjawia się Monika. Jest załamana, kiedy dowiaduje się od Żanety, że jej mąż już wyszedł. Dzwoni do Joli, która szybko kończy rozmowę, bo właśnie przyszedł do niej Damian. Agentka przyjmuje go w seksownej podomce. Bez cienia skrępowania zaczyna podrywać Cieślika. Ten jednak uwalnia się z jej objęć i czym prędzej wychodzi. Na dole uświadamia sobie, że zapomniał swojej teczki. Wraca po nią i bez pukania wchodzi do mieszkania. Przez przypadek słyszy rozmowę agentki ze swoim szefem : Jola mówi detektywowi, że nie udało jej się złamać figuranta, ale jest pewna, że niebawem to nastąpi. Damian wymyka się niezauważony.
Cieślik myśli, że to prowokacja CBA lub ABW! Podejrzewa, że w biurze może znajdować się podsłuch. Przestrzega Żanetę, żeby uważała na swoje słowa. Szulcowa zaczyna niepokoić się o stan psychiczny swojego szefa…
Późnym wieczorem Basia, zaniepokojona zniknięciem męża, wydzwania do niego. Na poczcie głosowej zostawia mu wiadomość, żeby koniecznie dał jej znać, co się z nim dzieje. Przypomina, że jutro rano czeka go ważna rozmowa z prezesem Salińskim.
Tymczasem Smolny - podczas przesłuchania na policji - zarzeka się, że znaleziona przy nim lufka nie należy do niego. Policjantka oznajmia, że narkotest wykazał duże stężenie THC w jego ślinie. Uświadamia mu, że za jazdę pod wpływem narkotyków grozi mu grzywna i utrata prawa jazdy. Liczy, że Smolny, dla swojego dobra, zacznie współpracować i powie, skąd wziął marihuanę. Krzysztof cały czas utrzymuje jednak, że ktoś podrzucił mu narkotyk. Zostaje zatrzymany w areszcie.
Rankiem Basia dostaje telefon od Malewicza. Członek Zarządu niepokoi się, że Krzysztofa nie ma jeszcze w biurze. Brzozowska okłamuje go, że mąż jest właśnie pod prysznicem i zaraz oddzwoni. Tymczasem Smolny jest ponownie przesłuchiwany. Policjantka mówi mu, że znaleziono przy nim ponad dwa gramy marihuany. Radzi, żeby zaczął współpracować z policją, dzięki czemu być może uniknie kary. Po złożeniu zeznań Krzysztof zostaje wypuszczony na wolność, z zastrzeżeniem jednak, żeby nie opuszczał miasta do czasu zakończenia śledztwa. Na policyjnym parkingu okazuje się, że nie może odebrać swojego auta bez okazania prawa jazdy. Krzysztof dzwoni po pomoc do Tymona.
Prezes Saliński jest wściekły, że na spotkaniu z nim brakuje Smolnego. Basia zapewnia go, że mąż już jest w drodze. Po chwili zjawia się Krzysztof. Wkurzony Saliński stwierdza, że Smolny wygląda tak, jakby całą noc spędził w burdelu! Basia jest porażona…
Krzysztof kłamie żonie, że całą noc przesiedział u Tymona, który ma poważne problemy ze sobą. Basia czuje jednak, że mąż coś kręci. Żąda, żeby powiedział, kim jest kobieta, z którą się spotyka...
Bruno i Norbert proszą Jarka, żeby załatwił im busa od ojca. Tłumaczą, że potrzebują auta, żeby przewieźć buty, które chcą kupić od Wietnamczyka i sprzedać z dużym zyskiem. Zapewniają, że to uczciwy i pewny biznes. Młody Berg zgadza się im pomóc, pod warunkiem że Eliza o niczym się nie dowie.
Sandra oznajmia kolegom, że jutro zaczyna pracę – będzie występowała w telewizyjnym show „Stolica u mych stóp”.
Chłopaki przyjeżdżają po towar do hurtowni Wietnamczyka. Ich uwagę zwracają sprzedawane przez niego pierścionki. Mężczyzna zarzeka się, że są wykonane ze srebra. Cena zachęca „młodych biznesmenów”. Rezygnują z butów i kupują pierścionki.
Sandra jest podniecona przed pierwszym dniem na planie zdjęciowym. Po chwili dostaje telefon od swojego amanta. Dowiaduje się, że jest jakaś obsuwa na planie i zdjęcia z jej udziałem odbędą się jutro. Sandra postanawia jednak zrobić Andrew niespodziankę i przynieść mu na plan obiad. Czeka ją tam przykra niespodzianka. Niezauważona przez Andrew obserwuje, jak ktoś z ekipy karci go, że się leni, zamiast pracować. Okazuje się, że jej amant nie jest żadnym producentem, tylko pracownikiem technicznym! Dziewczyna odchodzi załamana.
Bruno i Norbert chwalą się domownikom kupionymi pierścionkami. Są pewni, że zbiją na nich fortunę. Eliza uświadamia kolegom, że kupili zwykły szmelc. Po chwili wraca Sandra. Bez słowa zamyka się w łazience i zaczyna płakać…