Danka poruszona - Blanka prosi rodziców o… miłość! Franek ma duży problem – czuje się niekochany… Sandra sprzedaje swoje ciało oszustowi!
Norbert od rana męczy Bruna, żeby pomógł mu obstawić kolejny zakład. Jest przekonany, że dziś znowu mu się powiedzie. Do tego stopnia, że zastawia w lombardzie swojego laptopa i komórkę, żeby móc obstawić na większą sumę. Sandra bezlitośnie drwi z naiwności kolegi. Norbert nie pozostaje jej dłużny. Wyrzuca dziewczynie, że prowadza się z jakimiś fagasami, którzy mamią ją karierą, a w rzeczywistości chodzi im tylko o jedno! Dochodzi do pyskówki. Bruno musi interweniować, żeby nie dopuścić do rękoczynów.
Andrew przychodzi po Sandrę. Wpada w zachwyt, gdy dziewczyna prezentuje mu się w seksownej kreacji. Liczy, że dziś w końcu pozwoli mu się do siebie zbliżyć. Sandra nalega, żeby Andrew zabrał ją na jakiś branżowy event. Mężczyzna wymijająco stwierdza, że takie imprezy są strasznie nudne. Proponuje, żeby poszli do hotelu. Dziewczyna podejrzewa, że jej adorator ma żonę i dlatego nie chce zabrać jej do siebie. Andrew zarzeka się, że jest wolny. Chwilę później, w tajemnicy przed Sandrą, dzwoni do kumpla i prosi go, żeby udostępnił mu swoje mieszkanie na parę godzin. Zabiera tam dziewczynę i tuż za progiem zaczyna się do niej dobierać. Sandra najpierw wymusza na nim zapewnienie, że jutro pójdą razem na plan teledysku, dopiero później poddaje się jego pieszczotom.
Tymczasem Norbert z resztą współlokatorów rozgorączkowany czeka na wyniki meczu, w którym obstawiał zwycięzcę. Niestety, tym razem nie ma szczęścia. Podobnie jak Bruno…
Po powrocie do domu Sandra zastaje domowników w grobowych nastrojach. Eliza zwraca jej uwagę, że ma bluzkę założoną na lewą stronę. Norbert jest totalnie przybity, kiedy dociera do niego, że dziewczyna, której chciał zaimponować i dla której stracił wszystko, przespała się z innym…
Franek jest rozdrażniony z powodu atmosfery panującej w domu. Skarży się kolegom z klasy, że Joanna spodziewa się bliźniaków i wszyscy bez przerwy tylko o tym mówią. Chłopcy zgodnie stwierdzają, że Franka czeka istne piekło, kiedy już maluchy przyjdą na świat. Snują najczarniejsze wizje, a w końcu stwierdzają, że na pewno już teraz Franek przestał się liczyć dla swoich „starych”.
Bogdan zastanawia się, jak urządzić mieszkanie, żeby pomieścili się w nim nowi domownicy. Okazuje się, że nie będzie to łatwe… Franek ma dość ciągłego gadania o dzieciach. Joanna z coraz większym niepokojem obserwuje reakcje chłopca. Na osobności zapewnia go, że nie ma się czego obawiać. Franek ma pretensje, że nikt nie zapytał go o zdanie, czy chce mieć więcej rodzeństwa. Wkurza go czułość Joanny. Daje jej do zrozumienia, że nie jest jej synem i nie życzy sobie takiego traktowania. Jednak po chwili przeprasza ją za swoje słowa. Wyznaje, że boi się zmian, jakie zajdą w ich życiu gdy urodzą się dzieci. Bergowa stara się dodać chłopcu otuchy. Zwraca mu uwagę, że zmiany czasami mogą być dobre. Przytula go i zapewnia, że jedno na pewno się nie zmieni – ojciec i ona będą go tak samo kochali.
Danka rozmawia przez telefon ze starszą córką. Zdenerwowana mówi Gosi, że nadal nie ma żadnych wieści od Blanki. Marek złości się na żonę, że nawet w domu nie pozwala sobie ani na chwilę zapomnieć o problemach z uczniami. Prosi, żeby sobie trochę odpuściła – i tak nie jest w stanie nic z tym zrobić.
Blanka zaczepia Zimińską, która wychodzi z domu. Dziewczyna po nocy spędzonej na dworze, jest przemarznięta i niewyspana. Danka zabiera ją do siebie. Blanka opowiada o reakcji rodziców, kiedy usłyszeli od niej prawdę. Dziewczyna uważa, że pewnie woleliby, żeby ich córka została zgwałcona, niż okazała się dziwką. Twierdzi, że dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby udało jej się popełnić samobójstwo. Wkrótce zjawiają się rodzice Blanki - zawiadomieni przez Zimińską. Dziewczyna jeszcze raz opowiada im prawdziwą wersję wydarzeń z imprezy. Ojciec zabrania jej mówić bzdur. Nie przyjmuje do wiadomości, że córka sama namówiła chłopaków na seks. Dziewczyna przyznaje, że to, co zrobiła, było obrzydliwe. Próbuje wytłumaczyć motywy swojego postępowania. Błaga rodziców, żeby nie odwracali się od niej. Jakiś czas później Mrowińscy jadą z córką na komisariat...