Na Wspólnej

Odcinek 2078

Na Wspólnej

Piękna Elżbieta całuje Igora! W barze Ziębów pojawi się nowa postać?! Zimińska rozdziela dwie szarpiące się uczennice – co się stało?!

Danka
Danka

Igor, z samego rana dostaje wiadomość od Elżbiety. Kobieta informuje go, ze piłkarz-Sawicki, mimo obietnicy, do tej pory nie pojawił się w szpitalu. Zdenerwowany Nowak udaje się do kolegi i robi mu awanturę. Bartosz tłumaczy mu, że spotkanie ze śmiertelnie chorym dzieckiem jest dla niego zbyt trudne. Igor jednak nie odpuszcza i szantażuje Sawickiego – jutro wszyscy dowiedzą się z prasy o tym, że odmówił spotkania z umierającym chłopcem. Obaj mężczyźni przyjeżdżają do hospicjum. Chory chłopiec jest bardzo szczęśliwy widząc swojego idola. Bartosz daje mu w prezencie koszulkę reprezentacji i dłuższy czas rozmawia z nim… Elżbieta i Igor przyglądają się ich spotkaniu. Żona biznesmena, do głębi poruszona radością chłopca, dziękuje Nowakowi. Po wyjściu ze szpitala, chcąc podziękować, zaprasza go na kawę. Jakiś czas później Elżbieta żegnając się z Igorem czule całuje go w policzek. Nowak odwzajemnia to namiętnym pocałunkiem w usta…

Marek przed wyjściem do pracy utyskuje na swoją pracę. Danka pyta o jego relacje ze Stefanem. Zimiński przyznaje, że nadal nie odzywa się do Dębka. Żona sugeruje mu, że najwyższy czas pogodzić się ze starym przyjacielem.

Podczas zebrania dyrektor chwali osiągnięcia niektórych sprzedawców. W tym Marka i Stefana. W nagrodę za dobre wyniki sprzedaży liderzy dostają… po ekspresie do kawy i depilatorze do nóg. Zimiński jest załamany – spodziewał się awansu lub premii pieniężnej. Dębek próbuje pocieszyć przyjaciela. Marek zaprasza Stefana na kawę. Ten raz jeszcze przeprasza Zimińskiego za świństwo, które mu zrobił. Zaklina się, że nigdy więcej już go nie zawiedzie. Marek wybacza przyjacielowi. Szczerze żali się Stefanowi, że ma już dość pracy, która przynosi im tak samo mało korzyści jak i satysfakcji. Dębek uważa, że powinni zacząć pracować na własną rękę a nie dla kogoś. Prosi przyjaciela, żeby zastanowił się nad tym...

Danka idąc do pracy, przed budynkiem szkoły jest świadkiem bójki dwóch uczennic. Zimińska natychmiast rozdziela szarpiące się dziewczęta i zabiera do swojego gabinetu na rozmowę. Kiedy okazuje się, która sprowokowała bójkę, Danka próbuje dowiedzieć się od dziewczyny dlaczego zaatakowała koleżankę. Blanka jednak nie chce nic powiedzieć. Kiedy Zimińska pyta ją czy ma jakieś kłopoty, Blanka wzburzona wybiega z gabinetu dyrektorki. Jakiś czas później w szkole pojawia się wezwana przez Zimińską matka Blanki. Kobieta stanowczo utrzymuje, że jej córka na pewno nie zaczęła bójki a insynuacje na temat problemów w jej rodzinie są pozbawione sensu. Jest zdenerwowana faktem, że dyrektorka szkoły zawraca jej głowę jakimiś posądzeniami. Złośliwie dodaje, że gdyby w szkole był monitoring, tak jak chciał dawny dyrektor, to nie byłoby problemu z udowodnieniem, która z dziewcząt wszczęła bójkę…

Maria zamartwia się, że Monika gniewa się na nią i odmawia pomocy w barze. Włodek tłumaczy jej jak ciężko jest pracować gdy ktoś patrzy ci na ręce. Jednak do Ziębowej to nie dociera – przecież ona nie chciała podpatrywać tylko pomagać. Włodek radzi żonie, żeby zadzwoniła do Moniki i przeprosiła ją za incydent z kamerą. Kiedy Cieślikowa pojawia się u rodziców, Maria zapewnia córkę, że jest jej bardzo przykro. Gotowa jest zrezygnować z kamery, byleby Monika pomagała w barze. Cieślikowa odmawia tłumacząc, że podobnie jak Żaneta i Renata ma swoje sprawy. Jej zdaniem w tej sytuacji najlepiej będzie kogoś zatrudnić. Maria nie chce o tym słyszeć – obcy człowiek w jej barze!? Mimo to Włodek i Monika, spod nadzorem Marii, piszą ogłoszenie w sprawie pracy w barze na Wspólnej. Kiedy pojawia się pierwsza i jedyna kandydatka, Maria przeprowadza z nią rozmowę kwalifikacyjną. Kobieta opowiada o swoim doświadczeniu zawodowym, które jest niemałe. Jednak dla Ziębowej póki co niewystarczające. Wkurzony Włodek, po wyjściu kandydatki, oznajmia żonie, że z jej wymaganiami wobec ewentualnych pracowników daleko nie zajdą.

Aktualności