Na Wspólnej

Odcinek 2055

Na Wspólnej

Maks nie jest ojcem dziecka Zdybickiej?! Kopciowa zamierza nocować u Czesława - Żaneta alarmuje ojca! Eliza przeżywa koszmar!

Eliza z klientem baru
Eliza z klientem baru

Pielęgniarka opiekująca się synkiem Maksa pozwala mu wejść na chwilę do dziecka. Brzozowski łagodnym głosem stara się uspokoić płaczącego maleństwo. Obiecuje mu, że wkrótce zabierze go do domu. Lekarz mówi Maksowi, że jego synek rozwija się świetnie i wkrótce będzie mógł przejść na normalny oddział. Daje Brzozowskiemu do zrozumienia, że to ostatnia informacja jakiej mu udzielił nie mając orzeczenia sądu o jego ojcostwie. Tłumaczy, że nie może działać wbrew prawu.

Maks mówi pielęgniarce, że przez jakiś czas nie będzie mógł odwiedzać syna. Okazuje się, że kobieta wie o wszystkich komplikacjach. Zapewnia Brzozowskiego, że będzie opiekowała się małym Wiktorkiem. Jakiś czas później Maks upija się do nieprzytomności w barze u Ziębów. Michał, zaalarmowany przez Włodka, pojawia się w barze i próbuje wytłumaczyć bratankowi, że pijąc nie pomoże sobie - sąd nie przyzna alkoholikowi praw rodzicielskich. Jednak do Maksa nic nie dociera - bełkocze coś ledwo trzymając się na nogach. W końcu Michałowi udaje się wyprowadzić bratanka z baru...

Eliza jest przerażona, kiedy rankiem natyka się w łazience na jakiegoś chłopaka śpiącego w wannie. Natychmiast alarmuje Norberta. Ten ubawiony tłumaczy, że to Marek, który zasnął po wczorajszej imprezie. Budzi kolegę i wyprawia go do domu. Eliza ma już tego dość - ogłasza nadzwyczajne zebranie! Uświadamia chłopakom, że jak tak dalej pójdzie, to zamiast fajnego mieszkanka, będą tu wkrótce mieli zapleśniałą melinę. Tłumaczy, że Luiza, która ma się do nich niebawem wprowadzić, ucieknie w popłochu widząc, co się tu dzieje. Eliza ustanawia nowe porządki. Przede wszystkim każdy sprząta po sobie, a imprezy mogą się odbywać co najwyżej dwa razy w tygodniu, po uzgodnieniu z domownikami. Chwilę później na łóżku w swoim pokoju spostrzega olbrzymiego pająka ptasznika. Omdlałą ze strachu koleżankę ratują jej współlokatorzy. Bruno przeprasza przyjaciółkę. Tłumaczy, że przez nieuwagę nie domknął terrarium. Okazuje się, że pająk to właśnie Luiza! Bruno solennie zapewnia, że Luiza już nigdy nie opuści jego pokoju.

W pracy Elizę spotyka kolejny nieprzyjemny incydent - podchmielony klient klepie ją w tyłek. Dziewczyna, strasznie wkurzona, wylewa na niego zawartość szklanki. Właścicielka zabiera Elizę na stronę i upomina ją za takie zachowanie. Każe jej wrócić na salę i przeprosić klienta, albo pakować manatki. Wzburzona Eliza, bez namysłu rzuca pracę! Kiedy pojawia się na proszonym obiedzie u Bergów, uradowany Jarek oznajmia jej, że tata załatwił mu pracę u siebie w firmie - będą mieć więc teraz dwie pensje, co pozwoli im wynająć samodzielne mieszkanie. Wypytuje ukochaną co takiego ważnego chciała mu powiedzieć. Eliza jednak nie ma odwagi przyznać się, że właśnie straciła pracę…

Helena dzwoni do Czesława i umawia się z nim na spotkanie. Wojtek żartuje z całej sytuacji. Jednak Żanecie wcale nie jest do śmiechu.

Szulcowa postanawia osobiście rozmówić się z Matkowskim. Uświadamia mu, że uwodzi mężatkę. Dodaje, że jej mama przechodzi ostatnio kryzys. Oskarża Czesława, że cynicznie wykorzystuje to dla zabawy. Mężczyzna z powagą oświadcza, że ma wobec Heleny poważne zamiary. Uzmysławia Żanecie, że małżeństwo jej rodziców istnieje już tylko na papierze i on nie miał na to żadnego wpływu.

Helena oznajmia córce, że wybiera się z Czesiem do opery. Dorzuca, że być może będzie dziś nocowała poza domem. Żaneta nie może uwierzyć w to, co słyszy. Kopciowa stwierdza, że wprawdzie niedługo zna Cześka, ale sporo już o nim wie. Uzmysławia córce, jak bardzo jest naiwna sądząc, że jej ojca nic nie łączy ze Zduniakową. Stanowczo oznajmia, że ona też chce korzystać z życia.

Po przedstawieniu Helena daje Czesławowi do zrozumienia, że chętnie u niego przenocuje. Matkowski nie może uwierzy w swoje szczęście

Późnym wieczorem pan Kopeć dzwoni do Żanety i prosi ją, żeby dała telefon mamie. Jest zaskoczony, kiedy dowiaduje się, że Heleny o tej porze nie ma jeszcze w domu. Szulcowa wyjawia mu w końcu, że mama będzie dziś nocowała u pewnego mężczyzny. Kopeć jest w totalnym szoku. Wojtek nie może zrozumieć, czemu żona powiedziała ojcu prawdę. Zdaniem Żanety to jest ostatni moment, żeby tata coś zrobił...

Aktualności