Kinga ma dosyć męża-gwiazdora! Marek i Stefan ruszają do boju z… chińskimi latarkami!! Smolny znęca się nad synami!
Kinga odbiera telefon do męża. Ku jej zaskoczeniu do Michała dzwonią rozbawione fanki, które przesyłają mu całusy. Brzozowski, mocno skonsternowany, gorliwie zapewnia wkurzoną żonę, że nikomu nie dawał swojego numeru.
W agencji Kingi odbywa się bankiet. Dyrektor oznajmia, że ich kampania społeczna otrzymała prestiżową nagrodę. Gratuluje wszystkim i wznosi toast za dalsze sukcesy. W szczególności zaś dziękuje dyrektorowi kreatywnemu i oznajmia, że to właśnie Iwo będzie reprezentował wydawnictwo podczas uroczystej gali w Gdańsku. Brzozowska nie ukrywa rozczarowania. Jakiś czas później Iwo szczerze rozmawia z Kingą - zapewnia, że bez jej pomysłów kampania nie byłaby taka udana. Przyznaje, że niepotrzebnie upierał się przy swojej koncepcji. Proponuje Brzozowskiej, żeby jechała z nim po odbiór nagrody.
Podczas lunchu Kinga opowiada koledze o swojej karierze zawodowej, w której było wiele zwrotów akcji. Mężczyzna stwierdza, że może być wdzięczny swojemu losowi, bo jemu zawsze wszystko się udawało. Być może dlatego bywa zbyt pewny siebie. Jego rozbrajająca szczerość robi na Kindze duże wrażenie…
Basia - cały czas mocno wkurzona na męża, oznajmia mu, że jest zmęczona i nie będzie dziś gotowała obiadu. Krzysztof musi sam sobie poradzić. Smolny każe synom iść po zakupy. Kiedy Przemek oznajmia, że kłamca nie będzie mu rozkazywał, Krzysztof wpada we wściekłość. Każe synom zrobić za karę po dwadzieścia pompek. Basia, na osobności, wyrzuca mężowi, że znowu robi z domu koszary. Twierdzi, że jego metody wychowawcze, to czysty sadyzm. Uświadamia mu, że jak tak dalej pójdzie, synowie do reszty go znienawidzą. Smolny oznajmia, że to nie jej sprawa. Basia uznaje, że dalsza rozmowa nie ma sensu i zapowiada tylko mężowi, żeby trzymał się z daleka od Kuby – wystarczy, że jej starszy syn jest już przez niego nieszczęśliwy.
Łucja prosi Daniela o rozmowę. Kiedy spotykają się oznajmia mu, że myślała o karze dla Szymona. Zdaje sobie sprawę, że sąd skazałby go na więzienie, ale jej nie zależy na zemście. Uważa, że Szymek powinien popracować w jakimś ośrodku pomocy społecznej albo placówce opiekuńczej, żeby nauczył się współczucia. Liczy, że Daniel przekaże jej słowa swojemu koledze. Brzozowski pyta dziewczynę, co dalej z nimi będzie. Łucja daje mu jasno do zrozumienia, że nie będą już razem. Daniel błaga, żeby dała mu szansę. Dziewczyna tłumaczy, że nie potrafiłaby mu przebaczyć. Największy żal ma o to, że pozwolił jej się w sobie zakochać. Brzozowski wyznaje miłość Łucji! Ta nawet nie chce go słuchać i każe mu na zawsze zniknąć z jej życia. Kiedy jednak zostaje sama, zaczyna gorzko płakać. Daniel po rozmowie z Łucją długo nie może dojść do siebie. Szymek dzwoni do przyjaciela. W końcu za którymś razem Brzozowski odbiera telefon. Szymek nie kryje zaskoczenia i radości, kiedy dowiaduje się, że Łucja nie ma zamiaru pójść na policję. Daniel ani trochę nie podziela entuzjazmu kolegi...
Stefan oznajmia Markowi, że przeczytał świetny przewodnik po kreatywnych technikach sprzedaży. Zapewnia przyjaciela, że będzie pod wrażeniem tej lektury. Poucza go, że można sprzedać każdy produkt, pod warunkiem, że przekona się klienta, że on go potrzebuje. Dębek oznajmia przyjacielowi, że zabiera go nad Zalew Zegrzyński. Tłumaczy, że wśród właścicieli okolicznych działek znajdą na pewno wielu klientów na swoje produkty. Niestety, nie jest to proste. Ani poświęcenie Marka, który w pocie czoła pomaga jednej z potencjalnych klientek skosić trawę w ogrodzie, ani rozdawane przez Stefana upominki, nie przynoszą spodziewanego efektu. Mężczyznom udaje się sprzedać tylko jeden mikser i piłę. Marek popada w przygnębienie. Stefan jednak uważa, że nie należy tracić wiary.
Wieczorem Danuta zastaje męża ćwiczącego przed lustrem techniki sprzedaży. Przykro jest jej patrzeć, jak mąż musi znowu zaczynać wszystko od nowa…