Zastępca Marty donosi na nią do Dyrektora! Janek przeprasza Kasię! Marek i Stefan zwolnieni z pracy!
Bergowie wybierają się w odwiedziny do rodziców Joanny. Kasia jest od rana w doskonałym nastroju. Wyjaśnia, że cieszy się, bo Ala przegrała w konkursie. To utwierdza ją w przekonaniu, że jest jednak sprawiedliwość na tym świecie.
Bergówna zaczepia Alę na szkolnym korytarzu. Z udawanym współczuciem stwierdza, że jak się nie ma talentu, to nie pomoże ani oszustwo, ani bogaci rodzice. Koleżanki Kasi namawiają ją do pokazania swoich stylizacji profesjonalistom od mody. Z takim talentem na pewno zostanie dostrzeżona. Jasiek nieśmiało pyta dziewczynę, czy mogliby chwilę porozmawiać. Mówi jej, że powiedział Ali, co myśli o jej zachowaniu. Wyznaje Kasi, że myślał o niej i bardzo chciałby zrobić z nią sesję.
Kasia i Jasiek świetnie bawią się podczas robienia fotek w plenerze. Jednak później, oglądając zdjęcia, Bergówna nie jest już tak zadowolona. Jasiek przekonuje ją, że na wszystkich fotkach wygląda bardzo ładnie. Żałuje, że nie udało im się wziąć udziału w konkursie. Jest przekonany, że z jej wyobraźnią i jego skromnym talentem mieliby duże szanse na wygraną. Uważa, że nie powinna odpuszczać.
Kasia ma wielką ochotę umieścić na swoim profilu zdjęcie wspólne z Jankiem. Powstrzymuje się i pisze jedynie ważną myśl, że z każdej porażki można wyciągnąć wnioski i spróbować jeszcze raz, nie popełniając poprzednich błędów…
Marta upewnia się, że jej zastępca - Maciek poprawił swój materiał. Poleca, by sprawdził to jeszcze prawnik. Konarska prosi jeszcze Maćka, żeby wydrukował nowy harmonogram pracy i zaniósł go do Dyrektora. Na uwagę kolegi, że jako szefowa powinna sama to zrobić, przypomina mu, że jest jej zastępcą. Oznajmia, że kończy już na dzisiaj pracę i do wieczora nie będzie z nią kontaktu. Dominika życzy jej powodzenia. Maciek psioczy, że Konarska pracuje tylko wtedy, kiedy ma na to ochotę, a zarabia dwa razy więcej niż reszta zespołu.
Marta denerwuje się przed zawodami. Olaf zapewnia ją, że poradzi sobie. Okazuje się, że Patrycja – dziewczyna, która ją kiedyś pobiła - też bierze udział w zawodach. Zamiast przywitania pokazuje Marcie wulgarny gest. Okazuje się, że Patrycja startuje w barwach innego klubu.
W pierwszej konkurencji Marcie udaje się zdystansować pozostałe zawodniczki. Patrycja walczy z nią zażarcie do ostatniej chwili, ale w końcu i ona się poddaje. Również w innych konkurencjach okazuje się słabsza. Za to Marta radzi sobie naprawdę świetnie.
Maciek skarży się Dyrektorowi, że musiał za Martę napisać cały harmonogram. Stwierdza wręcz, że jej postawa odbija się negatywnie na pracy całego zespołu. Dyrektor przenikliwie zauważa, że Maciek wciąż nie może pogodzić się z faktem, że to Konarska została szefem. Mężczyzna zapewnia, że nie o to chodzi. Sugeruje, że Marta ma jakiś problem. Dyrektor jest zaniepokojony. Podejrzewając, że Konarska ma jakieś kłopoty ze zdrowiem prosi Macieja, żeby wyjaśnił, o co chodzi...
Marek szykuje się do spotkania z nowym dyrektorem sprzedaży w swojej firmie. Nie spodziewa się wprawdzie podwyżki, ale jest dobrej myśli. Niespodziewanie u Zimińskich zjawia się Stefan. Podenerwowany mówi przyjacielowi, że szykują się redukcje i najpewniej zostaną zwolnieni.
Podczas zebrania nowy dyrektor-Grabski oznajmia wszystkim, że od dzisiaj zostają zwolnieni! Po chwili mężczyzna ze śmiechem oznajmia, że tylko żartował. Za chwilę znów poważnieje i stwierdza, że w tym, co powiedział było jednak trochę prawdy. Tłumaczy, że nie będzie już stałych posad. Pracownicy będą dostawali jedynie prowizję z tego, co uda im się sprzedać. Ci, którzy skorzystają z tej szansy, na pewno na tym zyskają. Firma zmienia profil i od dzisiaj będą handlowali drobnym sprzętem AGD.
Dębek jest podłamany. Marek uważa, że nie ma co panikować. Przeciwnie, jest zadowolony, że czekają go nowe wyzwania. Stefan uświadamia mu, że właściwie nic nie wiedzą o branży AGD. Marek sugeruje, że powinni pracować wspólnie. Muszą tylko obmyślić strategię, która będzie inna niż wszystkie.
Marek z „podręcznika dobrego sprzedawcy” uczy się metod wywierania wpływu na ludzi. Tłumaczy żonie, że to umiejętność niezbędna, jeśli się chce być skutecznym sprzedawcą, a od jego wydajności będzie zależało, czy i ile zarobi. Zimińska podziwia zaradność męża.