Łucja już wie - Daniel cały czas ją oszukiwał!!! Rodzina Żanety się rozpada… Piękna doktor Lis proponuje Kamilowi… seks!
Daniel, podczas wizyty w domu, ze zdumieniem zauważa, że młodszy brat karnie wykonuje wszystkie polecenia Krzysztofa. Pyta mamę, o co chodzi. Jest w szoku, kiedy dowiaduje się o wyczynach chłopców…
Łucja proponuje Danielowi, żeby wybrali się wieczorem na imprezę w stylu lat trzydziestych. Przekonuje, że może to być niezła zabawa. Młody Brzozowski nie jest zachwycony tym pomysłem, jednak zgadza się towarzyszyć swojej dziewczynie.
Na imprezie Daniel spotyka Szymona. Chłopak, nieźle wstawiony, przysiada się i zaczyna coś bredzić. Mówi Łucji, że powinna przynajmniej złamać mu nogę, żeby doszli do porozumienia. Daniel natychmiast odciąga ukochaną od podpitego kolegi. Zdenerwowana Łucja prosi, żeby wyjaśnił, o co chodziło jego koledze. W końcu Daniel wyznaje jej całą prawdę dotyczącą wypadku. Dziewczyna jest wstrząśnięta. Każe mu się wynosić z jej życia...
Doktor Adamski żartuje z Kamila, że za wcześnie zaczął się pakować do Stanów. Hoffer nie pozostaje dłużny koledze. Stwierdza, że w razie czego on zawsze może wskoczyć na jego miejsce. Głośno zastanawia się, czy Tomkowi bardziej zależy na stażu, czy na ich ponętnej koleżance.
Dorota mówi Kamilowi, że napisała w jego sprawie do swojego kolegi, który zasiada w komisji zatwierdzającej kandydatów na staż. Ma nadzieję, że uda się ominąć procedury. Z czarującym uśmiechem stwierdza, że chce go mieć w swoim zespole.
Ostrowski pyta Dorotę, czy Hoffer rzeczywiście nie spełnia wymogów proceduralnych, czy może chodzi o sprawy osobiste. Lis pozostawia to pytanie bez odpowiedzi. Oznajmia ordynatorowi, że czeka na decyzję i poinformuje go, jak tylko będzie coś wiedziała.
Po południu Dorota dzwoni do Kamila. Prosi go, żeby przywiózł jej do szpitala czasopismo medyczne, które mu ostatnio pożyczała. Hoffer wymawia się brakiem czasu. Doktor Lis nalega. Zapewnia, że nie zajmie mu dużo czasu. Kamil daje w końcu za wygraną.
Dorota prosi Kamila, żeby rzucił okiem na artykuł, który właśnie pisze. Zaczyna wdzięczyć się do niego. Jest pewna, że Kamil - tak samo, jak ona – marzy o zbliżeniu. Hoffer zdecydowanie odmawia. Dorota jest wściekła. Daje Kamilowi do zrozumienia, że po tym, jak ją potraktował, nie ma co liczyć na staż w Ameryce.
W barze Ziębów czeka na Helenę przepiękny bukiet róż. Maria jest przekonana, że to Kopeć przysłał żonie kwiaty. Helena ze zdumieniem czyta dołączony bilecik. Po chwili z chytrym uśmiechem pyta przyjaciółkę, czy zna jakiegoś dobrego fryzjera. Ziębowa umawia ją z Ewą. Po powrocie do baru Helena ze zgrozą stwierdza, że skończyła się szarlotka. Żaneta wypytuje mamę, co takiego napisał jej ojciec. Zmieszana Kopciowa wymiguje się od odpowiedzi.
Jakiś czas później Helena częstuje swojego wielbiciela świeżutką szarlotką. Dziękuje mu za kwiaty. Czesław komplementuje jej wygląd i przeprasza, że ostatnio zachował się tak niedelikatnie. Nieśmiało pyta, czy dałaby się zaprosić na obiad. Kopciowa figlarnie stwierdza, że Czesław rzeczywiście ma niezły tupet.
Żaneta dzwoni do ojca, żeby dowiedzieć się, jak mama zareagowała na jego gest. Jest w szoku, kiedy okazuje się, że to nie on przysłał kwiaty. Po chwili zjawia się Helena. Szulcowa żąda, żeby mama wyjaśniła jej, od kogo dostała bukiet. Kopciowa oznajmia, że podarował go jej klient z baru. Z satysfakcją dodaje, że niektórzy potrafią zobaczyć w niej kobietę, a nie tylko popychadło. Zapowiada, że wszystkich jeszcze zadziwi!