Maks w szoku – nie jest ojcem dziecka Zdybickiej?! Staż Kamila pod znakiem zapytania – Dorota manipuluje Hofferem?! Synowie Smolnego namawiają Kubę na wagary…
Grześ i Przemek od rana są niegrzeczni. Krzysztof traci cierpliwość, zwłaszcza gdy okazuje się, że zamiast podręczników i zeszytów, chłopcy zabrali do szkoły jakieś gierki i niepotrzebne drobiazgi. Rozjuszonego męża Basia prosi na stronę. Uświadamia mu, że nie powinien być tak agresywny w stosunku do dzieci - ma wychowywać chłopców, a nie wojować z nimi.
Po wyjściu z domu synowie Smolnego wyjawiają Kubie, że mają zamiar urwać się ze szkoły. Sugerują, żeby poszedł z nimi. Kuba nie chcąc wyjść na tchórza, dołącza do chłopaków.
Po paru godzinach szwendania po mieście, dzieciaki są zmęczone i głodne. Kuba zaczyna żałować, że dał się namówić na wagary. Przemek ma nowy pomysł - kupuje petardy i razem z Kubą odpalają je w parku. Robi się duże zamieszanie a chłopcy uciekają ciesząc się, że wystraszyli spacerowiczów.
Tymczasem Smolny strofuje podwładnych, że zamiast ciężko pracować, spoczęli na laurach. Basia z przekąsem stwierdza, że może od razu powinien uciąć im pensje. Na osobności Krzysztof wyrzuca żonie, że znowu dyskredytuje go przy pracownikach. Brzozowska uświadamia mu, że zarówno w domu, jak i w firmie dyscyplinuje wszystkich przez karanie. Smolny ze złością oznajmia, że skoro wie lepiej, jak wychowywać dzieci, może sama się tym zajmować, ale w firmie to on jest szefem.
Chłopcy wracają do domu późnym popołudniem. Smolny od progu ich strofuje. Basia tłumaczy dzieciom, że skoro coś ich zatrzymało, mogły przynajmniej zadzwonić. Krzysztofowi bardzo się nie podoba, że żona tak im pobłaża…
Zuza uświadamia mężowi, że zostało niewiele czasu na załatwienie wszystkich formalności przed jego wyjazdem do Stanów. Kamil uspokaja żonę i proponuje, żeby z córką przyjechały do niego na wakacje – akurat skończy staż i będą mogli razem wypocząć. Uli bardzo podoba się ten pomysł.
W pracy, Tomek z przejęciem opowiada Kamilowi o operacji, przy której asystował dr Lis. Cieszy się, że dziś także będzie mógł przyglądać się jej pracy. Rzednie mu mina, gdy okazuje się, że wbrew wcześniejszym obietnicom, Dorota nie wybrała do asystowania jego, lecz Hoffera.
Po udanym zabiegu, doktor Lis gratuluje Kamilowi. Hoffer pyta, dlaczego wybrała jego, a nie Tomka. Dorota stwierdza, że Kamil jest przystojniejszy. Domaga się, żeby kolega w końcu zaprosił ją na drinka. Widząc jego zmieszanie, udaje, że żartowała. Zachowuje się, jakby sytuacja sprzed kilku dni w ogóle nie miała miejsca. Jakiś czas później oznajmia Kamilowi, że lekarze ze szpitala w Bostonie mają pewne zastrzeżenia do jego kandydatury. Nie podoba im się, że Kamil nie ukończył specjalizacji. Dorota daje mu do zrozumienia, że będzie walczyła, by to właśnie on wziął udział w stażu, bo ona chce z nim pracować. Hoffer zaniepokojony niespodziewanymi komplikacjami zwraca się o pomoc do Ostrowskiego. Ordynator przypomina koledze, że ostrzegał go - współpraca z doktor Lis obfituje w niespodziewane zwroty akcji. Ostatecznie obiecuje jednak, że postara się dowiedzieć, o co chodzi…
Zuza mówi mężowi, że znalazła wyjątkowo korzystną promocję na zakup biletów lotniczych do Ameryki. Trzeba się jednak szybko zdecydować, bo zniżka jest aktualna tylko przez dwa dni. Kamil prosi żonę, żeby się wstrzymała. W końcu wyjaśnia jej, że jeszcze nie jest pewne, czy poleci do Stanów.
Lekarz informuje Maksa, że jego synek musi przejść jeszcze jedną operację. Tłumaczy, że nie wszystko udało się naprawić za pierwszym razem. Takie operacje wymagają bowiem pisemnej zgody rodziców. Przed jutrzejszym zabiegiem konieczne jest dostarczenie aktu urodzenia z Urzędu Stanu Cywilnego.
Maks dzwoni do mamy. Mówi jej, że musi szybko wybrać imię dla syna. Sugeruje, żeby malec dostał imię po dziadku – Wiktor. Iza jest tym poruszona.
W Urzędzie Maks dowiaduje się, że ponieważ nie są z Iloną małżeństwem, oboje muszą być obecni przy rejestracji ich dziecka. Dodatkowo wychodzi na jaw, że w dokumentach przysłanych przez szpital Brzozowski nie widnieje jako ojciec dziecka Zdybickiej. Maks jest wstrząśnięty. Zrozpaczony tłumaczy urzędniczce, że sprawa jest wyjątkowa – Ilona Zdybicka zaginęła, a jej i jego synek jutro powinien mieć operację. Kobieta tłumaczy, że w świetle prawa dziecko nie ma ojca i nic się nie da zrobić.
Maks przychodzi do szpitala. Z miłością przygląda się swojemu synkowi...