Odcinek 2033

Maks, zaalarmowany przez Ilonę, zjawia się w szpitalu. Zrozpaczona Zdybicka wyjaśnia mu, że z ich maleństwem dzieje się coś bardzo złego. Lekarz informuje zmartwionych rodziców, że ich synek miał poważny wylew, który może skutkować powikłaniami neurologicznymi. Dodaje, że u malca wykryto także wadę serca. Jakiś czas później oznajmia Maksowi i Ilonie, że ich dziecko musi być niezwłocznie operowane. Prosi, żeby podpisali zgodę na zabieg. Zdybicka z przerażeniem czyta listę możliwych powikłań. Brzozowski podpisuje zgodę. Ilona długo się waha.

Synek Ilony i Maksa zostaje przewieziony do szpitala kardiologicznego. Zdybicka nie chce, żeby maluszek został tam sam. Brzozowski zapewnia ją, że cały czas będzie przy nim. Kiedy przybywa do szpitala kardiologicznego lekarz informuje go, że synek będzie operowany dopiero jutro, jeśli uda się ustabilizować jego stan. Maks rozpaczliwie próbuje uzyskać od niego zapewnienie, że po zabiegu malec będzie zdrów. Lekarz tłumaczy mu, że nikt nie może dać takiej gwarancji.

Zdybicka ucieka ze szpitala. Wkrótce Maks odkrywa jej zniknięcie. Szuka jej po całym budynku. Tymczasem Ilona idzie nad rzekę. Staje na brzegu Wisły, jakby miała zamiar rzucić się w jej nurt...

Jarek zaczyna pracę - rozdaje ulotki. Stara się jak najrzetelniej wywiązywać ze swoich obowiązków. Nie jest to proste bo, z powodu idiotycznego stroju kogutka, niektórzy ludzie wyśmiewają i poniżają go. Cielecki przez jakiś czas obserwuje chłopaka z ukrycia. Następnie podchodzi do niego i prosi o chwilę rozmowy. Rafał proponuje Jarkowi 20 tysięcy złotych za to, że odczepi się od jego córki. Potem jeszcze dwukrotnie winduje stawkę. Młody Berg stanowczo daje mu do zrozumienia, że nie da się przekupić. Odchodząc mówi Cieleckiemu, że jest żałosny.

Po szkole Eliza spotyka się z mamą. Cielecka zaprasza córkę na obiad do pobliskiej knajpki. Dziewczyna mówi mamie, że Jarek dostał pracę. Będą teraz mogli wynająć jakieś mieszkanko lub pokój. Dodaje, że oczywiście zamierza dalej uczyć się – pójdzie na studia zaoczne, a w tygodniu będzie pracować. Cielecka stara się odwieźć córkę od tego pomysłu. Prosi ją, żeby nie psuła sobie najlepszych lat życia. Zapewnia, że w ciułaniu każdego grosza nie ma nic romantycznego. Namawia Elizę, żeby wróciła do domu. Dziewczyna tłumaczy, że wróciłaby, gdyby tata w końcu zaakceptował jej chłopaka. Cielecka wręcza córce kopertę z pieniędzmi. Tłumaczy jej, że nie może być cały czas na utrzymaniu Bergów.

Eliza mówi Jarkowi, że widziała się dziś z mamą i dostała od niej trochę pieniędzy. Uspokaja go, że chodzi tylko o matczyną pomoc. Dodaje, że ojciec zaczyna ponoć trochę odpuszczać. Jarek nie komentuje tego. Zapytany, jak było w pracy, stwierdza, że ma odpowiedzialne zajęcie. Zapewnia dziewczynę, że kiedyś wszystko jej opowie…

Bogdan oznajmia synowi, że w miarę swoich możliwości będzie im pomagał finansowo. Przez wakacje mogą zostać w domu, a potem pójdą na swoje. Stawia jednak warunki: Jarek nie może zawalić roku, a Eliza zrobi maturę i zda na studia. Młody Berg zapewnia, że takie właśnie mają plany. Szczerze dziękuje tacie za to, co dla nich robi…

O wpół do szóstej rano Szulców zrywa na nogi głośne pianie koguta. Helena z dumą tłumaczy córce i zięciowi, że to jej budzik w telefonie. Podczas śniadania Żaneta wypytuje mamę, o co poszło między nią a ojcem. Helena wyjaśnia, że ojciec poszedł do owdowiałej sąsiadki i spędził u niej całą noc!

Helena robi wielkie porządki w mieszkaniu Szulców. Przy okazji rozstawia wszystkich po kątach. Po skończonej pracy wybiera się na pogaduchy do Marii. Kiedy wraca od Ziębowej, Żaneta uświadamia mamie, że tak naprawdę nie ma żadnych dowodów, że ojciec ją zdradził. Helena oznajmia, że przebaczy mężowi, jeśli ten przyrzeknie, że nic nie zaszło między nim a sąsiadką. Nie oznacza to jednak, że wróci zaraz do domu. Ojciec musi sam się do niej pofatygować, klęknąć przed nią i złożyć uroczystą przysięgę! Wtedy ona zastanowi się, co robić…