Eliza i Jarek uciekają z domu! Radek w wielkim niebezpieczeństwie – Ewa jest przerażona… Włodek żegna się z Marią – na zawsze…
Maria zwołuje naradę rodzinną. Opowiada dzieciom o dziwactwach ich ojca. Martwi się, że z Włodkiem coś jest nie tak. Bogdan oferuje się porozmawiać z ojcem o jego zdrowiu. Jakiś czas później przeprowadza z Włodkiem poważną rozmowę. Wyznaje, że martwi się o jego zdrowie - tata sprawia ostatnio wrażenie przemęczonego. Być może niepotrzebnie zajmuje się tyloma sprawami. Powinien w końcu pomyśleć o sobie i wypocząć.
Zięba dostaje telefon ze szpitala z informacją o terminie następnej wizyty. Próbuje dowiedzieć się, o co chodzi, lecz recepcjonistka nie udziela mu odpowiedzi. Włodek jest przerażony – czuje, że to jego koniec. Kiedy spotyka się z Tadeuszem, mówi mu, że został wezwany do szpitala. Żegna się z nim i prosi, żeby o niczym nie mówił Marii. Zieliński bezskutecznie próbuje uświadomić przyjacielowi, że żona i dzieci będą miały do niego wielki żal, że w ostatnich chwilach swojego życia opuścił ich.
Zięba okłamuje żonę, że wyjeżdża na tydzień w delegację. Maria robi mężowi wymówki, że zostawia ją samą w barze. Włodek radzi jej, żeby zatrudniła kogoś do pomocy. Sugeruje, że mógłby to być Tadeusz. Ziębowa nie komentuje tego. Włodek melancholijnie stwierdza, że musi przygotować się do podróży.
Zięba nagrywa kamerą pożegnalną wiadomość dla żony. Wyznaje jej, że była jedyną miłością jego życia. Dziękuje za wspólnie spędzone lata. Żegna ukochaną licząc, że spotkają się ponownie w innym, lepszym świecie...
Kasia nakrywa Jarka na pakowaniu plecaka. Chłopak okłamuje ją, że wybiera się na wycieczkę z uczelni. Bergówna nie wierzy mu jednak. Jarek przyznaje się w końcu, że zamierza uciec z Elizą. Tłumaczy, że ojciec dziewczyny nigdy nie pogodzi się z tym, że są razem i nie da im spokoju. Prosi siostrę, żeby nie mówiła nic tacie. Zapewnia, że sam do niego zadzwoni i wszystko wyjaśni. Na pożegnanie ciepło przytula siostrę.
Tymczasem Cielecki traci cierpliwość - taranuje drzwi do pokoju córki. Ze zdumieniem spostrzega, że Elizy nie ma…
Niebawem Cielecki zjawia się u Bergów w towarzystwie policjanta. Funkcjonariusz pyta Bogdana, czy w jego mieszkaniu przebywa Eliza Cielecka. Berg zaprzecza. Pozwala policjantowi dokonać przeszukania. Jednak Cieleckiego zdecydowanym gestem zatrzymuje w przedpokoju. Na pytanie, gdzie jest Jarek, pewnym tonem odpowiada, że jego pełnoletni syn wraca zapewne właśnie z uczelni. Z wyższością stwierdza, że gdyby ojciec Elizy miał z nią lepszy kontakt, wiedziałby, gdzie jest jego córka. Rafał Cielecki rzuca się na niego z pięściami. Policjant natychmiast rozdziela mężczyzn. Wychodząc prosi Bogdana, żeby skontaktował się z komendą, gdyby się czegoś dowiedział. Berg dzwoni do syna, lecz ten nie odbiera telefonu.
Jarek i Eliza przyjeżdżają do Wrocławia. Udają się do hotelu. Młody Berg w końcu odbiera telefon od ojca. Przyznaje się, że uciekł z Elizą. Wyjaśnia, że nie mógł jej puścić samej. Zapewnia tatę, że niebawem wrócą. Bogdan tłumaczy synowi, że uciekając tylko pogarszają swoją sytuację. Prosi go, żeby przyjechał z dziewczyną do ich domu. Jest pewien, że wspólnie znajdą jakieś rozwiązanie. Jarek nie podziela jednak optymizmu ojca. Po chwili kończy połączenie.
Ewa oznajmia Arturowi, że z Radkiem nic ją nie łączy – są po prostu sąsiadami. Prosi, żeby nie kłócili się z powodu człowieka, który nic dla niej nie znaczy. Kwiatkowski podejrzewa jednak, że Ewa nie jest szczera nawet ze sobą. Przypomina jej, że wczoraj nie zatrzymała go, kiedy postanowił odejść. Mówi jej, że sympatia to za mało, aby znowu mogli być razem. Czuje się oszukany. Przypomina Ewie, że zawsze był wobec niej cierpliwy i nigdy nie naciskał na nią. Teraz jednak miarka się przebrała! Każe Ewie przemyśleć, kogo kocha.
Ewa dzwoni do Radka, lecz zgłasza się tylko poczta głosowa. Pod wieczór zjawia się u niej Kwiatkowski. Mówi Hofferowej, że na przełęczy, którą szła wyprawa Wichrowskiego, doszło do załamania pogody. Dwóch z jego towarzyszy zawróciło do obozu, lecz Radek postanowił pójść dalej. Od tego czasu nie ma z nim żadnego kontaktu. Ewa blednie z trwogi…