Monika jest niewidoma – usiłuje ukryć to przed narzeczonym! Darek czuje, że zdobył Żanetę – idzie na całość!!! Siostra Dominika chce za wszelką cenę dorwać się do pieniędzy brata…
Monika od rana skarży się na ból głowy. Damian prosi żonę, żeby nie wstawała dziś z łóżka. Kiedy Ziębówna zostaje sama, chwyta za telefon. Sprawia wrażenie, jakby nic nie widziała. Ma nadzieję, że wybierając ostatnie połączenie dodzwoni się do mamy. Zamiast tego łączy się z kobietą od organizacji wesela. Kobieta proponuje, żeby spotkały się po południu i omówiły szczegóły menu. Monice udaje się dodzwonić do Joanny. Błaga ją, żeby natychmiast przyszła. Wkrótce Budzyńska zjawia się u niej. Zrozpaczona Ziębówna oznajmia jej, że straciła wzrok. Nie powiedziała o tym narzeczonemu z obawy, że ten odwoła ślub. Prosi Joannę, żeby zawiozła ją do lekarza.
Lekarz podejrzewa, że utrata wzroku ma podłoże psychosomatyczne. Prawdopodobnie pacjentka zareagowała w ten sposób na jakiś stres. Uważa, że powinna zostać parę dni na obserwacji. Monika ani myśli zostawać w szpitalu! Pośpiesznie żegna się z lekarzem i wychodzi z gabinetu.
Damian przyprowadza mężczyznę od cateringu. Dochodzi do niezręcznej sytuacji, gdyż Monika wita się z nim, jak z kobietą, z którą rozmawiała dziś rano. Szybko jednak obraca w żart swoją pomyłkę. Damian zaczyna coś podejrzewać. Kiedy upewnia się że narzeczona nie widzi, robi jej wyrzuty że nic mu nie powiedziała. Monika wyznaje, że bała się, że odwoła ślub. Cieślik zapewnia ukochaną, że darzy ją głębokim uczuciem i pragnie, żeby była jego żoną…
Żaneta mówi córeczce, że nie będzie miała czasu, żeby ją odebrać ze szkoły. Wojtek proponuje, że ją wyręczy. Szulcowa łaskawie zgadza się. Cały czas jest jednak zła na męża i traktuje go chłodno.
Po zakończeniu ostatniego treningu Darek dziękuje zespołowi za wspaniałą pracę. Przed nimi Rajd Amazonia! Przypomina wszystkim, żeby byli punktualnie na lotnisku. Na osobności Żaneta pyta Bretnera, czy to on wpadł na pomysł, żeby ścigać się z Wojtkiem. Darek zaprzecza. Przeprasza, że dał się wciągnąć w tę dziecinadę. Szulcowa mówi mu, że to nie na niego jest zła, ale na męża. Skarży się, że Wojtek jej nie ufa. Bretner daje jej do zrozumienia, że przy nim mogłaby się czuć dużo swobodniej, niż przy swoim zazdrosnym mężu. Po chwili zbliża się do Żanety i całuje ją w usta. Oburzona Szulcowa odpycha mężczyznę. Żałuje, że nie słuchała tych, którzy ją przed nim ostrzegali. Oznajmia, że rezygnuje z rajdu!
Po powrocie do domu Żaneta daje mężowi do zrozumienia, że nie wyjeżdża z Bretnerem...
Dominik pyta opiekunów, czy może nie iść do szkoły. Wyjaśnia, że chcieliby z Dagmarą odwiedzić grób rodziców. Reaguje rozdrażnieniem, kiedy Sławek daje mu do zrozumienia, że nie do końca mu wierzy. Renata upomina chłopaka. Dziedzic zgadza się w końcu, żeby poszedł z siostrą.
Podczas pobytu na cmentarzu rodzeństwo wspomina dawne czasy. Dagmara stwierdza, że po śmierci rodziców mają już tylko siebie. Ciepło przytula się do brata. W drodze powrotnej Dominik opowiada siostrze, co zaszło między nim a opiekunami. Dagmara daje mu do zrozumienia, że nie pochwala tego, co zrobił. Z drugiej jednak strony stwierdza, że Renata i Sławek także nie popisali się lokując jego pieniądze na swoim koncie. Uważa, że brat powinien mieć swój własny rachunek. Ponieważ jednak jest jeszcze niepełnoletni, ona musi utworzyć dla niego subkonto, którym mógłby zarządzać. Zapewnia brata, że wcale nie dybie na jego pieniądze – ma przecież pracę i nieźle zarabia. Chce mu po prostu pomóc.
Dagmara mówi Renacie i Sławkowi, że chciałaby założyć bratu subkonto i przelać na nie jego wygraną. Uważa, że Dominik powinien móc samodzielnie dysponować swoimi pieniędzmi. Jest pewna, że będzie umiał rozsądnie nimi zarządzać. Zapewnia, że chodzi jej wyłącznie o dobro ukochanego brata. Oni są przecież dla niego obcymi ludźmi… Renata nie może uwierzyć w to, co słyszy. Z trudem opanowując łzy oznajmia, że dotąd bywali z Dominikiem w różnych sytuacjach i zawsze potrafili sobie razem dać jakoś radę. Wychodzi do drugiego pokoju i zaczyna gorzko płakać. Wychodząc Dagmara mówi bratu, że jutro przyjdzie po niego, żeby załatwić formalności związane z przelewem. Zmieszany Dominik nic nie odpowiada…