Ula namawia rodziców do… ucieczki z Polski! Dominik szasta ukradzionymi pieniędzmi… Danka oskarżona o podburzanie młodzieży!
Wychowawczyni z domu dziecka informuje Zuzę, że Ula może już wrócić do szkoły. Hofferowa uważa, że jest na to za wcześnie. Jest zaskoczona, kiedy okazuje się, że dziewczynka sama tego chciała, bo tęskniła za koleżankami.
Ula nie może skupić się na lekcjach. Bez przerwy rozmyśla o mamie i tacie. W pewnym momencie pyta nauczycielkę, czy może wyjść do toalety. Udaje jej się wymknąć ze szkoły. Jakiś czas później zjawia się w domu i oznajmia zaskoczonej Zuzie, że wymyśliła świetny plan: muszą we trójkę uciec do innego miasta, albo nawet wyjechać z kraju, żeby ich nikt nie znalazł i nie mógł rozdzielić. Zuza perswaduje dziecku, że nie mogą uciec, bo policja oskarżyłaby ją i Kamila o porwanie i mieliby jeszcze większe kłopoty. Z bólem dodaje, że będzie musiała zadzwonić do domu dziecka. Dziewczynka ze łzami w oczach mówi mamie, że nie chce wracać do bidula. Po chwili zjawia się zaalarmowany Kamil. Tłumaczy córeczce, że gdyby uciekli, oznaczałoby to, że zrobili coś złego. Zapewnia małą, że razem z mamą uczynią wszystko, żeby znowu mogli mieszkać wszyscy razem...
Marek daje żonie do zrozumienia, że w obecnej sytuacji powinna przemyśleć swoją decyzję o rezygnacji z udziału w konkursie. Danka uważa sprawę za zamkniętą – nie ma zamiaru walczyć z Dyrektorem, który nieczysto gra. W szkole Zimińska stara się przekonać uczniów, że strajk to nie najlepszy sposób egzekwowania swoich postulatów. Młodzi ludzie tłumaczą jej, że chcieli przecież rozmawiać z Dyrektorem, ale on zignorował ich...
Do szkoły przychodzi kurator. Zimińska postanawia osobiście z nim porozmawiać. Jednak Dyrektor wyprzedza ją i zabiera gościa do swojego gabinetu. Uczniowie postanawiają rozpocząć okupację szkoły. Danka perswaduje im, że otwarty konflikt nikomu nie przyniesie nic dobrego. Obiecuje podopiecznym, że ich nie zostawi samych. Liczy jednak, że będą zachowywali się odpowiedzialnie, jak poważni partnerzy do rozmowy.
Kurator spotyka się z nauczycielami. Z jego słów wynika, że Dyrektor oskarżył Zimińską o podburzanie uczniów. Większość nauczycieli staje w obronie Danki. Zapewniają, że ich koleżanka starała się załagodzić sytuację. Dyrektor i jego pupilka Bednarczukowa wyrzucają Danucie, że bez przerwy jątrzy. Zimińska stwierdza, że zamiast trawić czas na jałowych dyskusjach powinni raczej zastanowić się, jak zażegnać kryzys w szkole. Kurator przerywa im i oznajmia, że chce porozmawiać z uczniami.
Przedstawiciele protestujących wręczają kuratorowi listę swoich postulatów. Narzekają, że Dyrektor całkowicie je zignorował. Ubolewają, że jedyna nauczycielka, która naprawdę dba o młodzież i mogłaby coś zmienić, zrezygnowała z ubiegania się o stanowisko dyrektora. Kurator daje Zimińskiej do zrozumienia, że może zbyt pochopnie się wycofała. Uczniowie skandują na cześć ulubionej nauczycielki. Dyrektor z trudem opanowuje rosnącą w nim wściekłość…
Andżela namawia Dominika, żeby urwali się z lekcji i poszli na spacer. Chłopak tłumaczy, że musi być na zajęciach, bo ma dziś sprawdzian z chemii. Dziewczyna nie odpuszcza. Kokieteryjnie stwierdza, że całą noc o nim myślała i marzyła o spotkaniu. Udaje się jej postawić na swoim. Podczas przechadzki wyznaje, że jest jej trochę głupio, że przyjęła od niego tak drogi prezent. Sugeruje Dominikowi, żeby sobie kupił takie same buty, jak jej – świetnie będą się prezentować jako para i cała szkoła będzie im zazdrościć.
Przed powrotem do domu Dominik zmienia nowe buty na swoje stare obuwie. Jakiś czas później dostaje wiadomość od Andżeli. Dziewczyna wyznaje, że marzy o spotkaniu z nim…
Renata i Sławek mówią Dominikowi, że rozważyli jego prośbę o pieniądze na prezent dla Andżeli. Rozumieją, że chciałby zaimponować swojej dziewczynie. Uważają jednak, że upominek, który dla niej upatrzył jest stanowczo za drogi. Zgadzają się dać mu 100 złotych. Dominikowi robi się naprawdę głupio…