Daniel poznaje Łucję – kłamie, że nie miał nic wspólnego z jej wypadkiem… Kumpel Michała z domu dziecka szokuje Kingę! Roman odkrywa powaby swoich lokatorek!
W dniu egzaminu licencjackiego Daniel spotyka Szymka, który bardzo przeprasza za to, co ostatnio powiedział. Oddycha z ulgą, kiedy dowiaduje się, że kolega nie zgłosił się na policję. Zapewnia go, że już więcej nie siądzie za kółkiem. Młody Brzozowski daje mu do zrozumienia, że uciszaniem sumienia nie zmyje z siebie winy. Brzydzi się tym, że Szymek dba tylko o własną skórę i w ogóle nie myśli o dziewczynie, której być może złamał życie. Szymon odbija piłeczkę. Wytyka przyjacielowi, że on również stchórzył.
Bolek, bardzo podenerwowany przed egzaminem, skarży się Danielowi, że jeśli wszystkich będą tak długo maglować, przyjdzie mu czekać do wieczora na swoją kolej. Zatopiony w myślach, młody Brzozowski nie reaguje na jego słowa. W pewnym momencie wstaje i bez słowa kieruje się do wyjścia. Bolek jest totalnie zaskoczony tym, że kolega rezygnuje z obrony pracy licencjackiej.
Chwilę później Daniel przychodzi do szpitala i udaje się do Łucji. W pewnym momencie dziewczyna budzi się ze snu. Spłoszony Brzozowski niezbyt przekonująco wyjaśnia, że pomylił sale. Dziewczyna jest bardzo obolała. Daniel proponuje, że porozmawia z pielęgniarkami. Kiedy wraca nawiązuje z Łucją krótka rozmowę - okazuje się, że dziewczyna nic nie pamięta z wypadku. Od lekarzy dowiedziała się, że wjechała pod samochód.
Ku zaskoczeniu i niezadowoleniu Daniela jego mama wraz z mężem i Kubą wracają z Paryża dzień przed planowanym terminem. Basia tłumaczy synowi, że chciała być z nim w tak ważnym dniu, jak obrona pracy licencjackiej. Krzysztof proponuje, żeby otworzyli szampana. Strapiony Daniel oznajmia, że nie zdał egzaminu. Basia, bardzo tym zaskoczona, stara się mimo wszystko dodać synowi otuchy. Zapewnia go, że poradzi sobie przy następnym podejściu. Kuba i Krzysztof próbują rozerwać go opowieściami o swoich przeżyciach z Disneylandu. Daniel nie słucha ich jednak. Po chwili przeprasza towarzystwo i mocno przygnębiony wychodzi do swojego pokoju...
Bialski zaczepia Kingę przed domem. Przedstawia się jej i mówi, że ma sprawę do Michała. Brzozowska tłumaczy mu, że mąż jest w pracy. Kilka godzin później, wracając z zakupów, spotyka go ponownie. Okazuje się, że Marcin cały czas czekał na dziedzińcu. Kinga zaprasza go do domu. Mężczyzna opowiada jej o sobie. Wyznaje, że ma problem ze znalezieniem pracy. Wypytuje Kingę, jak długo są z Michałem. Jego bezpośredniość nieco szokuje Brzozowską. Marcin daje jej przyjacielską radę, żeby nie trzymała męża zbyt krótko, bo Michał to wolna dusza i może się nagle zbuntować. Bezceremonialnie pyta Kingę, czy mógłby wziąć prysznic. Brzozowska, choć zaskoczona, zgadza się.
Po powrocie do domu Michał zastaje śpiącego przyjaciela na kanapie w salonie. Po chwili Bialski przebudza się. Zmieszany tłumaczy, że to pogoda tak musiała na niego podziałać. Prosi Michała o chwilę rozmowy. Kinga zostawia mężczyzn samych. Bialski wyznaje przyjacielowi, że musiał wyprowadzić się ze stancji. Nie pracuje i nie ma pieniędzy na wynajęcie czegoś nowego. Pyta Michała, czy mógłby pomieszkać u niego parę dni. Po chwili reflektuje się i przeprasza. Brzozowski oferuje koledze pożyczkę. Marcin bardzo mu dziękuje. Oznajmia, że na rozruch potrzebuje 2000 złotych.
Kinga szczerze wątpi, że przyjaciel męża kiedykolwiek zwróci mu pożyczkę. Michał tłumaczy żonie, że Marcinowi zawsze pomoże, bo ma wobec niego zobowiązania – gdyby nie on, już by nie żył. Brzozowska ze zrozumieniem podchodzi do tej deklaracji i zgadza się, żeby Bialski odwiedzał ich od czasu do czasu. Prosi tylko męża, żeby nie zostawiał jej z Marcinem sam na sam.
Roman, bez uprzedzenia przyjeżdża do Krówek, żeby spisać licznik i podłączyć ogrzewanie w domu. Otwiera mu Brygida - w bardzo skąpym, seksownym stroju. Na widok Romana wpada w popłoch i z krzykiem ucieka. Po chwili wraca okryta szlafrokiem. Bardzo niechętnie wpuszcza gościa do środka. Hoffer sprawdza instalację. Stwierdza, że trzeba wymienić korki. Chwilę potem przed dom zajeżdża luksusowy samochód, z którego wysiada Dorota, odziana w dość wyzywający strój, i jakiś mężczyzna o podejrzanym wyglądzie. Dziewczyna, bardzo zmieszana, przedstawia osiłka Hofferowi, jako swojego brata. Niczego nie podejrzewający Roman, postanawia od razu zająć się naprawą. Brygida wyciąga go do szopy, w której rzekomo zagnieździły się osy. Jakiś czas później Hoffer zauważa, jak „brat” Doroty wychodzi z domu i ostrym tonem oznajmia dziewczynom, że jutro chce dostać pieniądze. Brygida na stronie wyjaśnia Romanowi, że czasem pożyczają od niego parę złotych, żeby pójść do teatru czy opery. Hoffer sprawdza, czy coś jeszcze jest do naprawienia. Dziewczyny są wyraźnie zniecierpliwione jego obecnością. W pewnym momencie Dorota ostrym tonem oznajmia Romanowi, że nie potrzebują więcej jego pomocy. Hoffer, dotknięty do żywego, zbiera się do wyjścia. Brygida i Dorota przepraszają go i zapewniają, że bardzo doceniają jego troskę. Gdy tylko Roman znika za drzwiami, wybuchają śmiechem.
Roman wraca do domu w pieskim nastroju. Reaguje rozdrażnieniem, kiedy Honorata wyrzuca mu, że pojechał do Krówek. Skarży się, że nikt nie docenia jego starań..