Na Wspólnej

Odcinek 1953

Na Wspólnej

Daniel chce pomóc potrąconej rowerzystce – Szymek się boi! Dom Romana splądrowany! Marek przeprasza córkę – jak Ola przyjmie ten gest?!

Odcinek 1953 - Ola i Mariusz (1).jpg
Odcinek 1953 - Ola i Mariusz (1).jpg

Rankiem Szymon zjawia się u Daniela. Wyznaje, że po odwiezieniu dziewczyn i Bolka całą noc błąkał się po mieście, nie wiedząc co ma zrobić. Ma nadzieję, że nic się nie stało i niepotrzebnie się zamartwiał. Daniel mówi mu, że potrącili rowerzystkę i, sądząc po stanie roweru, może być z nią naprawdę kiepsko. Sugeruje koledze, żeby zadzwonił na pogotowie i spróbował dowiedzieć się czegoś. Szymon obawia się, że to naprowadziłoby policję na jego trop. Tłumaczy, że ujawniając się i tak nie pomoże dziewczynie. W końcu Daniel dzwoni do jednego ze szpitali i przedstawia się jako świadek wczorajszego wypadku. Dowiaduje się, że dziewczyna została tam wczoraj przywieziona i leży na OIOM-ie. Szymek nie śmie zaprotestować, gdy po skończonej rozmowie Daniel oznajmia, że jedzie do szpitala. Dopiero na dworze próbuje wyperswadować koledze ten pomysł. Brzozowski uważa jednak, że jego moralnym obowiązkiem jest dowiedzieć się, co się dzieje z ofiarą wypadku – był przecież w samochodzie, który ją potrącił, pozwolił prowadzić koledze, choć wiedział, że ten nie jest zupełnie trzeźwy. Szymon nie ma jednak odwagi mu towarzyszyć.

W szpitalu Daniel podaje się za kolegę ofiary wczorajszego wypadku. Pielęgniarka mówi mu, że stan Łucji jest bardzo ciężki: ma uszkodzony kręgosłup i niektóre narządy wewnętrzne. Za chwilę będzie operowana. Prosi Daniela, żeby postarał się zawiadomić rodzinę dziewczyny. Tłumaczy, że pacjentka nie miała przy sobie żadnych dokumentów, prócz karty bibliotecznej. Pielęgniarka daje też do zrozumienia, że Łucja może nie przeżyć.

Danuta prosi męża, żeby poszedł do Oli i porozmawiał z nią. Jest pewna, że ich córka też na to czeka. Marek obawia się, że nie będzie umiał do niej dotrzeć, mimo to postanawia spróbować.

Przed kancelarią Zimiński spotyka Czerskiego. Dowiaduje się od niego, że Ola powinna zaraz być. Faktycznie, po chwili dziewczyna zjawia się. Mariusz zostawia ich samych. Ola krzyczy na tatę sądząc, że przyszedł rozmówić się z Czerskim. Zimiński spokojnie wyjaśnia nieporozumienie. Przeprasza córkę, jeśli ją w czymś uraził. Przyznaje, że czasami zdarza mu się powiedzieć za dużo. Dodaje, że choć różnią się w paru kwestiach, nie muszą się od siebie oddalać. Zapewnia Olę, że bardzo mu zależy, żeby między nimi znowu było jak dawniej. Młoda Zimińska nie odpowiada, lecz widać, że jest poruszona słowami ojca.

Mariusz prosi Olę, żeby do niego wróciła. Przeprasza za słowa, które padły z jego ust ostatnim razem. Dodaje, że rozmawiał z córką. Ola przyznaje, że być może jest jeszcze za wcześnie, żeby ze sobą mieszkali. Czerski nie zgadza się z tym. Tłumaczy ukochanej, że przez ostatnie dni dużo zrozumiał i jest pewien, że chce z nią związać swoje życie. Ola potwierdza, że pragnie tego samego.

Marek obawia się, że nie zdoła już naprawić relacji z córką. Skarży się żonie, że Ola nawet się do niego nie odezwała. Danuta tłumaczy mężowi, żeby był cierpliwy. Zrobił już pierwszy krok i powinien być dobrej myśli.

Mariusz przygotowuje kolację dla ukochanej. Tymczasem Ola dzwoni do taty i proponuje mu, żeby spotkali się jutro. Marek nie posiada się z radości...

Roman oznajmia Honoracie, że postanowił pójść za ciosem i złożyć papiery na studia magisterskie. Uważa, że w jego wieku aktywność umysłowa jest bardzo wskazana. Leśniewska sceptycznie podchodzi do pomysłu narzeczonego. Jest jej nie w smak, że tak bardzo spodobało mu się studenckie życie. Prosi Romana, żeby zabrał ją dziś do Krówek, bo musi odpocząć trochę od miasta. Hoffer zgadza się pod warunkiem, że najpierw zahaczą o uczelnię.

Roman i Honorata zjawiają się w swojej wiejskiej posiadłości. Są w szoku, kiedy okazuje się, że ich dom jest doszczętnie splądrowany i zdemolowany. Hoffer postanawia zadzwonić na policję. Próbuje też dowiedzieć się czegoś od sąsiada. Mężczyzna twierdzi, że nic podejrzanego nie widział. Romanowi nie mieści się w głowie, jak podobna kradzież mogła zostać niezauważona. Podejrzewa, że sąsiad coś kręci. Mężczyzna oznajmia, że nie ma obowiązku pilnować jego dobytku. Hoffer wpada w furię. Honorata odciąga narzeczonego, by nie doszło do rękoczynów.

Po powrocie do Warszawy Hoffer oznajmia, że wynajmie firmę ochroniarską do pilnowania domu. Leśniewska uważa, że byłaby to rozrzutność. Dodaje, że najlepiej by było, gdyby ktoś tam po prostu zamieszkał. Roman, szczerze uradowany, bierze to za sugestię, żeby oboje się tam przenieśli. Honorata natychmiast studzi jego emocje – chodziło jej wyłącznie o to, żeby wynajęli dom. Tłumaczy narzeczonemu, że nie sprawdził się pomysł bazy wypadowej, przez ostatnie pół roku byli tam zaledwie 3 razy. Roman jest przeciwny pomysłowi Honoraty. Po chwili jednak zmienia zdanie. Dzwoni do Marylki. Dziewczyna nie chce jednak wyprowadzać się z Warszawy. Po skończonej rozmowie z koleżanką Hoffer twardo oznajmia Honoracie, że nigdy nie zgodzi się na wynajęcie domu obcemu człowiekowi…