Daniel bierze udział we wstrząsającym wypadku! Ostre starcie Nikity z Żanetą! Ola zagubiona – czy znajdzie oparcie w rodzinie?
Państwo Smolni wyjeżdżają z Kubą w podróż poślubną. Basi jest przykro, że zostawia starszego syna tuż przed końcowym egzaminem. Daniel zapewnia mamę, że wszystko będzie dobrze. Gdy zostaje sam, zasiada do nauki. Po chwili dostaje telefon od kolegi, który proponuje, żeby wieczorem wybrali się razem z Bolkiem na miasto. Młody Brzozowski próbuje się wykręcić, ale w końcu umawia się z chłopakami. Jakiś czas później Szymek i Bolek zjawiają się u Daniela. Przyprowadzają ze sobą dwie dziewczyny, które przyjechały z Grudziądza. Okazuje się, że koledzy wcale nie mają ochoty włóczyć się po mieście. Nie pytając gospodarza o zdanie wyciągają przyniesiony alkohol i rozsiadają się u niego. Wkrótce impreza rozkręca się w najlepsze. Późnym wieczorem Daniel dostaje telefon od Marii Ziębowej. Chłopak przeprasza ją za hałasy i zapewnia, że zaraz uciszy towarzystwo. Kasia i Aldona stwierdzają po chwili, że muszą już jechać do hostelu - inaczej stracą rezerwację, a chciałyby zabawić jeszcze kilka dni w stolicy. Szymon oferuje, że je odwiezie. Zapewnia, że nie jest pijany - wypił tylko jedno piwo. Daniel wychodzi razem z gośćmi.
Podczas jazdy samochodem Szymek wdaje się w rozmowę z Bolkiem siedzącym razem z dziewczynami na tylnym siedzeniu. Co chwilę odwraca się do niego. Nagle daje się słyszeć głuchy stuk. Wszyscy zamierają w przerażeniu, jednak Szymon nie zatrzymuje się. Mimo nalegań kolegów, jedzie dalej. Zapewnia ich, że to na pewno był jakiś przedmiot leżący na drodze. Zdenerwowany Daniel każe mu się zatrzymać. Wysiada z auta i sam biegnie na miejsce zdarzenia. Zjawia się tam w chwili, gdy odjeżdża karetka pogotowia. Na poboczu leży kompletnie zniszczony rower. Daniel dowiaduje się tylko, że kierowała nim jakaś dziewczyna...
Nikita odwiedza Żanetę. Okazuje się, że wie już o kontuzji Wojtka, która uniemożliwiła Szulcom start w wyścigu. Namawia przyjaciółkę, żeby wspólnie wzięły udział w rajdzie. Szulcowa obawia się, że Wojtkowi mogłoby być przykro. Nikita nie odpuszcza. Tłumaczy Żanecie, że we dwie mają naprawdę duże szanse na zwycięstwo. Szczerze wątpi, czy Wojtek byłby równie lojalny względem żony, gdyby to z jej powodu nie mogli wziąć udziału w rajdzie. Żaneta robi Nikicie przytyk, że jest równie pazerna na wygraną, jak faceci, o których wyraża się tak źle. Dziewczyna odcina się jej stwierdzeniem, że zachowuje się jak kura domowa. Tego już Żanecie za wiele! Oznajmia koleżance, że za nic z nią nie wystartuje.
Po powrocie do domu relacjonuje mężowi swoją rozmowę z Nikitą. Jest jej przykro z powodu kłótni. Nie może jednak wybaczyć koleżance tego, co ta jej nagadała. Po namyśle Wojtek stwierdza, że żona powinna pogodzić się z Nikitą i wziąć udział w rajdzie. Sam dzwoni do niej i po krótkim wstępie oddaje telefon żonie. Kobiety szybko dochodzą do porozumienia. Obie przyznają, że powiedziały o parę słów za dużo i umawiają się na trening następnego dnia…
Zimińscy dowiadują się, że Ola znowu nocowała u Gosi. Marek jest przekonany, że Czerski znudził się młodą kochanką i odprawił ją. Utyskuje, że Olka nie chciała go usłuchać, choć od początku ostrzegał ją, że tak się skończy jej romans. Danka złości się na męża, że przez jego gadanie ich córka nie chce wrócić do domu. Zimiński zapewnia żonę, że na niczym mu bardziej nie zależy niż na jej powrocie.
Danka czeka na Olę przed domem Gosi. Wyznaje, że rozmawiała ze starszą córką i wie o jej kłopotach. Tłumaczy, że oboje z ojcem martwią się o nią. Proponuje córce, żeby wróciła do domu. Ola ucina dalszą rozmowę. Oznajmia, że śpieszy się do pracy, po czym szybko odchodzi.
Marek nie jest zaskoczony, kiedy dowiaduje się, że córka odmówiła powrotu do domu. Utwierdza się w przekonaniu, że Ola zachowuje się niedojrzale. Danka jest innego zdania. Ich córka podjęła decyzję, być może trudną do zaakceptowania dla nich, ale powinni ją uszanować.
Gdy Zimińska zostaje sama, niespodziewanie zjawia się Ola. Bardzo oficjalnie wita się z mamą i zapewnia, że nie zajmie jej dużo czasu. Danka nie zniechęcona tym tonem, ciepło przyjmuje córkę, czym sprawia, że atmosfera staje się od razu milsza. Ola wyjaśnia mamie, że nie rozstała się z Mariuszem, ale – z powodu niechęci jego córki - postanowiła usunąć się na chwilę. Wyznaje, że jest jej ciężko, bo czuje się, jakby została odstawiona na boczny tor. Danka tłumaczy córce, że jej partner zawsze będzie musiał dzielić uczucia pomiędzy nią a córkę, ale to nie znaczy, że przestała być dla niego ważna. Ola jest mamie bardzo wdzięczna za słowa wsparcia…