Po nocy spędzonej z przypadkowym znajomym Marta ma moralnego kaca… Ludwika podejrzewa rodzinę o spisek na jej majątek! Kinga jest w szoku – Basia zaprasza ją na swój ślub ze Smolnym!
Marta, po nocy spędzonej z Szymonem, budzi się skacowana i zła. Daje mężczyźnie do zrozumienia, że powinien już sobie pójść. Szymon nie kryje zdziwienia. Było im przecież dobrze i sądził, że ich znajomość może się rozwinąć. Jest mu przykro, że Marta traktuje go jak faceta na jedną noc. Zawstydzona Konarska zapewnia, że to nieprawda. Szymon zostawia jej swój numer telefonu, licząc że dziewczyna zechce się z nim jeszcze umówić. Tuż po wyjściu Szymona, Marta drze karteczkę z numerem.
Konarska zjawia się w pracy ledwo żywa. Tłumaczy szefowi, że reportaż z wystawy nie pójdzie dzisiaj, bo nie zdążyła go zmontować. Dyrektor nie kryje niezadowolenia. Na szczęście zjawia się Dominika i oznajmia, że reportaż jest już gotowy i może pójść na antenę.
Po południu Zuza odwiedza Martę. Mówi jej, że wyprawiła Kamila z Ulą do kina i proponuje przyjaciółce, żeby gdzieś się razem wybrały. Konarska prosi, żeby odłożyły to na kiedy indziej. Wyznaje, że ma strasznego kaca moralnego. W poczuciu poniesionej klęski opowiada o tym, co się wczoraj wydarzyło. Zuza tłumaczy przyjaciółce, że jej wyskok, to jeszcze nie powód do samobiczowania. Wiele się ostatnio działo w jej życiu i jest rzeczą naturalną, że musiała to jakoś odreagować...
Relacje Smolnego z Kubą bardzo się poprawiły. Chłopak, choć niezbyt chętnie, to jednak wykonuje polecenia Krzysztofa. Ten przypomina Kubie, że obiecali sobie wzajemnie pomagać. Brzozowska nie może się nadziwić, kiedy po wyjściu z łazienki zauważa, że wszystko już jest posprzątane po śniadaniu. Smolny chwali Kubę. Wychodząc do szkoły chłopiec żegna się z nim, jak z dobrym kumplem. Basia jest mile zaskoczona tą nagłą odmianą, ale też trochę zaniepokojona. Krzysztof tłumaczy jej, że ponieważ nie mógł zdobyć zaufania jej syna, postanowił je sobie kupić. Zaraz jednak uspokaja narzeczoną: wyjaśnia, że chłopak miał jakieś problemy, a on udzielił mu rad dotyczących współżycia społecznego.
Brzozowska wyznaje narzeczonemu, że chciałaby zaprosić na ślub Michała i Kingę. Smolny zapewnia, że nie ma nic przeciwko temu. Widać jednak wyraźnie, że obawia się konfrontacji z kobietą, która go zdemaskowała i skompromitowała.
Kinga jest w szoku, kiedy dawna przyjaciółka przychodzi do niej z zaproszeniem na swój ślub. Basia łamiącym się głosem wyznaje, że chciałaby, żeby między nimi było tak, jak dawniej. Zdaje sobie sprawę, że Kinga nie znosi Smolnego i może nie zechce przyjść na ślub. Brzozowska pyta Basię, czy jest szczęśliwa z Krzysztofem. Przyznaje, że zawsze patrzyła na niego tylko przez pryzmat pracy. Może nawet z miłości zmienił się… Kinga zapewnia, że i jej brakuje ich babskich spotkań i denerwuje ją, że mijają się na dziedzińcu, jakby w ogóle się nie znały. Wyraża chęć, żeby od czasu do czasu pogadały jak dawniej, niekoniecznie o Smolnym.
Po powrocie do domu Brzozowska relacjonuje narzeczonemu swoją rozmowę z Kingą. Smolny robi dobrą minę do złej gry, ale najwyraźniej nie jest zachwycony, że kobiety postanowiły odnowić swoją przyjaźń…
Magnowski rozmawia z opiekunką Ludwiki. Kobieta tłumaczy mu, że jego żona powinna trenować pamięć. Dlatego bardzo ważne jest, żeby codziennie z nią ćwiczył, nawet jeśli Ludwika grymasi. Henryk ze skruchą przyznaje, że czasami brak mu cierpliwości do żony. Krystyna zapewnia, że rozumie to i dodaje, że jest tu właśnie po to, żeby mu pomóc. Cieszy się, że Ludwika przestała ją traktować jak służącą. Jednak już po chwili okazuje się, że jej radość była przedwczesna. Magnowska przypomina Krystynie, że dzisiaj mają się zabrać za porządki w piwnicy. Kobieta delikatnie ale stanowczo wyjaśnia Ludwice, że nie jest służącą, tylko pielęgniarką, która ma się nią opiekować i dbać o nią. Oznajmia, że dzisiaj będą ćwiczyły przysłowia. Magnowska oburzona stwierdza z wyższością, że to ona jest od wydawania poleceń - albo Krystyna zabierze się do roboty, albo straci posadę!
Krystyna skarży się Rafałowi, że jego mama ciągle uważa ją za pomoc domową. Sobczak przypomina, że przecież umówili się, że będzie jej płacił za dodatkowe prace. Opiekunka uważa jednak, że jest to nieuczciwe względem Ludwiki. Tłumaczy Rafałowi, że jego mama wszystko doskonale kojarzy. Sobczak musi więc sam powiedzieć jej, kim jest Krystyna i po co została zatrudniona. Agnieszka również uważa, że narzeczony bezwzględnie powinien powiedzieć mamie prawdę. W przeciwnym razie Krystyna nie będzie mogła należycie pomagać Ludwice.
Magnowska nie wierzy słowom syna. Podejrzewa, że Krystyna i jemu próbowała wmówić, że wcale nie jest służącą. Henryk zapewnia żonę, że Rafał mówi prawdę. Zatrudnili panią Krystynę, żeby ta opiekowała się nią i organizowała jej czas. Tłumaczy, że sam jest już stary i nie zawsze daje sobie radę. Z czasem i on będzie potrzebował opieki. Magnowska stwierdza, że mąż i syn dybią na jej majątek, a Krystyna jest z nimi w zmowie. Zapowiada, że nie da się ubezwłasnowolnić i ograbić!