Maks chce zamordować Ilonę!!! Kinga szuka przyczyny problemów z Ignasiem… Smolny rozprawia się z matką… a ona z nim!
Basia perswaduje Krzysztofowi, że jego mama, naprawdę dobrze im życzy. Namawia ukochanego, żeby do niej zadzwonił.
Jakiś czas później Smolny, w tajemnicy przed narzeczoną, udaje się na umówione spotkanie z mamą. Bez słowa powitania wyrzuca jej, że znowu ingeruje w jego życie. Kobieta spokojnie tłumaczy synowi, że to Basia zaprosiła ją do siebie. Dzięki temu dowiedziała się o jego planach małżeńskich. Przy okazji poznała też zagadkę nekrologu w gazecie. Smolna zarzuca synowi, że jest patologicznym kłamcą. Domyśla się, że Krzysztof coś przeskrobał i chciał wziąć narzeczoną na litość, tak jak to robił zawsze. Smolny odgryza się stwierdzając, że tej metody nauczył się w dzieciństwie, gdyż tylko tak mógł uniknąć lania od ojca-sadysty. Przypomina mamie, że nigdy nie stanęła w jego obronie, choć dobrze wiedziała, co się dzieje. Smolna przyznaje, że go zawiodła. Usprawiedliwia się, że próbowała mu pomóc, ale on jej tego nie ułatwiał. Prosi syna, żeby przynajmniej Basi, która naprawdę go kocha, oszczędził cierpienia i zawodu. Zapewnia go, że nie zrobi nic, co by mogło przeszkodzić jego związkowi, bo choć może trudno w to uwierzyć, naprawdę zależy jej, żeby był szczęśliwy.
Smolny przyprowadza mamę na Wspólną. Basia jest mile zaskoczona tą wizytą. Pani Smolna całkiem nieźle dogaduje się z Kubą. Po obiedzie żegna się z gospodarzami. Krzysztof wręcza mamie zaproszenie na swój ślub z Basią. Smolna jest bardzo wzruszona tym gestem…
Kinga odprowadza Ignasia do przedszkola. Chłopiec marudzi i ociąga się. Przedszkolanka serdecznie wita malca. Zapewnia Brzozowską, że wszystko będzie dobrze. Przy furtce Kinga zauważa kobietę z dzieckiem, które – podobnie jak jej syn – nie chce rozstać się z mamą. Kobieta mówi jej, że odkąd pojawiła się nowa wychowawczyni, Piotruś nie chce chodzić do przedszkola i – zdaniem przedszkolanki – dokucza innym dzieciom. Zaskoczona Kinga mówi jej, że dowiedziała się tego samego o swoim synku. Zaczyna podejrzewać, że przedszkolanka nie radzi sobie z dziećmi. Kobieta uważa jednak, że nowa wychowawczyni po prostu jest nieco surowsza od poprzedniej. Radzi Kindze, żeby niepotrzebnie nie zaprzątała sobie głowy domysłami.
Po południu Brzozowska przychodzi po synka. Mówi wychowawczyni o swoich obawach. Kobieta tłumaczy jej, że poprzednia przedszkolanka być może zwracała mniejszą uwagę na zachowanie dzieci i trochę je rozpuściła. Ignaś mocno przytula się do mamy. Jest bardzo smutny.
Kinga przygotowuje deser dla synka. Ignaś bawi się w kuchni. W pewnym momencie z rozmysłem strąca z blatu miskę z ciastem. Brzozowscy są bardzo zaniepokojeni zachowaniem syna. Dociera do nich, że muszą przedsięwziąć jakieś kroki…
Maks z nienawiścią przygląda się śpiącej Ilonie. Jednak kiedy kochanka budzi się, przybiera maskę zakochanego. Zdybicka przypomina mu, że wyznał jej w nocy coś bardzo ważnego. Nie jest pewna, czy nie były to tylko słowa wypowiedziane w miłosnym uniesieniu. Brzozowski zapewnia, że powiedział je całkiem świadomie i poważnie.
Ilona dzwoni do urzędu, żeby zaciągnąć informacje na temat przetargu na budowę oczyszczalni w Korfantach. Maks udaje zaskoczonego, że Ilonie zależy na tak mało prestiżowym zleceniu. Kobieta tłumaczy, że w tej chwili to jedyna szansa, żeby ich firma nie poszła na dno. Brzozowski daje jej do zrozumienia, że trudno będzie wygrać przetarg, nie mając doświadczenia w budowie tego typu obiektów. Sugeruje, że powinni załatwić to w inny sposób – wręczając łapówkę komu trzeba. Ilona jest szczerze zaskoczona, że taka podpowiedź padła właśnie z ust Maksa. Oznajmia mu, że nie pracuje w ten sposób. Dodaje, że nawet rozmowa na ten temat może być powodem do wszczęcia postępowania. Brzozowski śmiało stwierdza, że nie muszą się przed sobą krygować, bo przecież ufają sobie nawzajem...