Czerski, po nocy spędzonej z Olą, wyraźnie ją ignoruje – Zimińska jest załamana… Igor spotyka się z Czechowskim i oskarża go o zabójstwo! Paweł jest zły na Martę, za to w Kai dostrzega bratnią duszę…
Ola okłamuje rodziców, że wspólnie ze swoimi szefami pracowała wczoraj do późna w nocy. Zimińscy przestrzegają córkę, żeby nie dała się wykorzystywać. Martwią się, że przy tylu obowiązkach, może opuścić się w nauce. Ola zapewnia ich, że nie mają powodu do niepokoju.
Po przyjściu do pracy dziewczyna natychmiast udaje się do gabinetu Mariusza, lecz oprócz niego zastaje tam również Agnieszkę. Olszewska jest zaskoczona, że dziewczyna przyszła rano do pracy, mimo że miała być dziś na uczelni. Przenikliwie obserwuje młodą Zimińską, gdy ta zmieszana próbuje się wytłumaczyć.
Czerski poleca Oli odebrać z sądu odpisy akt. Młoda Zimińska jest zawiedziona, że szef traktuje ją, jakby nic się między nimi nie wydarzyło. Kiedy jakiś czas później wraca z sądu, Weronika mówi jej, że może już iść do domu. Ola proponuje, że dokończy porządkowanie archiwum. Kiedy jednak dowiaduje się, że Czerskiego już nie ma, rezygnuje z tego pomysłu. Dzwoni do Kariny i umawia się z nią. Ola opowiada przyjaciółce o swoim szefie. Wyznaje, że zaiskrzyło między nimi, a nawet do czegoś doszło. Karina ostrzega Olę, żeby nie pakowała się w związek, który może przynieść jej rozczarowanie. Uważa, że Mariusz chciał ją po prostu zaliczyć i to mu wystarczy. Radzi przyjaciółce, żeby zwolniła się z kancelarii. Ola wierzy jednak, że Czerskiemu na niej zależy…
Paweł wyznaje Marcie, że nosi się z zamiarem utworzenia schroniska dla koni. Konarskiej nie przypada ten pomysł do gustu. Uważa, że ukochany za dużo na siebie bierze - martwi się, bo będąc po przeszczepie powinien się oszczędzać. Woliński złości się, że Marta, zamiast wspierać, próbuje go zniechęcić i wątpi w jego siły. Oznajmia, że da sobie ze wszystkim radę. Konarskiej jest przykro, że narzeczony tak opacznie ją zrozumiał.
Kaja mówi Pawłowi, że rozmawiała ze znajomymi, którzy prowadzą schronisko w Bieszczadach. Dowiedziała się, w jaki sposób można zdobyć fundusze. Dodaje, że zaczęła już pisać program potrzebny do wniosku o dotację. Jej zapał robi na Wolińskim duże wrażenie.
Po powrocie z pracy Marta przeprasza Pawła, że tak niezręcznie wyraziła się w sprawie jego pomysłu. Zapewnia, że jest gotowa pomóc mu urzeczywistnić jego plany. Proponuje, że porozmawia z kolegą, który prowadzi program interwencyjny i mógłby ułatwić mu znalezienie sponsorów. Woliński odrzuca jej pomoc. Stwierdza z goryczą, że Marta tak naprawdę wcale w niego nie wierzy. Wychodząc oznajmia, że jedzie na spotkanie z kimś, kto być może zgodzi się sponsorować jego przedsięwzięcie.
Po spotkaniu Paweł odwozi Kaję do domu. Dziękuje jej, że tak bardzo angażuje się w sprawę. Jest pod wrażeniem siły jej argumentów podczas rozmowy z potencjalnym sponsorem. Dziewczyna skromie stwierdza, że kiedy jej na czymś zależy, potrafi o to walczyć.
Marta do późna czeka na ukochanego przed domem. Wypytuje Pawła, co udało mu się załatwić. Szczerze zapewnia go, że bardzo mu kibicuje. Woliński odpowiada jej chłodno i szybko kończy rozmowę...
Igor po całonocnej pracy nad artykułem, przysypia przy komputerze. Rankiem budzi go Julka. Jakiś czas później Nowak zjawia się w pracy. Przeprasza Artura za spóźnienie. Podekscytowany mówi mu, że kamienicznik z Zachodniej ma jeszcze cztery inne kamienice, a każdą z nich przejął w ten sam bandycki sposób – przekupstwem i zastraszeniem. Dodaje, że wszystko to jest w zapiskach Ireny Dudy, które stanowią świetny materiał dowodowy. Kwiatkowski oznajmia Igorowi, że sprawą zajmie się dział krajowy. Nowak ani myśli rezygnować ze swojego tematu. Artur przypomina mu, że sam prosił go o przeniesienie do działu sportowego. W końcu jednak zgadza się, żeby przyjaciel kontynuował pracę nad sprawą kamienicznika. Zastrzega jednak, że wcale nie zwalnia go z dotychczasowych obowiązków.
Nowak udaje się do właściciela kamienicy i prosi go o rozmowę. Czechowski opowiada mu o problemach z lokatorami. Insynuuje, że zmarła kobieta cierpiała na jakieś zaburzenia psychiczne. Nowak mówi mu, że jest w posiadaniu jej zapisków. Wie z nich, że kilka lat temu w jednej z jego kamienic zginął nagle starszy mężczyzna, który, podobnie jak Duda, nie chciał wyprowadzić się z mieszkania. Czechowski oburzony insynuacjami dziennikarza, wyprasza go.
Ewa jest zaniepokojona, że syn znowu tak dużo pracuje. Igor zapewnia mamę, że jak tylko skończy sprawę kamienicznika, przystopuje znowu. Chwilę po rozstaniu się z Ewą dostaje telefon od znajomego patologa. Dowiaduje się, że przyczyną śmierci Ireny Dudy nie było zatrucie tlenkiem węgla, ale przedawkowanie środków nasennych…