Na Wspólnej

Odcinek 1911

Na Wspólnej

Maciek zakochany w Weronice!!! Iza kontra sołtys – szykuje się decydujące starcie! Bogdan boi się, że stracił ukochaną…

Weronika i Maciej na pikniku
Weronika i Maciej na pikniku

Dudkowie orientują się, że Klementynka gdzieś zniknęła. Iza jest zła na męża, który miał pilnować córeczki. Szukają dziecka po całej okolicy. W końcu Iza znajduje Klementynkę w towarzystwie dwójki dzieci – chłopca i dziewczynki. Okazuje się, że to wnuki sołtysa. Dzieciaki tłumaczą, że zaopiekowały się małą, która zbłądziła i chciały odprowadzić ją do domu. Kiedy Brzozowska wraca z umorusaną córeczką każe mężowi nanieść wody ze studni i przygotować kąpiel dla małej. Dudek buntuje się. Oznajmia, że pójdzie jeszcze raz do sołtysa i spróbuje się z nim dogadać w sprawie wody, bo taka sytuacja nie może dłużej trwać. Iza kategorycznie zabrania mu układać się z tym oszustem.

Dudek, pomimo zakazu małżonki, przychodzi do sołtysa. Tłumaczy, że dowiedział się iż poprzedni właściciel uregulował wszystkie rachunki, a dowody wpłaty przesłał pocztą sołtysowi. Pietrucha twierdzi, że niczego nie dostał. Okazuje się także, że nie prowadzi żadnych ksiąg rachunkowych - polega na własnej pamięci. Jerzemu nie udaje się nic wskórać. Dowiaduje się, że dopóki nie ureguluje długu, nie ma co marzyć o bieżącej wodzie.

Izabela nie ma zamiaru dać się sterroryzować. Oburzona oznajmia mężowi, że prowadząc firmą budowlaną dawała sobie radę z lepszymi cwaniakami! Zapowiada, że zorganizuje budowę wodociągu na terenie gminy…

Weronika dzwoni do Maćka. Daje mu na dzisiaj wolne. Wyjaśnia, że nie idzie do pracy i zostanie z dziećmi. Antosia domaga się jednak, żeby opiekun przyszedł do nich. Kiedy zjawia się Maciek pyta Roztocką, co mają zamiar robić w tak piękny dzień. Weronika tłumaczy, że jest zmęczona i postanowiła, że będą leniuchować w domu. Niesłuchowski oznajmia, że zabiera wszystkich za miasto. Antosia jest przeszczęśliwa.

Weronika dziękuje Maćkowi, że wyrwał ją z domu na łono natury. Przyznaje, że dawno tak wspaniale nie wypoczywała. Podczas pikniku Niesłuchowski przygląda się drzemiącej na kocu Roztockiej. Oczarowany jej urodą, pomimo wcześniejszego zakazu, robi jej kilka zdjęć. Weronika, zbudzona ze snu, karci go za to, lecz niezbyt gorliwie. Po chwili dostaje telefon od Adama. Zawiedziony Maciek obserwuje uradowaną Roztocką, która czule rozmawia z mężem…

Po powrocie do domu Antosia prosi opiekuna, żeby został jeszcze i zbudował z nią wigwam. Weronika sugeruje, że Maciek jest zmęczony i chce wracać do domu. Niesłuchowski stwierdzi, że ma wolne popołudnie i chętnie spełni życzenie Antosi. Obiecuje, że posprzątają po sobie. Wieczorem mała chce by wszyscy spali w wybudowanym namiocie i nalega, żeby Maciek został u nich na noc. Na to jednak Weronika nie chce się zgodzić. Tłumaczy córce, że Maciek musi wrócić już do siebie. Dziękuje Niesłuchowskiemu za piknik i zapewnia go, że dobrze się bawiła.

Olszewska mówi Bogdanowi, że najlepiej byłoby przedstawić sądowi dowody, że przez ostatnie lata przed podjęciem pracy w warsztacie Wrocławskiego, nie utrzymywał z nim kontaktów. Sama przyznaje, że nie będzie łatwo tego dowieść. Berg z trwogą pyta, ile mu grozi, jeśli sąd uzna go winnym. Agnieszka wyjaśnia, że za udział w grupie przestępczej, można dostać nawet dziesięć lat więzienia...

Koledzy z klasy dokuczają Frankowi, że ma tatę przestępcę. Jeden z nich straszy go, że pójdzie do sierocińca, kiedy zamkną jego ojca. Franek rzuca się z pięściami na kolegę. Po chwili zjawia się Berg i rozdziela chłopców. Po powrocie do domu Bogdan ostro karci syna za jego zachowanie. Spuszcza z tonu, kiedy dowiaduje się, że Franio walczył w obronie jego honoru. Przeprasza, że niesłusznie oskarżył go o łobuzerkę. Dziękuje synowi i prosi go, żeby więcej nie załatwiał spraw w ten sposób.

Dzieci Berga stwierdzają, że Ricie potrzeby jest weterynarz, bo od kilku dni zachowuje się nieswojo. Jarek uważa, że nie powinni zgłaszać się do Joanny, która opuściła tatę w trudnej sytuacji…

Późnym wieczorem Joanna nieoczekiwanie zjawia się u Bogdana. Prosi, żeby w końcu powiedział jej prawdę. Berg zapewnia, że nigdy jej nie okłamał i nie ma nic wspólnego z tym, o co jest oskarżony. Budzyńska wybucha płaczem. Zawstydzona przeprasza, że zwątpiła w niego...

Aktualności