Cieślik całkowicie pogrążony – Zosia oskarża go przed kamerami!!! Iza załamana – sołtys ją pokonał i na dodatek… rozpija Jerzego! Weronika i Maciek zaatakowani na koncercie przez punków!
Zosia, udając bardzo roztrzęsioną, oskarża Cieślika, że zaatakował ją, groził i chciał zgwałcić. Maria i Żaneta murem stają po stronie Damiana. Jednak przypadkowi świadkowie są raczej skłonni uwierzyć skrzywdzonej kobiecie. Twierdzą, że należy zawiadomić policję. Lipska szlochając mówi, że tego nie chce. Po tym, co ją spotkało, pragnie jak najszybciej wrócić do domu. Monika zjawia się akurat w samym środku awantury. Jest porażona tym, co słyszy.
Cieślik przedstawia Ziębom i narzeczonej prawdziwą wersję zdarzeń. Wzburzony zapowiada, że odszuka Lipską i każe jej odwołać fałszywe oskarżenia. Maria radzi mu, żeby zachowywał się roztropnie, bo może sobie jeszcze bardziej zaszkodzić.
Krupski przedstawia Zosi „spin doktora”, z którym będzie teraz pracowała. Dziewczyna uważa, że Cieślik jest już dostatecznie zastraszony i zrobi wszystko, cokolwiek Krupski od niego zażąda. Senator tłumaczy jej, że Damian nigdy nie wejdzie w szemrane układy, dlatego trzeba iść za ciosem i go zniszczyć. Lipskiej nie bardzo się podoba, że to właśnie ona ma mieć w tym swój udział. Mężczyźni zgodnie stwierdzają, że Zosia świetnie nadaje się do roli skrzywdzonej panienki z prowincji. Krupski nie może się doczekać upadku Cieślika i swojego tryumfu.
Wieczorem Ziębowie wraz z Damianem i Moniką oglądają w telewizji wywiad z Lipską, która mówi, że podczas delegacji Cieślik robił jej seksualne propozycje, ale go spławiła. Zaraz po powrocie złożyła wymówienie a on rzucił się na nią i próbował zgwałcić. Po chwili łamiącym głosem dodaje, że jeszcze nigdy nie została tak upokorzona. Nagabywani przez dziennikarzy senatorowie wolą na razie nie komentować afery z udziałem ich kolegi. Damian jest zdruzgotany. Załamana Monika bez słowa wychodzi z mieszkania rodziców...
Pietrucha podjeżdża ciągnikiem przed posesję Dudków i wyrywa ogrodzenie. Izabela nakazuje mu natychmiast przestać, lecz sołtys niewiele sobie robi z jej słów. Oznajmia, że nie pozwoli na samowolę budowlaną w swojej wsi.
Izabela zaczyna pakować swoje rzeczy. Zdenerwowana oznajmia mężowi, że nie zamierza wojować z chamem, który nie szanuje własności prywatnej i zachowuje się tak, jakby cała wieś należała do niego. Jerzy wpada na chytry plan – zamiast wykłócać się z Pietruchą, postanawia go podejść. „Uzbrojony” w przednią whisky, nie bacząc na protesty żony, udaje się do sołtysa. Mężczyzna, widząc że sąsiad przychodzi w pokojowych zamiarach, zasiada z nim do stołu. Dudek raz po raz próbuje skierować rozmowę na temat drogi, lecz Pietrucha ignoruje jego napomknienia. Częstuje Jerzego diabelnie mocnym bimbrem. Dudek z trudem przełyka wysokoprocentowy trunek. Po pewnym czasie obaj mężczyźni są już nieźle wstawieni. Sołtysowa złości się na męża, że znów się upił. Ostrzega go, że jeśli nie przystopuje, znowu się będzie źle czuł. Dudek zaczyna mieć obawy, czy bimber Pietruchy jest aby na pewno bezpieczny do picia. Dopytuje sąsiada z czego go pędzi. Wstrząsa nim obrzydzenie, kiedy dowiaduje się, że alkohol destylowany jest z kurzych odchodów… Jakiś czas później Jerzy wraca do domu kompletnie zalany. Oznajmia żonie, że droga musi być dostępna dla wszystkich mieszkańców. Z przekonaniem dodaje, że takie jest prawo wsi…
Weronika bardzo podekscytowana oznajmia mężowi, że dostała od klienta dwa bilety na koncert legendarnego zespołu punkowego. Adam nie jest zachwycony wizją spędzenia wieczoru w klubie przy hałaśliwej muzyce. Okazuje się, że Maciek doskonale zna Lobotomię i bardzo ceni ten zespół. Roztocka postanawia oddać mu bilety. Niesłuchowski wzbrania się przed przyjęciem takiego prezentu. Tłumaczy, że nawet nie ma z kim pójść na koncert. Antosia stwierdza, że mama i Maciek powinni wybrać się tam razem. Wzbudza tym pewną konsternację. W końcu jednak Adam zgadza się, żeby żona poszła na koncert z Niesłuchowskim.
Po koncercie Weronikę zaczepia jakaś agresywna punkówa w towarzystwie kilku kolesi. Między kobietami dochodzi do pyskówki. Jeden z mężczyzn próbuje zaatakować Roztocką. Maciek błyskawicznie go obezwładnia, po czym chwyta Weronikę za rękę i pędzi z nią do nadjeżdżającego autobusu. Tymczasem Adam bezskutecznie próbuje dodzwonić się do żony. Denerwuje się, że coś się stało. Antosia zapewnia tatę, że przy Maćku nic mamie nie grozi. Tłumaczy, że Maciek trenował taekwondo.
Weronika z Niesłuchowskim wracają do domu bardzo ubawieni tym, co ich spotkało. Opowiadają Adamowi, że mieli awanturę z jakąś małolatą, a potem musieli jeszcze zapłacić karę za jazdę bez biletu. Roztocki nie podziela ich świetnego nastroju…