Bogdan aresztowany!!! Kinga znowu bezrobotna… Złe początki znajomości Romana z raperem Wujkiem Samo Zło!
Wujek Samo Zło dzwoni do Romana w porze śniadania. Nalega, żeby przyszedł dziś do jego studia i zaplanował prace remontowe. Hoffer niezbyt grzecznie próbuje go spławić. Tłumaczy, że ma dzisiaj zajęcia na uczelni, które kończy dopiero po południu. Gnatowski stwierdza, że to nic nie szkodzi - podrzuci mu klucze, żeby mógł wejść do jego studia.
Koledzy Romana są pod wielkim wrażeniem, kiedy po zajęciach spostrzegają podjeżdżającą pod uczelnię wypasioną brykę, z której wysiada słynny Wujek Samo Zło i serdecznie wita się z Hofferem. Błagają Romana, żeby wziął ich do remontu studia słynnego rapera. Hoffer cały czas nie bardzo rozumie skąd ich entuzjazm. Jakiś czas później Roman z ciekawością ogląda studio Wujka Samo Zło. W pewnym momencie włącza jakiś guzik i z głośników zaczyna wydobywać się głośna muzyka. Nieoczekiwanie zjawia się Gnatowski i nabiera Hoffera, że właśnie skasował efekt jego półrocznej pracy. Załamany Hoffer zapewnia, że jakoś postara się to naprawić. Kiedy dociera do niego, że został po prostu nabity w butelkę, oddycha z ulgą. W końcu schodzi z niego całe napięcie i nawet w rewanżu udaje mu się wkręcić Wujka Samo Zło.
Roman słucha w domu muzyki. Honorata jest zaskoczona, że narzeczony nagle zagustował w hip-hopie. Hoffer tłumaczy jej, że klient, z którym rozmawiał dziś rano to właśnie ten sam gość, którego teraz słuchają. Wyjaśnia, że to wielka gwiazda!
Kinga, przed ostatnim dniem kursu wyznaje Michałowi, że zajęcia z bezrobotnymi były znacznie ciekawsze niż praca w wydawnictwie. Choć różnie bywało, w końcu udało jej się zdobyć zaufanie kursantek i sprawić, że zaczęły inaczej postrzegać siebie. Żałuje, że praca z nimi dobiega końca właśnie teraz, gdy mogłaby je najwięcej nauczyć.
Edyta przychodzi na zajęcia odrobinę spóźniona. Z dumą oznajmia, że dostała pracę! Szczerze dziękuje Kindze, że nauczyła ją wierzyć w siebie.
Pracodawca Brzozowskiej gratuluje jej świetnych wyników. Kinga proponuje, żeby kontynuowali kurs. Dodaje, że przygotowała już nawet wstępny plan dalszych zajęć. Szef z przykrością oznajmia jej, że to niemożliwe - urząd nie ma na to funduszy.
Kinga idzie z dziewczynami z kursu do pubu. Edyta wypytuje ją, co ma zamiar teraz robić. Eliza nie ma wątpliwości, że Brzozowska bez problemu znajdzie sobie jakąś fajną posadę. Kinga mówi koleżankom, że nie chce wracać do pracy w korporacji. Tłumaczy, że zbyt łatwo się tam pogubić... Ala robi Edycie złośliwe uwagi na temat jej nowej pracy. Ostrzega ją, że będzie się zaharowywała za marne 1500 złotych. Marczakowa stwierdza, że to i tak lepsze niż siedzieć na zasiłku. Eliza ofukuje Alę. Stwierdza, że zajęcia bardzo wiele jej dały, a jeśli koleżanka ma inne zdanie, to tylko dlatego, że po prostu niczego nie chciała się nauczyć.
Joanna dzwoni do Bogdana i proponuje, żeby wpadł do niej wieczorem. Kiedy dzieciaki Berga orientują się, że tata rozmawia z Budzyńską, namawiają go, żeby zaprosił ją do domu. Bogdan najwyraźniej wolałby spędzić wieczór z Joanną sam na sam, ale w końcu ulega namowom dzieci.
Kasia i Franek proszą babcię o kilka porcji pierogów na wynos. Tłumaczą, że tata ma nową dziewczynę i zaprosił ją na obiad. Wyznają dziadkom, że Joanna jest bardzo fajna, a co najważniejsze – ma świetne podejście do Rity. Maria jest bardzo uradowana tą nowiną.
Berg dzwoni do Budzyńskiej. Mówi jej, że będzie musiał trochę dłużej zostać w pracy. Obiecuje, że postara uwinąć się jak najszybciej. Chwilę później przed warsztat podjeżdża policja. Bogdan i pozostali pracownicy zostają aresztowani.
Joanna wraz z dziećmi Berga czekają na niego z obiadem. W końcu Bogdan dzwoni do Joanny i krótko wyjaśnia jej, co się stało. Zdenerwowany mówi, że to tylko nieporozumienie i zapewne jutro, po złożeniu zeznań, zostanie wypuszczony. Joanna proponuje, że zostanie na noc z jego dziećmi. Berg bardzo jej dziękuje i prosi, żeby jakoś im wytłumaczyła jego nieobecność. Po skończonej rozmowie Joanna, starając się przyjąć jak najlżejszy ton, mówi dzieciom, że ich tata prosi, by nie czekali na niego z kolacją...