Romana nachodzi… Wujek Samo Zło!!! Dębkowa odkrywa, że mąż ją okłamuje – tymczasem Ola jest coraz bliżej ze swoim szefem… Andrzej wstydzi się przed synem, za… kompletnie pijaną Jagodę!
Stefan Ubolewa, że wciąż nie może znaleźć pracy. Danuta jest w szoku, kiedy dowiaduje się, że Dębek nadal oszukuje swoją małżonkę. Zimiński uświadamia przyjacielowi, że kiedy Halinka pozna w końcu prawdę – co niechybnie nastąpi – będzie zła, że nie powiedział jej o swoich kłopotach. Niedługo po tym, niespodziewanie u Zimińskich zjawia się Dębkowa. Stefan zaczyna coś kręcić i tłumaczyć żonie. Okazuje się, że Halinka od dłuższego czasu podejrzewała, że coś jest nie tak. Bezskutecznie czekała, aż mąż przyzna się do tego. Dębek skruszony daje żonie do zrozumienia, że zwlekał z wyjawieniem prawdy nie z powodu tchórzostwa, ale ze wstydu i bezradności. Halina ciepło tłumaczy mu, że właśnie po to ma się żonę, żeby dzielić z nią nie tylko swoje radości, ale i troski. Wierzy, że razem uda im się znaleźć wyjście z kryzysu. Wieczorem Stefan ponownie odwiedza Zimińskich. Rozradowany oznajmia przyjacielowi, że jego znajomy zgodził się zatrudnić ich w swojej firmie jako przedstawicieli handlowych. Z satysfakcją dodaje, że będą sprzedawać piły łańcuchowe. Markowi nie bardzo uśmiecha się praca akwizytora. Dębek prosi go, żeby przemyślał swoją decyzję i do jutra dał mu znać, co postanowił.
Mariusz Czerski, szef Oli, proponuje jej, żeby przeszli na ty. Zaciekawiony rzuca okiem na leżącą przed nią książkę. Dziewczyna wyjaśnia, że uczy się do egzaminu u profesora Mazurka. Okazuje się, że Mariusz także miał z nim zajęcia. Ostrzega, że to bardzo wymagający egzaminator. Czerski postanawia dać Oli kilka wskazówek, aby wiedziała, na co profesor zwraca szczególną uwagę. Radzi jej, żeby ubrała się przyzwoicie, bo nie daje się omamić kobiecymi wdziękami. Ola jest oburzona, że Czerski podejrzewa ją, że w taki sposób będzie próbowała sobie radzić. Mariusz przeprasza za ten nietakt i proponuje młodej Zimińskiej, że podwiezie ją do domu.
Podziębiony Roman zostaje w domu, żeby się trochę podkurować. Michał odwiedza chorego przyjaciela. Prosi go o podpisanie firmowych dokumentów. Przy okazji wspomina o rozmowie z człowiekiem, który pilnie poszukuje ekipy remontowej. Hoffer oznajmia, że mają teraz inne zlecenia, więc klient będzie musiał zaczekać na swoją kolej co najmniej dwa tygodnie. Jakiś czas później rzeczony klient dzwoni do Romana i nalega, żeby przyjął zlecenie. Hoffer zgadza się spotkać z nim za parę dni, jak poczuje się lepiej. Jednak wkrótce mężczyzna zjawia się u niego wraz z dwoma osiłkami. Oczekuje, że Roman natychmiast przyjmie jego zlecenie. Na zachętę rzuca na stół zwitek banknotów o dużych nominałach. Zaskoczony i mocno zaniepokojony Hoffer pyta go, czym właściwie się zajmuje. Klient jest autentycznie zaskoczony, że ktoś może nie znać Wujka Samo Zło - znanego rapera! Jeden z osiłków Gnatowskiego daje Romanowi do zrozumienia, że nie zawsze są tacy grzeczni. Coraz bardziej przestraszony Roman perswaduje natrętowi, że nie ma na razie wolnych terminów. Gnatowski wyciąga kolejny plik pieniędzy - ma nadzieję, że dogadają się. Radzi Hofferowi, żeby zastanowił się, jak poprzesuwać terminy. Oznajmia, że na decyzję czeka do wieczora. Roman przerażony całym zajściem, dopiero po wyjściu gości zauważa, że zostawili mu słoną zaliczkę. Wieczorem Hoffer dostaje telefon od Gnatowskiego. Mężczyzna robi mu wyrzuty, że dotychczas nie zadzwonił z odpowiedzią. Daje do zrozumienia, że nie chce nawet słyszeć o odmowie. Chcąc nie chcąc Hoffer zgadza się przyjąć zlecenie…
Krzysztof Daje Basi do zrozumienia, że chciałby z nią już teraz zamieszkać. Basia tłumaczy, że z uwagi na Kubę wolałaby, żeby nie przeprowadzał się do niej na stałe. Smolny obiecuje, że będzie cierpliwie czekał, aż sytuacja się załagodzi.
Andrzej proponuje Jagodzie wypad do cyrku. Wolska domyśla się, że ta atrakcja ma raczej zadowolić Kubę niż ją. Oznajmia, że dość już ma bycia niańką jego syna. Chce czasem pobyć z nim sam na sam. Skarży się, że narzeczony w ogóle nie liczy się z jej potrzebami. Obrażona Jagoda oznajmia mu, że jest nudny, dodaje, że dzisiejszy wieczór spędzi ze znajomymi. Późnym wieczorem wraca do domu kompletnie pijana. Wcale tego nie ukrywa, lecz ostentacyjnie stara się zwrócić na siebie uwagę. Andrzej skonfundowany próbuje ją jakoś spacyfikować. Wolska w przypływie czułości przeprasza za to, co mu dziś powiedziała. Przyciąga kochanka do siebie i obiecuje, że wynagrodzi mu przykrości. Andrzej nie ma jednak ochoty na amory. Wkurza się, kiedy zauważa, że syn stoi w drzwiach ich sypialni i z satysfakcją obserwuje całą tę żałosną scenę. Upomina go, że dawno powinien być w łóżku. Na osobności Kuba daje ojcu do zrozumienia, że uważa Jagodę za zwykłą alkoholiczkę. Ostrzega go, że nie będzie mu z nią lekko...