Kuba zaginął – ostra awantura między Andrzejem i Jagodą! Życie nie sprzyja zbliżeniu Joanny i Bogdana… Atrakcyjna i błyskotliwa kobieta stara się o pracę w biurze senatora Cieślika – czy Damian oprze się jej wdziękom?
Bogdan zastanawia się, czy zadzwonić do Joanny i jak jej powiedzieć, że chciałby się z nią spotkać. Po chwili dostaje telefon od Budzyńskiej, która proponuje mu, żeby wpadł do niej do kliniki.
Jarek wychodzi z łazienki wypachniony wodą toaletową ojca. Franek wyjaśnia tacie, że brat ma dzisiaj randkę.
Berg przychodzi do Joanny. Zastaje ją bardzo zajętą. W poczekalni czeka jeszcze kilkoro klientów a po chwili zjawiają się jacyś państwo z suczką, która właśnie zaczęła rodzić. Po pewnym czasie Joanna pokazuje właścicielom suczki gromadkę ślicznych szczeniąt. Dodaje, że można zabrać je razem z psią mamą do domu. Mężczyzna obawia się, że żaden taksówkarz nie zechce zabrać ich z taką gromadą psów. Bogdan oferuje swoją pomoc. Budzyńska szczerze mu za to dziękuje i przeprasza, że nie miała dla niego czasu. Berg zapewnia, że to dla niego żaden kłopot. Dodaje, że już samo patrzenie na nią sprawia mu przyjemność…
Bogdan przychodzi do baru rodziców po obiad dla dzieciaków. Tłumaczy mamie, że nie miał czasu nic dla nich ugotować. Ich rozmowę przerywa telefon od Joanny, która jeszcze raz przeprasza go za dzisiejszą sytuację. Żałuje, że nie mogli ze sobą pobyć. Bogdan proponuje, żeby spotkali się jutro. Maria zauważa, że syn musiał rozmawiać z kimś, na kim mu zależy. Berg tylko tajemniczo się uśmiecha…
Do biura Cieślika przychodzi młoda, rezolutna kobieta. Wyjaśnia Żanecie, że szuka pracy. Zostawia CV zapowiadając, że po południu zajrzy jeszcze do biura.
Damian zauważa, że Żaneta z trudem radzi sobie z nawałem pracy. Sugeruje Szulcowej, że przydałaby się jej pomoc. Żaneta pokazuje mu CV nowej kandydatki. Arbitralnie stwierdza jednak, że dziewczyna nie nadaje się do tej pracy, ponieważ jest za młoda i brak jej doświadczenia. Cieślik zostawia jej wolną rękę. Jakiś czas później nieznajoma, zgodnie z zapowiedzią, wraca do biura. Damian jest pod wrażeniem widokiem ładnej i stanowczej kobiety. Nie chce jednak narażać się Żanecie. Tłumaczy dziewczynie, że muszą jeszcze zastanowić się nad jej kandydaturą z kierowniczką biura. Ta jednak nalega, żeby senator poświęcił jej chwilę. Tłumaczy, że bardzo chciałaby pracować właśnie u niego. Podziwia jego służbę społeczeństwu. Studiowała politologię i chciałaby uczyć się zawodu u kogoś takiego, jak on, kogoś, kto rozumie, że urząd senatora to posłannictwo, a nie sposób na robienie pieniędzy. Przyznaje, że nie ma doświadczenia, ale szybko się uczy i nie boi się pracy. Damian obiecuje rozważyć jej prośbę. Szulcowa jest pewna, że Damian już podjął decyzję. Kładzie przed nim opasłą teczkę i stawia warunek - zatrudni dziewczynę, jeśli będzie potrafiła nanieść wszystkie poprawki do ustawy. Cieślik szczerze wątpi, żeby Lipska podołała takiemu zadaniu…
Andrzej prosi Jagodę, żeby odebrała dziś Kubę ze szkoły. Wolska bardzo niechętnie zgadza się pomóc. Po południu, wracając z Kubą do domu, przypomina sobie, że miała kupić coś w warzywniaku. Kuba oferuje się, że wróci do sklepu. Jagoda waha się, czy powinna puszczać go samego. W końcu wyraża zgodę, gdy chłopiec zapewnia ją, że samodzielnie robił zakupy dla mamy. Po dłuższym oczekiwaniu Jagoda zaczyna niepokoić się o Kubę. Kiedy wraca Andrzej jest zły na ukochaną, że puściła jego syna samego. Wolska i Brzozowski szukają chłopaka. Zdenerwowany Andrzej zarzuca Jagodzie, że jest niedojrzała. Nie rozumie, jak mogła zgodzić się – przecież Kuba nie zna jeszcze tej okolicy… Tymczasem Kuba, zupełnie spokojny, siedzi sobie gdzieś na murku i zajada się słodyczami. Po jakimś czasie zaczepia jednego z przechodniów i prosi go o pomoc w odnalezieniu drogi do domu.
Andrzej szaleje z niepokoju. Kiedy zamierza dzwonić do Basi, Kuba wraca do domu w towarzystwie starszego mężczyzny. Przytula się do taty udając, że bardzo najadł się strachu. Kłamie, że pomylił drogę i zabłądził. Andrzej bardzo przejęty dziękuje mężczyźnie, że pomógł jego synowi. Uspokojony przeprasza Jagodę za to, co jej powiedział. Tłumaczy, że zrobił to w nerwach, ale wcale nie ma o niej tak złego zdania. Wolska przez chwilę boczy się na niego… Kuba, pałaszując obiad, patrzy na ojca i Jagodę – jest bardzo zadowolony, że udało mu się ich poróżnić.