Na Wspólnej

Odcinek 1891

Na Wspólnej

Mikołaj jest przerażony – nie potrafi być ojcem! Aneta w ciężkiej depresji – czy Kamil potrafi jej pomóc? Kuba doprowadza Jagodę do szału!

Mikołaj
Mikołaj

Rankiem Kuba przychodzi do salonu, w którym śpi Jagoda, i włącza telewizor. Jest urażony, gdy ta zwraca mu uwagę, że zbyt głośno się zachowuje. Wolska, po nocy spędzonej na kanapie jest w nie najlepszym nastroju. Strofuje chłopca, że zostawił brudne skarpetki na podłodze w łazience i każe mu je wrzucić do pralki. Chłopak spełnia polecenie, ale za plecami Jagody, robi złośliwe miny. Andrzej tłumaczy ukochanej, że nie powinna denerwować się z powodu błahostek. Ucisza ją, gdy ta głośno manifestuje swoje niezadowolenie z zachowania Kuby. Wolskiej nie podoba się, że narzeczony liczy się wyłącznie z uczuciami swojego syna.

Jagoda i Andrzej oddają się namiętnym pieszczotom, korzystając z tego, że Kuby jest dziś na całodniowej wycieczce. Nagle rozlega się dźwięk telefonu Okazuje się, że Kuba wraz z paroma kolegami narozrabiali rano i za karę nie pojechał z klasą na wycieczkę. Andrzej musi go więc wcześniej odebrać ze szkoły. Wolska jest coraz bardziej wkurzona. Jej irytacja jeszcze wzrasta, kiedy na odchodnym Andrzej prosi ją, żeby przygotowała coś na obiad.

Krzysztof, w pokoju Kuby, rozmawia przez telefon ze swoją byłą żoną. Krzyczy do niej, że chłopcy w wieku ich syna często bywają nieznośni, więc niepotrzebnie trwoni pieniądze na kolejnych psychologów. Basia słyszy fragment tej rozmowy z drugiego pokoju. Jest bardzo poruszona. Smolny odkrywa w pokoju Kuby tarczę do gry w rzutki, do której przyczepione jest jego zdjęcie poprzebijane lotkami. Przed wyjściem z pokoju Krzysztof próbuje opanować gniew. Przeprasza ukochaną za swój podniesiony ton. Tłumaczy, że jego była żona tak na niego działa. Z rosnącym wzburzeniem opowiada o ich wspólnym pożyciu. Twierdzi, że Natalia zawsze była rozkapryszona i nieznośna, ale dopiero po pewnym czasie pokazała swoje pazury. Zaczęły się awantury, głównie o pieniądze. Podczas rozwodu, całą winę za rozpad związku zrzuciła na niego. A na dodatek praktycznie pozbawiła go prawa do opieki nad synami. Basia, bardzo przejęta wyznaniem narzeczonego, stara się go uspokoić…

Mikołaj jest zachwycony swoim synkiem. Szybko jednak okazuje się, że nie umie poradzić sobie z maleństwem. Kiedy przychodzi pora karmienia, młody Leśniewski pośpiesznie żegna się z Nicole. Nie potrafi nawet podnieść dziecka, żeby je podać żonie.

Młoda Leśniewska skarży się mamie, że Mikołaj boi się Stefanka i traktuje go jak obcego człowieka. Betty pociesza córkę. Jest pewna, że niebawem to się zmieni. Obiecuje, że jeśli tak się nie stanie, porozmawia z zięciem. Nicole ma nadzieję, że mama skutecznie wpłynie na Mikołaja.

Młody Leśniewski wyznaje Romanowi, że boi się, czy podoła swojej nowej roli. Przecież nie ma pojęcia, jak to jest być rodzicem. Nauczony własnym doświadczeniem, Roman zapewnia go, że szybko się wszystkiego nauczy. Wspomina, że i on miał pietra, ale już po tygodniu zajmowania się małym Kamilem, świetnie sobie radził. Przyznaje, że niektóre aspekty bycia rodzicem nie są może bardzo atrakcyjne, ale są także piękne momenty, które przyćmiewają wszystkie niedogodności.

Mikołaj odwiedza żonę w szpitalu. Wychodząc do łazienki Nicole zgryźliwie pyta męża, czy wytrzyma parę minut sam a sam ze swoim synkiem. Kiedy po jakimś czasie wraca, zastaje go ze Stefankiem na rękach. Mikołaj usypia malca śpiewając mu kołysankę. Nicole jest bardzo wzruszona tym widokiem. Z czułością przytula się do męża...

Zuza jest bardzo szczęśliwa, kiedy dowiaduje się, że za tydzień odbędzie się rozprawa adopcyjna. Podczas kompletowaniu dokumentów na rozprawę Zuza z przerażeniem stwierdza, że będzie musiała przedłożyć sądowi zaświadczenie zdrowia. Wpada na pomysł, żeby pójść do tego samego lekarza, co poprzednio. Kamil uspokaja żonę. Zapewnia, że wystarczy kserokopia poprzedniego zaświadczenia.

Kamil odwiedza Anetę. Dziewczyna jest w ciężkiej depresji. Twierdzi, że nie ma sensu zapisywać się na rehabilitację, bo to i tak nic nie da. Hoffer pomaga jej uprzątnąć bałagan w mieszkaniu. Ogarniając kuchnię spostrzega leżące opakowania silnych leków uspokajającymi i przeciwbólowymi. Pyta Anetę, po co faszeruje się tyloma prochami. Dziewczyna tłumaczy, że często ma kłopoty ze snem i czasami dokucza jej ręka. Dziękuje przyjacielowi, że tak się o nią troszczy. Twierdzi jednak, że nie powinien poświęcać jej aż tyle uwagi - ma przecież swoją rodzinę. Chcąc go uspokoić obiecuje, że jeszcze dzisiaj zapisze się na rehabilitację…

Aktualności