Na Wspólnej

Odcinek 1868

Na Wspólnej

Smolny myśli o kupnie mieszkania dla siebie i… Basi! Policja u Bergów! Kinga próbuje ratować swoją podopieczną przed eksmisją na bruk!

Michał, Kinga, Edyta
Michał, Kinga, Edyta

Rankiem u Bogdana zjawia się dzielnicowy, który wyjaśnia, że dostał zawiadomienie o podpaleniu sklepu i kradzieży psa. Głównymi podejrzanymi są młodzi Bergowie. Dzieci przyznają się, że zabrały psa. Tłumaczą, że zwierzę było trzymane w fatalnych warunkach, a właściciel znęcał się nad nim. Jarek utrzymuje, że sam wdarł się za ogrodzenie sklepu i wykradł psa. Nie przyznaje się jednak do podpalenia. Twierdzi, że właściciel sam zaprószył ogień. Berg staje w obronie swoich dzieci. Uważa, że postąpiły słusznie. Dodaje, że pies jest obecnie w klinice. Dzielnicowy zapowiada, że będzie badał tę sprawę. Po wyjściu policjanta młodzi Bergowie dziękują tacie, że ujął się za nimi. Tymczasem ojciec surowo ich karci. Ma do dzieci ogromny żal, zwłaszcza o to, że po raz kolejny go okłamały.

Kiedy Bogdan przychodzi do pracy szef pyta go, jak mu się układa współpraca z Waldkiem. Berg przyznaje, że ostatnio zwrócił koledze uwagę, że niepotrzebnie naraził klientkę na koszty. Benek stwierdza, że nic złego się nie stało, skoro kobieta zgodziła się na to. Stwierdza, że jest zadowolony z pracy Bogdana i niebawem podpisze z nim umowę.

Podczas pracy Berg dostaje telefon z kliniki weterynaryjnej. Doktor Budzyńska mówi mu o wizycie policji. Bogdan ma już dość problemów z nie swoim psem. Lekarka z goryczą stwierdza, że również właściciel suczki wyparł się jej. Uważa, że powinni oboje ustalić, co dalej robić. Kiedy Bogdan przyjeżdża do kliniki Budzyńska przeprasza, że tak na niego wczoraj naskoczyła. Mówi, że córka Berga dzwoniła dzisiaj i pytała o Ritę. Bogdan udaje, że wcale nie obchodzi go los zwierzęcia. W końcu jednak idzie z lekarką, żeby obejrzeć psinę…

Krzysztof proponuje Basi, żeby wraz z Kubą wybrali się gdzieś na kilka dni. Mówi, że jest wykończony - od tygodnia przeprowadza rozmowy z kandydatami na stanowisko, które zajmowała Kinga. Basia odmawia - uważa, że nie powinna od urlopu rozpoczynać współpracy z nowym szefem …

Kuba jawnie okazuje Smolnemu swoją niechęć. Krzysztof korzysta z okazji, żeby pokazać Basi jak bardzo potrafi być wyrozumiały. Przeprowadza z jej synem poważną rozmowę w bardzo przyjacielskim tonie. Stwierdza, że Kuba nie musi okazywać mu sympatii, ale powinien zrozumieć, że jemu także zależy mu na szczęściu jego mamy.

Smolny wyznaje Basi, że nosi się z zamiarem kupna większego mieszkania. Ogląda z nią zdjęcia upatrzonego lokum, pokazując który pokój będzie ich sypialnią, a który pokojem Kuby. Brzozowska nie kryje zaskoczenia. Choć jest jej miło, że ukochany wiąże z nią tak poważne plany, nie zgadza się na przeprowadzkę, ze względu na Kubę. Smolny ma do niej żal, że swoje plany całkowicie podporządkowuje synowi. Uświadamia Basi, że Andrzej wyprowadził się i ułożył sobie życie nie przejmując się nikim. Między kochankami dochodzi do sprzeczki. Brzozowska próbuje tłumaczyć swoją decyzję i załagodzić konflikt, lecz Krzysztof jest nieugięty.

Basia bardzo przeżywa kłótnię z ukochanym. Długo bije się z myślami, czy zadzwonić do Krzysztofa. Gdy w końcu wykręca numer, zgłasza się poczta głosowa...

Kinga dostaje od Edyty telefon z prośbą, żeby natychmiast do niej przyjechała. Na miejscu okazuje się, że kobieta wraz ze swoimi dziećmi jest eksmitowana z mieszkania. Kinga żąda wyjaśnień od komorników. Jest bardzo poruszona, kiedy dowiaduje się, że jej kursantka zadłużyła mieszkanie na 12 tysięcy złotych - od miesięcy nie płaciła czynszu. Edyta tłumaczy komornikowi, że straciła pracę, a jej mąż nie płaci alimentów. Próbuje skłonić urzędnika, by odstąpił od egzekucji, lecz on jest nieprzejednany. Kinga ujmuje się za podopieczną. Oznajmia, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie można wyrzucić matki z dziećmi na bruk. Okazuje się jednak, że mieszkanie, w którym obecnie mieszka Edyta jest lokalem zastępczym. Poprzednie zadłużyła także na wiele tysięcy. Teraz może skorzystać jedynie z noclegowni.

Brzozowska odwozi Edytę wraz z dziećmi do jej przyjaciółki. Niestety, koleżanka Edyty nie chce przyjąć wyrzuconej z domu rodziny. Kinga zabiera całą czwórkę do siebie. Postanawia, że jutro przejdą się z Edytą do urzędu, aby załatwić jakieś lokum.

Michał jest bardzo niezadowolony, że żona przyprowadziła swoją podopieczną i jej dzieci. Na osobności robi jej wymówki, że urządziła w domu przytułek. Brzozowska daje mu do zrozumienia, że nie mogła postąpić inaczej. Słusznie domyśla się, że on także nie umiałby wyrzucić tych ludzi na ulicę.

Aktualności