Na Wspólnej

Odcinek 1864

Na Wspólnej

Policja zatrzymuje Marka Zimińskiego!!! Kasia i Franek chcą odkupić psa od właściciela-sadysty… Iza dowiaduje się, że jej firmie grozi bankructwo!

Marek Zimiński
Marek Zimiński

Kasia i Franek są mile zaskoczeni, kiedy okazuje się, że ich starszy brat od rana biegał z suczką Ritą po podwórku. Bogdan dostaje telefon od zdenerwowanego właściciela psa. Wkrótce mężczyzna zjawia się w mieszkaniu Bergów, aby odebrać swoją własność. Wystraszona Rita karnie reaguje na wezwanie pana. Bogdan prosi, żeby pozwolił im zabierać psa przynajmniej na noc – zwierzę nie powinno przecież marznąć na mrozie. Ostrzega właściciela, że ma zdjęcia, które są dowodem na to, że pies przetrzymywany jest w złych warunkach. Mężczyzna niewiele sobie z tego robiąc zabiera suczkę i wychodzi. Jakiś czas później Kasia i Franek proponują właścicielowi psa odkupienie zwierzaka. Mężczyzna żąda za Ritę 250 złotych. Dzieci przeliczają swoje oszczędności. Brakuje im stu złotych. Na szczęście z pomocą Jarka i babci udaje im się zebrać całą sumę. Franek i Kasia przychodzą po psa. Mężczyzna jednak daje im do zrozumienia, że wcale nie zamierza sprzedawać Rity. Zabrania dzieciakom kręcić się koło psa.

Bogdan zjawia się w nowej pracy – w warsztacie Benka. Dziękuje koledze, że zatrudnił go u siebie. Benek jest pewien, że przyjaciel świetnie sobie poradzi. Przedstawia mu pozostałych pracowników. Prosi Waldka, żeby pokazał Bogdanowi warsztat i wdrożył go do pracy.

Przed wyjściem z pracy Bogdan prosi przyjaciela, żeby podpisali umowę. Benek uważa, że nie ma co się śpieszyć – zawsze będzie na to czas. Po wyjściu Berga pyta Waldka, czy nowy pracownik sprawdzi się u nich. Mechanik stwierdza, że Bogdan da sobie radę…

Jerzy wybiera się z Klementynką na wieś. Proponuje żonie, żeby przyłączyła się do nich, lecz ta odmawia - musi dopilnować spraw Bud-Maksu. Z goryczą stwierdza, że będzie musiała zlikwidować dziś ostatnią swoją lokatę – musi zapłacić Zdybickiej…

W Urzędzie Gminy Brzozowska dowiaduje się, że wciąż nie ma pozwolenia na budowę i , że sprawa może się ciągnąć nawet kilka miesięcy. Izabela jest zdruzgotana. Tymczasem Ilona mówi Maksowi, że przyszły przelewy z Bud-Maksu. Udaje zaskoczoną i zmartwioną, gdy młody Brzozowski oznajmia jej, że mama wydała na to ostatnie swoje rezerwy. Maksowi nie podoba się, że Ilona nie skonsultowała z nim swoich ostatnich decyzji. Po chwili w biurze zjawia się Izabela. Jest bardzo zdziwiona obecnością syna. Ilona wyjaśnia jej, że Maks przyszedł dać jej reprymendę. Na informację, że nie ma pozwolenia na budowę, reaguje zdziwieniem. Brzozowska nie daje się na to nabrać – wie od urzędniczki, że Zdybicka została o tym poinformowana już kilka dni temu. Żąda, żeby wspólniczka jeszcze dziś przelała na jej konto całą sumę, którą dostała z Bud-Maksu. Ilona tłumaczy, że wszystkie pieniądze zostały już wydane na prace porządkowe. Pośpiech, z jakim działa wspólniczka, daje Brzozowskiej do myślenia. Wzburzona żegna się z nią. Maks wybiega za mamą. Próbuje bronić Zdybicką. Izabela nie ufa tej kobiecie i dziwi ją, że syn się za nią ujmuje. W pewnym momencie pyta go nawet, czy mają romans, lecz młody Brzozowski stanowczo temu zaprzecza. Zapewnia mamę, że wszystko będzie dobrze…

Ola jest wciąż osłabiona po zatruciu. Marek proponuje żonie i córce, żeby zrobili sobie parę dni wakacji i wybrali się gdzieś do ciepłych krajów. Nieoczekiwanie dostaje telefon od swojej wspólniczki Mileny. Dowiaduje się, że w ich zakładzie jest jakaś kontrola. Wkrótce potem w mieszkaniu Zimińskich zjawiają się policjanci z wydziału przestępczości gospodarczej i zabierają Marka na przesłuchanie.

Zimiński podejrzewa, że wezwanie ma związek z Ukraińcami, których ostatnio zatrudnił. Obawia się, że przedstawili mu fałszywe dokumenty i pozwolenia na pracę w Polsce. Prokurator stwierdza, że sprawa jest znacznie poważniejsza i dotyczy czegoś innego. Dodaje, że jego wspólniczka jest również przesłuchiwana. Ostrzega Zimińskiego, że jeśli będzie utrudniał śledztwo, wystąpi o trzymiesięczny areszt dla niego… Danuta, zdenerwowana długą nieobecnością męża, bezskutecznie próbuje się do niego dodzwonić. Nie może się także skontaktować z Mileną. Postanawia osobiście jechać na komisariat i sprawdzić, co się dzieje. Ola tłumaczy mamie, że powinny zostać w domu i czekać na tatę. Po wielu godzinach Marek wraca kompletnie przybity - okazuje się, że dochodzenie dotyczyło ostatnich masowych zatruć! Załamany Zimiński mówi żonie i córce, że być może przez niego umarł człowiek. Wyjaśnia, że prawdopodobnie produkt z jego fabryki wchodził w skład zatrutej żywności...

Aktualności