Arek porwał Kazika?! Kasia zaatakowana przez właściciela maltretowanego psa! Kamil chce być przy Anecie – Zuza traci cierpliwość!
Ada jest zła, że musi tułać się razem z dzieckiem, a Arek ani myśli wyprowadzić się z mieszkania. Weronika daje do zrozumienia siostrze, że najlepiej by było, gdyby po prostu rozwiodła się z mężem. Wróblewska nie komentuje tego, lecz widać, że to rozwiązanie przeraża ją. Postanawia, że jeszcze przed powrotem Adama, wyniesie się z Kaziem do Makar.
Arek czeka na syna przed szkołą. Kazik truchleje na widok ojca. Mówi mu, że musi zaczekać na mamę. Wróblewski tłumaczy, że dziś on odbiera go ze szkoły. Jakiś czas później Ada dzwoni do siostry z Grójca. Zapłakana mówi, że Arek odebrał Kazika ze szkoły – ona nigdzie nie może ich znaleźć! Jest pełna jak najgorszych przeczuć. Tymczasem Wróblewski zabiera syna na plac zabaw, na którym parę lat temu puszczali sylwestrowe fajerwerki. Wspomina te wspólne chwile. Z goryczą wyznaje, że jego ojciec nigdy się z nim nie bawił, ani nie rozmawiał, za to często podnosił na niego rękę. Dodaje, że nigdy nie chciał być taki, jak on. Kazik pyta tatę, dlaczego w takim razie go uderzył. Arek tłumaczy synowi, że został sprowokowany przez mamę. Przytula syna, ale chłopiec wcale nie odwzajemnia tego gestu, wręcz przeciwnie - jest sztywny ze strachu…
Ada przyjeżdża do mieszkania Roztockich oszalała z niepokoju. Prosi siostrę, żeby pojechały na policję. Weronika tłumaczy jej, że Arek, jako ojciec, ma prawo odebrać syna ze szkoły. Policja nie przyjmie ich zgłoszenia. Po chwili rozlega się dzwonek u drzwi - Wróblewski przyprowadza Kazika. Ada ze szlochem przytula syna. Nie chce rozmawiać z mężem. Dochodzi do wymiany zdań między Arkiem a Roztocką. Wróblewski oskarża szwagierkę, że próbuje rozbić jego małżeństwo. Daje jej do zrozumienia, że doskonale zna swoje prawa. Może widywać się z dzieckiem kiedy tylko zechce!...
Kasia przynosi suczce z sąsiedztwa coś do jedzenia. Robi zdjęcia obejściu i właścicielowi psa. Mężczyzna wybiega za ogrodzenie i zaczyna szarpać dziewczynę. Bogdan zauważa tę scenę przez okno mieszkania. Natychmiast wybiega na pomoc córce. Jarek i Franek dołączają do niego. Między mężczyznami prawie dochodzi do bójki. Właściciel psa uważa, że nikt nie ma prawa wtrącać się do tego, co z nim robi. Nie życzy sobie, żeby dzieciaki Berga go nachodziły. Bogdan zabiera dzieci do domu. Kasia obawia się, że zwyrodnialec wyładuje wściekłość na swoim psie.
Jakiś czas później dziewczyna zauważa, że właściciel psa znowu uwięził go na krótkim łańcuchu i zostawił na mrozie. Prosi tatę, żeby coś z tym zrobili. Berg postanawia interweniować, ale nie zastaje właściciela. Kasia przez dziurę w siatce wchodzi za ogrodzenie i próbuje uwolnić psa. Bogdan tłumaczy córce, że nie mogą zabrać cudzej własności. Kasi udaje się jednak postawić na swoim.
Młodzi Bergowie bawią się z suczką w mieszkaniu. Jarek ostrzega ich, że wkrótce może się zjawić policja, zwłaszcza że koło budy zostawili kartkę ze swoim adresem.
Berg dostaje telefon od kolegi. Dowiaduje się, że od jutra może zacząć pracę w jego warsztacie samochodowym!
Ula mówi Hofferom, że nie lubi swojej szkoły. Koleżanki wyzywają ją od sierot i nie chcą się z nią bawić. Prosi, żeby przepisali ją do innej szkoły. Kamil obiecuje małej, że jutro porozmawia z dyrektorem pobliskiej podstawówki. Zuza proponuje, żeby wybrali się dzisiaj na sanki, a potem do kina. Dziewczynka woli zostać w domu – chce się nim nacieszyć. Hofferowa przystaje na to. Kamil wybiera się do szpitala. Obiecuje żonie, że wróci za godzinę.
Na miejscu okazuje się, że Aneta jest przerażona czekającą ją operacją. Jeśli się nie powiedzie – nigdy nie odzyska czucia w ręce i nigdy już nie stanie przy stole operacyjnym. Kamil stara się dodać przyjaciółce otuchy. Dziewczyna prosi go, żeby był przy niej w trakcie operacji. Hoffer, widząc jak bardzo Anecie na tym zależy, zostaje w szpitalu. Po skończonej operacji Kamil dostaje telefon od żony. Tłumaczy jej, dlaczego jeszcze nie wrócił. Zuza jest na niego zła. W końcu jednak dochodzi do wniosku, że nie może mieć do niego żalu.
Ula wyrzuca swoją ulubioną lalkę i ubrania do kosza. Oznajmia, że nie będzie bawiła się „sierotą z domu dziecka”. Chce, żeby Zuza kupiła jej nowe rzeczy.
Hofferowa uspokaja wzburzoną dziewczynkę i stara się zrozumieć jej problem. Jakiś czas później Ula zmartwiona przeprasza Zuzę za swoje zachowanie. Hofferowa zapewnia dziewczynkę, że oboje z mężem bardzo się cieszą, że jest z nimi. Obiecuje, że zawsze będą ją kochali. Kiedy Ula pyta, czy może mówić do niej „mamo”, wzruszona Zuza natychmiast zgadza się na to…