Na Wspólnej

Odcinek 1852

Na Wspólnej

Smolny nie odpuszcza Kindze - a Basia nadal wierzy jemu a nie przyjaciółce… Maria w szoku – straciła oszczędności życia! Dominik ukrywa dlaczego uciekł od siostry – co się wydarzyło w Norwegii?!

Kinga
Kinga

Smolny oznajmia pracownikom, że do czasu znalezienia kogoś na miejsce Kingi, będą podlegali bezpośrednio jemu. Nieoczekiwanie zjawia się Kinga, która przyszła pożegnać się z zespołem. Smolny prosi ją, żeby później wpadła do jego gabinetu. Brzozowska dziękuje kolegom za wspólną pracę i przeprasza, że czasami dawała im popalić. Zapytana co zamierza robić stwierdza, że na razie jest bezrobotna i nie ma widoków na rychłe znalezienie pracy. Basia mówi jej o wydawnictwie, które poszukuje specjalisty do spraw sprzedaży i wręcza wizytówkę dziewczyny, od której ma tę informację. Kinga z dużym oporem przyjmuje pomoc od Basi. Kiedy zjawia się w gabinecie dyrektora, Smolny oznajmia jej, że postanowił odstąpić od żądania zadośćuczynienia. Jednocześnie ostrzega, żeby nie próbowała szukać pracy w innych wydawnictwach, bo wtedy jej nie odpuści. Uświadamia Brzozowskiej, że jej umowa zakazuje podjęcie pracy u konkurencji przez rok od chwili jej rozwiązania.

Po pracy Basia odwiedza przyjaciółkę, żeby odnieść jej rzeczy, których zapomniała zabrać z biura. Kinga mówi jej o groźbie ze strony Smolnego. Basia nie wierzy, że Krzysztof mówił to poważnie. Zapewnia Kingę, że nadal jest jej przyjaciółką i ubolewa, że ta nie potrafi zaakceptować jej związku ze Smolnym. Kinga uświadamia Basi, że w przyjaźni liczy się zaufanie – ona natomiast bardziej wierzy dopiero co poznanemu mężczyźnie, niż sprawdzonej przyjaciółce. Basia, nie widząc sensu dalszej dyskusji, bez słowa wychodzi z mieszkania Brzozowskich...

Tadeusz wyznaje Ziębom, że był właśnie w oddziale Silver Profit, aby wypłacić swoje pieniądze. Niestety panuje tam taki ścisk, że nie mógł dopchać się do kasy. Po chwili spiker w radiu podaje informację, że Silver Profit to kolejna piramida finansowa, której klienci, głównie emeryci, prawdopodobnie stracą oszczędności całego życia. Maria wpada w przygnębienie, gdy uświadamia sobie, że nigdy nie odzyska swoich 15 tysięcy. Jest wstrząśnięta, kiedy dowiaduje się, że jej przyjaciel wpłacił do Silver Profit aż 120 tysięcy złotych! Tadeusz przeprasza Ziębową, że namówił ją do tej inwestycji.

Maria dzwoni do Bogdana – woził Jezierskiego i może wie coś więcej. Berg obiecuje rodzicom, że postara się dowiedzieć czegoś od swojego pracodawcy. Jakiś czas później wypytuje Krupskiego o prezesa Silver Profit. Senator twierdzi, że bardzo słabo zna Jezierskiego. Rzekomo mieli ze sobą tylko krótkotrwały kontakt w sprawie całkowicie niezwiązanej z aferą Silver Profit.

Kiedy po południu Maria długo nie pojawia się w barze zaniepokojony Włodek przychodzi do domu, żeby zobaczyć co dzieje się z żoną. Ziębowa jest kompletnie załamana - straciła wszystkie swoje oszczędności. Włodek przypomina żonie, że gdyby posłuchała jego a nie Tadeusza, to nie wpadłaby w tarapaty. Mimo to Włodek pociesza żonę - stwierdza łagodnie, że to tylko pieniądze…

Sławek dostaje informację ze Straży Ochrony Kolei, że Dominik został zatrzymany podczas jazdy na gapę ze Szczecina. Obecnie jest na posterunku SOK w Warszawie. Natychmiast jedzie po niego z Renatą. Kiedy strażnik dowiaduje się, że nie ma do czynienia z rodzicami chłopaka stwierdza, że musi zawiadomić policję. Zdesperowany Dziedzic pokazuje mu swoją odznakę policyjną. Mężczyzna ustępuje i oddaje Dominika pod opiekę Sławka i Renaty.

Renata zauważa, że Dominik ma sporo siniaków na ramionach. Zakłopotany chłopak tłumaczy, że w drodze napadli go jacyś chuligani. Dziedzic robi mu wyrzuty, że uciekając z domu naraził się na poważne niebezpieczeństwo, a swoich bliskich na wielki stres. Nalega, żeby powiedział, z jakiego powodu zdecydował się na taki krok - tylko znając całą prawdę będą potrafili mu pomóc. Dominik nie chce mówić. Gdy Sławek stwierdza, że będzie musiał zadzwonić do Dagmary, żeby tę sprawę wyjaśnić i zawiadomić ją, że jej brat się odnalazł. Chłopak bardzo zdenerwowany mówi mu, żeby tego nie robił. Renata uważa, że powinni zaczekać z telefonem do Dagmary do czasu, aż Dominik odpocznie i sam powie im, co się stało. Jest pewna, że jego ucieczka to nie był zwykły kaprys. Dziedzic uświadamia jej, że muszą powiadomić prawnego opiekuna chłopca o jego odnalezieniu. Dzwoni do Dagmary. Dziewczyna jest przekonana, że Sławek i Renata zwabili Dominika do siebie jakimiś obietnicami. Twierdzi, że jej brat nie miał najmniejszego powodu, żeby uciekać z domu. Zapowiada, że wkrótce zjawi się w Warszawie.

Aktualności