Na Wspólnej

Odcinek 1851

Na Wspólnej

Romans Maksa ze Zdybicką?! Ada twierdzi, że jej mąż się uspokoił – czy nie zaklina rzeczywistości? Aneta budzi się ze śpiączki – grozi jej niedowład ręki…

Zdybicka i Maks spędzają ze sobą noc 2.jpg
Zdybicka i Maks spędzają ze sobą noc 2.jpg

Adam prosi żonę, żeby po pracy zaopiekowała się Kacperkiem. Roztocka odmawia. Tłumaczy, że ma wizytę u fryzjera. Daje mężowi do zrozumienia, że postąpił lekkomyślnie pozbywając się opiekuna synka. Roztocki spędza cały dzień z Kacperkiem. Nieoczekiwanie dostaje telefon z bardzo ciekawą propozycją zawodową. Zapewnia rozmówcę, że ma dość czasu, aby przyjąć wyzwanie. Jakiś czas później, niespodziewanie przychodzi Ada. Prosi Adama, żeby pozwolił jej zaczekać na siostrę.

Wróblewska oznajmia Weronice, że wszystko już wróciło do normy. Tłumaczy, że Arek zachowywał się agresywnie ze strachu - bał się, że straci w oczach żony, gdy ta zacznie się dokształcać i rozwijać. Rozwiała jego wątpliwości i zgodził się, żeby podjęła kurs przedmaturalny. Ada ze łzami w oczach zapewnia siostrę, że w jej małżeństwie nigdy nie było tak dobrze, jak teraz.

Weronika sama już nie wie, co o tym wszystkim myśleć. Zwierza się ze swoich wątpliwości mężowi, lecz Adam ma głowę zajętą czymś innym. Wyjaśnia żonie, że zaproponowano mu prestiżowe i lukratywne stanowisko w krajowym oddziale fundacji zajmującej się prawami dziecka. Jej główna siedziba mieści się w Berlinie, dlatego przez pierwszy okres musiałby często tam bywać. Zapewnia, że z łatwością pogodzi obowiązki w kancelarii z nowym wyzwaniem. Roztocka przypomina mężowi, że ma już dodatkowy etat - jest przecież nianią Kacperka. Adam stwierdza, że żona bez problemu mogłaby brać część pracy do domu i zajmować się synkiem. Weronika stanowczo nie zgadza się na takie rozwiązanie. Między małżonkami dochodzi do sprzeczki. Roztocka wyrokuje w końcu, że mąż nie nadaje się do pracy w fundacji o europejskim zasięgu, bo w czasie zagranicznych podróży zbyt często stykałby się z sytuacjami, które byłyby nieznośne przy jego uprzedzeniach…

Rankiem Izabela dzwoni do syna i prosi go, żeby na dzisiejsze spotkanie przyniósł dokument potwierdzający wygrany przetarg. Maks, ledwo przytomny po przebudzeniu, czym prędzej kończy rozmowę z mamą. Po chwili budzi się śpiąca u jego boku Zdybicka i para znowu oddaje się namiętnym pieszczotom…

Ilona punktualnie przychodzi na spotkanie biznesowe do Izabeli. Kobiety natychmiast zasiadają do pracy. Maks, dla niepoznaki, zjawia się dopiero po paru minutach. Brzozowska strofuje syna za spóźnienie. Maks – jak zawsze beztroski - tłumaczy mamie, że wypił wczoraj trochę za dużo szampana. Ilona zapewnia Izabelę, że nie balowali do późna. Podczas omawiania szczegółów planowania budowy, Zdybicka uważnie wysłuchuje wszystkich uwag Izabeli i skwapliwie potwierdza ich słuszność. Sprawia wrażenie całkowicie skupionej na rozmowie ze wspólniczką, jednak pod stołem cały czas trzyma dłoń na kolanie Maksa. Z tego powodu młody Brzozowski zupełnie nie może się skupić, za co zbiera od mamy karcące spojrzenia.

Po wyjściu z zebrania Maks, bardzo podniecony, namawia Ilonę, na kolejny namiętny wieczór. Ku jego rozczarowaniu Zdybicka wyniośle oznajmia, że nie jest aż tak wielką miłośniczką sztuki, żeby codziennie oglądać jego obrazy. Mimo to jakiś czas później zjawia się u młodego Brzozowskiego pod pretekstem odszukania kolczyków, które rzekomo zostawiła u niego wczoraj. Chłopak udaje zimnego twardziela, ale uwodzicielskie, pełne seksu zachowanie Ilony na nowo rozbudza jego pożądanie. Kochankowie zrzucają z siebie ubrania i zaczynają się szaleńczo całować. Nie przerywają gorących pieszczot, gdy rozlega się dzwonek telefonu Maksa. Izabela nagrywa się synowi na sekretarkę - przestrzega go, żeby był ostrożny w kontaktach ze Zdybicką. Dodaje również, że oboje powinni trzymać Ilonę na dystans...

Zuza zastanawia się nad rzeczami, które trzeba kupić dla Uli, która niebawem ma z nimi zamieszkać. Ma nadzieję, że mąż wybierze się z nią do sklepu. Kamil nie ma jednak do tego głowy. Gdy dostaje informację, że Aneta wybudziła się, natychmiast jedzie do szpitala. Siada przy łóżku przyjaciółki i dziękuje jej. Aneta sprawia wrażenie, jakby nie do końca zdawała sobie sprawę, co się stało. Kamil uświadamia jej, że uratowała mu życie. Kobieta stwierdza, że był to prawdopodobnie odruch - każdy na jej miejscu zachowałby się tak samo. Młody Hoffer ma co do tego wątpliwości. Obawia się, że jego mógłby sparaliżować strach.

Ostrowski proponuje Kamilowi kilka dni urlopu. Sugeruje mu także, aby porozmawiał z psychologiem. Hoffer zapewnia, że ma się dobrze i nie potrzebuje pomocy.

Lekarz operujący Anetę ma złe wiadomości dla Ostrowskiego i Hoffera. Okazało się, że odpryski kości poważnie uszkodziły nerwy - być może Aneta nigdy nie odzyska pełnej sprawności w prawej ręce. Chirurg uważa jednak, że dopóki nie ma całkowitej pewności, czy uszkodzony nerw się zregeneruje, należy być dobrej myśli. Kobieta jest teraz pod działaniem silnych leków i nie wie jeszcze, co jej grozi. Kamil jest zdruzgotany…

Aktualności