Czy Kamil przeżył strzelaninę w szpitalu?! Zdybicka uwodzi Maksa! Co się stało z Dominikiem?!
Izabela wybiera się na ogłoszenie wyników przetargu. Poleca mężowi zająć się Klementynką. Jerzemu bardzo się nie podoba protekcjonalny ton żony. Wyrzuca jej, że nie traktuje jego pracy poważnie i nie zauważa, że jest akurat bez reszty oddany pisaniu. Twierdzi ponadto, że powinna więcej czasu poświęcać córce. Izabela tłumaczy mężowi, że cała firma jest teraz na jej głowie. Od tego jak potoczą się jej losy zależy również przyszłość ich dziecka. W końcu jednak Iza ulega argumentom Jerzego, który stwierdza, że na ogłoszenie wyników przetargu równie dobrze może wysłać Maksa. Dudek, bardzo zadowolony z obrotu spraw, pisze pierwsze zdanie nowej powieści…
Po wyjściu z urzędu Maks dzwoni do mamy i przekazuje jej radosną wieść – Bud-Maks wygrał przetarg! Towarzysząca mu Ilona gratuluje Izabeli ich wspólnego sukcesu i proponuje to uczcić. Brzozowska tłumaczy, że nie ma dziś czasu. Sugeruje, żeby przełożyli spotkanie na jutro. Maks jest nieco zawiedziony. Za to Zdybicka jest najwyraźniej szczęśliwa, że będzie mogła spędzić ten dzień sam na sam z młodym Brzozowskim. Zabiera go do znajomej knajpki.
Jerzy uznaje, że skoro żona porywa się na tak wielkie wyzwanie jak budowa obiektu sportowego, on nie powinien wahać się przed zakupem niewielkiego domu na wsi. Dzwoni do gospodarza, aby omówić z nim szczegóły transakcji. Izabela uważa, że kupowanie rudery na odludziu, to nieprzemyślana fanaberia. Zapowiada, że nie będzie tam jeździła. Złośliwie sugeruje, że mąż najwyraźniej przeżywa jakiś kryzys skoro w ten sposób musi udowadniać swoją męskość. Ostatecznie Iza stwierdza, że nie zamierza się wtrącać w to, na co Jerzy wydaje swoje tantiemy.
Tymczasem Maks, ośmielony kilkoma kieliszkami szampana, wyznaje Ilonie, że mylił się uważając ją za zimną bizneswoman. Dziękuje jej za miły wieczór. Zdybicka daje mu do zrozumienia, że z chęcią wpadnie jeszcze do niego, by obejrzeć jego obrazy. Na uwagę, że ostatnio nie chciała oglądać jego prac w sztucznym świetle, zalotnie stwierdza, że półmrok ma swoje plusy…
U Renaty zjawia się komisarz policji. Jego wizyta ma związek ze zniknięciem Dominika. Kraszewska mówi policjantowi, że podczas ostatniej rozmowy telefonicznej, chłopak sugerował, że ma jakiś problem.
Sławek dociera do informacji, że Dominik uciekł z domu trzy dni temu. Ma niestety wyłączoną komórkę i policja nie może namierzyć jego miejsca jego pobytu. Renata niezwłocznie dzwoni do Dagmary, żeby dowiedzieć się, czy chłopiec ma przy sobie paszport. Dziewczyna obwinia ją, że podburzała brata przeciwko niej. Każe Kraszwskiej raz na zawsze odczepić od jej rodziny.
Dziedzic próbuje ustalić co dokładnie powiedział Dominik podczas ostatniej rozmowy z Renatą. Ta przypomina sobie, że chłopak zasugerował iż coś się dzieje, ale niespodziewanie zmienił temat, po czym rozłączył się… Sławek postanawia porozmawiać z córką. Daria mówi mu, że codziennie kontaktowali się z Dominikiem przez Internet. Jednak od paru dni przyjaciel nic nie pisał. Ostatnia wiadomość jaką do niej wysłał, nieco ją zaskoczyła - obiecywał, że niebawem się zobaczą.
Podczas odwiedzin u Uli, Zuza dostaje telefon ze szpitala męża z prośbą o pilne przybycie. Przed kliniką jest spore zamieszanie: wozy policyjne i tłum gapiów zainteresowanych kryminalnym zajściem. W pewnym momencie Zuza spostrzega policjantów prowadzących Jakubowskiego do radiowozu.
Okazuje się, że Kamil nie ucierpiał mocno w strzelaninie. Niestety Aneta jest poważnie poszkodowana. Została postrzelona w rękę i brzuch. Lekarze walczą o jej życie. Młody Hoffer ma gorzką świadomość, że gdyby nie koleżanka, już by nie żył.
Młodzi Hofferowie czekają przed blokiem operacyjnym. Lekarz operujący Anetę przekazuje Kamilowi informację, że jej stan jest ciężki, ale stabilny. Niestety nie udało się uratować śledziony, a ponadto wszystko wskazuje na to, że mięśnie przedramienia uległy trwałemu uszkodzeniu. Kamil cały wieczór spędza przy łóżku koleżanki...