Danka walczy, by Ania nie poddała się aborcji! Dzieci Bogdana chcą, by ten ułożył sobie życie z Heleną – czy to się spełni? Dominik nie chce wyjeżdżać z Polski – siostra jest jednak nieubłagana!
Marek nalega, żeby żona porozmawiała z matką Ani. Danuta nie chce po raz kolejny zawieść zaufania uczennicy. Uważa, że najlepsze, co może teraz zrobić, to przekonać ją, że ciąża to nie koniec świata. Liczy, że dziewczyna sama powie mamie o wszystkim…
Danuta rozmawia z Anią w szkole. Tłumaczy jej, że może urodzić dziecko, a potem oddać je do adopcji. Zapewnia, że nie zostawi jej samej i pomoże przebrnąć przez trudny okres. Dziewczyna nawet nie chce o tym słyszeć. Jest zdecydowana usunąć ciążę! Podczas kolejnej przerwy Danuta dowiaduje się, że Ania zwolniła się po pierwszej lekcji. Przychodzi do domu dziewczyny, ale gdy w domofonie odzywa się jej mama, Zimińska bez słowa odchodzi. Po chwili dzwoni jeszcze raz. Tym razem zgłasza się Ania. Danuta prosi ją o chwilę rozmowy na osobności. Jeszcze raz zapewnia dziewczynę, że nie zostawi jej bez pomocy. Zimińska próbuje wyperswadować Ani aborcję tłumacząc, że ta decyzja wpłynie na całe jej przyszłe życie. Jednak dziewczyna pozostaje głucha na wszelkie argumenty.
Marek tłumaczy żonie, że wyczerpała możliwości działania. Powinna zawiadomić mamę Ani, albo nawet kuratorium. Danuta nie chce nawet o tym słyszeć. Z obawy o bezpieczeństwo dziewczyny zaczyna poważnie rozważać, czy nie powinna dać jej pieniędzy na aborcję. Zimiński uważa, że to szaleństwo…
Sławek i Renata sprzeczają się, co zrobić w sprawie Dominika. Kraszewska uważa, że nie mogą pozwolić, żeby Dagmara go zabrała. Dziedzic twierdzi, że lepiej nie zaogniać sytuacji – to siostra jest prawnym opiekunem chłopaka i nie ma sensu się z nią spierać. Dominik słyszy ich dyskusję. Wyznaje, że nie chce wyjeżdżać. Wspomina, jak kiedyś udało im się przekonać Dagmarę żeby nie odsyłała go do rodziny w Kaliszu. Może i tym razem nakłonią ją do zmiany decyzji.
Renata i Sławek zapraszają Dagmarę do siebie i próbują wyperswadować jej pomysł zabrania brata do Norwegii. Tłumaczą, że Dominik czuje się tu bezpiecznie, z niemałym trudem zbudował relacje z otoczeniem i będzie mu trudno zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Dziewczyna odbiera ich słowa jako zarzut, że nie potrafi zająć się bratem. Wbrew temu, co jej insynuują, zawsze dążyła do tego, żeby być razem z Dominikiem. Renata prosi dziewczynę, żeby jeszcze przemyślała swoją decyzję.
Dagmara rozmawia z bratem. Wyznaje mu, że bardzo go potrzebuje. Dominik wypomina jej, że go zostawiła. Dziewczyna przyznaje, że swego czasu spanikowała, ale teraz jest już gotowa zająć się nim. Dominik daje siostrze do zrozumienia, że Renata i Sławek są mu bliżsi niż ona. Mimo to, po powrocie do domu oznajmia opiekunom, że zdecydował się jechać z siostrą, bo rodzina to rodzina. Zapewnia, że to jego własna decyzja. Renacie bardzo trudno się z tym pogodzić, lecz stara się opanować emocje. Sławek zapewnia chłopaka, że może ich odwiedzać, kiedy tylko zechce - jego pokój będzie zawsze na niego czekał.
Helena dzwoni do Bogdana i informuje go, że jest w drodze do Warszawy. Kasia i Jarek nie są zachwyceni, kiedy dowiadują się, że dziewczyna taty zatrzyma się u nich, być może, na kilka dni. Bogdan liczy, że dzieci okażą Helenie gościnność i nie będzie musiał się za nie wstydzić.
Franek klaruje siostrze, że powinni przyjąć Helenę jak najserdeczniej. Okazała się przecież bardzo w porządku – przestała nalegać na przeprowadzkę do Gdyni, a nawet sama usunęła się w cień. Znają ją i wiedzą, czego się po niej spodziewać. Helena powinna czuć się u nich jak najlepiej, żeby chętnie do nich przyjeżdżała i nie ciągnęła taty nad morze. Argumenty brata przekonują Kasię. Zastanawia się, jak ją ugościć. Franek dzwoni do babci po radę...
Helena obawia się spotkania z krnąbrnymi dziećmi Bogdana. Prosi, żeby zamiast do niego, poszli gdzieś do kawiarni. Tymczasem Franek i Kasia przygotowują obiad na przyjęcie gościa. Kasia jest zrozpaczona, gdy dzwoni ojciec i mówi jej, że przyjdzie później. Nie chce jednak zdradzać niespodzianki. Franek ucieka się do podstępu i w ten sposób udaje mu się ściągnąć tatę z Heleną do domu. Dzieci Berga z wyszukaną serdecznością witają gościa i zapraszają do stołu. Zaraz po pierwszym daniu zbierają się do wyjścia. Tłumaczą, że są umówieni z babcią, u której zostaną na noc. Podczas całego zajścia Helena wydaje się bardzo stropiona. Kiedy zostaje sam na sam z Bogdanem wszystko wyjaśnia się. Helena oznajmia Bergowi, że poznała kogoś. Chciała mu o tym powiedzieć osobiście i dlatego przyjechała do Warszawy. Zaskoczony i mocno zasmucony Bogdan, nie bardzo wie co powiedzieć..