Na Wspólnej

Odcinek 1815

Na Wspólnej

Tragiczny finał narkotykowej imprezy u Kariny!!! Czy nadchodzi koniec politycznej kariery Cieślika?! Przyjaźń Basi i Kingi mocno się chwieje!

Tragedia na imprezie!
Tragedia na imprezie!

Gdy zjawia się Damian natychmiast przybierają miny, jakby nic się nie stało. Ku ich zdumieniu, Cieślik nie przejawia nawet odrobiny wczorajszego zaniepokojenia. Stwierdza, że jego narzeczona jest wolną kobietą w wolnym kraju i ma prawo robić, co chce. Gotów jest nawet złożyć oficjalne oświadczenie w tej sprawie, aby nie nękano go pytaniami nie dotyczącymi urzędu senatorskiego. Jakiś czas później w biurze zjawia się rozanielona Monika i czule wita się z narzeczonym. Ewa odbiera telefon, po czym z grobową miną informuje Damiana, że szef senatorskiej komisji etyki zaprasza go na obiad. Damian oznajmia zaniepokojonej Monice, że cokolwiek by się nie działo, nie wyprze się swojej ukochanej i gotów jest ponieść wszelką odpowiedzialność.

Podczas spotkania z szefem komisji, Damian czuje się bardzo niepewnie. Jest zdumiony, kiedy zamiast reprymendy, dostaje od niego propozycję. Przewodniczący oznajmia, że partia, którą reprezentuje, chciałby go pozyskać. Po spektakularnym wystąpieniu jego partnerki stał się znany, a takich właśnie ludzi im brakuje. Przyznaje, że posunięcie Cieślika było bardzo sprytne i daje do zrozumienia, że gdyby jego żona była równie ponętna, co Monika, też by to wykorzystał.

Monika, bardzo podenerwowana, czeka w barze rodziców, aż narzeczony wróci ze spotkania z przewodniczącym. Obawia się, że Damian słono zapłaci za jej wybryk. Włodek radzi córce, żeby nie martwiła się na zapas. Maria uważa, że Monika działała w dobrej wierze i nie powinna się obwiniać. W końcu Cieślik zjawia się w barze. Ziębówna nie posiada się z radości, gdy dowiaduje się, że jej udział w reklamie, zamiast zaszkodzić, pomógł w karierze narzeczonego…

Kinga zaczepia Basię przed biurem i wypytuje ją o wywiadówkę. Gdy dowiaduje się o problemach z Kubą, przeprasza szwagierkę, że wczoraj naciskała ją o prezentację. Basia nie żywi urazy. Andrzej jest w końcu ojcem i musi przejąć na siebie część obowiązków związanych z wychowywaniem syna, zwłaszcza że sam stał się przyczyną problemów. Kinga zapewnia Basię, że wszystko się ułoży.

Basia mocuje się z zacinającym się ekspresem do kawy. Smolny przychodzi jej z pomocą. Przedstawia się jako były pracownik firmy. Pozwala sobie na złośliwą uwagę dotyczącą Kingi, lecz Basia, nie wiedząc, z kim ma do czynienia, bierze to za zwykły żart.

Kinga robi BasiPrezentacja, którą przygotowała jest niespójna i niedopracowana! Na szczęście zarząd zgodził się dać im jeszcze jedną, ostatnią, szansę. Basia przeprasza kolegów, że przez nią i im się dostało. Ci jednak nie tylko nie mają do niej pretensji, ale nawet oferują swoją pomoc. Basia dziękuje im za ten gest. Uważa jednak, że nie powinna obarczać ich obowiązkami, które do niej należą. Wszyscy uznają, że Kinga jest przemęczona i coraz częściej wybucha niepohamowanym gniewem.

Basia ślęczy wieczorem nad prezentacją. Kinga odwiedza przyjaciółkę i przeprasza ją za swoje dzisiejsze zachowanie. Przynosi butelkę wina i proponuje, żeby wypiły na zgodę. Basia zapewnia, że nie żywi do niej urazy. Tłumaczy, że nie ma czasu na pogawędki, bo musi pracować. Kinga nie nalega, lecz widać, że jest jej przykro. Ma wyrzuty sumienia, że od czasu awansu zmieniła się na niekorzyść i coraz bardziej jej zachowanie przypomina Smolnego…

Ola pyta rodziców, czy może odwiedzić koleżankę z terapii. Tłumaczy, że Karina ma chandrę i nie wychodzi z domu. Marek zgadza się, żeby córka złożyła jej wizytę.

Ola jest zaskoczona, kiedy okazuje się, że Karina urządziła u siebie imprezę. Kierując się do wyjścia z wyrzutem mówi jej, że nie tak się umawiały. Karina tłumaczy, że impreza wyszła spontanicznie. Nalega, żeby przyjaciółka została. Po chwili podchodzi do nich kolega Kariny i, nie zważając na protesty Oli, porywa dziewczyny do pokoju. W pewnym momencie ktoś z towarzystwa wyjmuje amfetaminę. Ola nie zamierza się częstować. Jednak Karina perswaduje jej, że przecież nic się nie stanie, jeśli wciągnie jedną „kreskę”. Ostatnim razem nikt się nie zorientował, że coś brała. Ola ulega jej namowom. Kolega Kariny nieustannie filmuje imprezę swoim telefonem… W pewnej chwili do Oli dzwoni mama. Dziewczyna tłumaczy jej, że zagadała się z przyjaciółką. Zapewnia, że za godzinę będzie w domu.

Kiedy okazuje się, że zabrakło zimnych napojów, Karina postanawia pójść do sąsiada i poprosić go o sok. Ten jednak nie otwiera drzwi. Rozjuszona dziewczyna wychodzi na balkon i próbuje przedostać się po barierkach na balkon sąsiada. Całe towarzystwo mocno ją dopinguje. Ola próbuje powstrzymać koleżankę. W pewnym momencie Karina, stojąc już na balustradzie, traci równowagę i spada z ogromnej wysokości...

Aktualności