Basia chce zemsty na Andrzeju!!! Mikołaj nie myśli o dzieciach – Nicole niemile zaskoczona... Czy związek Marty i Pawła ma jeszcze sens?!
Daniel chce wiedzieć, kto jest ojcem Kubusia. Basia unika odpowiedzi. Tłumaczy synowi, że każdy popełnia błędy. Chłopak ma do niej wielki żal, że nawet ona, osoba, której bezgranicznie wierzył, oszukiwała go.
Brzozowska prosi Weronikę o napisanie pozwu rozwodowego z orzeczeniem o winie Andrzeja. Jest przepełniona goryczą. Chce zemścić się na wiarołomnym mężu. Kiedy jakiś czas później Andrzej dzwoni do niej, traktuje go z lekceważeniem. Brzozowski jest poruszony, kiedy dowiaduje się, że starszy syn usłyszał ich wczorajszą sprzeczkę. Proponuje, że przyjedzie i razem zastanowią się, co z tym zrobić. Basia kategorycznie odmawia. Mimo to Andrzej zjawia się jakiś czas potem. Basia jest zła, że nachodzi ją bez uprzedzenia. Oznajmia, że w sprawie ich rozwodu może kontaktować się z Weroniką. Brzozowski uważa, że powinni załatwić tę sprawę pomiędzy sobą. Nie chce walczyć z kobietą, z którą przeżył kawał życia. Basia z niekłamaną satysfakcją daje mu do zrozumienia, że na niczym jej teraz nie zależy tak bardzo, jak na zemście za to, co jej zrobił.
Kubuś martwi się, że mama nie lubi już taty i nie pozwoli mu do niego przychodzić. Basia zapewnia syna, że zawsze będzie mógł się widywać z ojcem. Tymczasem Andrzej wraca do mieszkania Jagody. Wolska wita go dość chłodno, wypominając, że długo kazał na siebie czekać. Pyta kochanka jak przebiegła jego rozmowa z żoną. Andrzej oznajmia, że Basia zamierza złożyć pozew o rozwód. Jagoda jest bardzo zadowolona słysząc tę informację – obejmuje ukochanego…
Marta wciąż nie może pogodzić się z tym, że Paweł żyje z sercem jej zmarłego narzeczonego. Wyznaje Wolińskiemu, że kiedy zobaczyła go po raz pierwszy, miała wrażenie, że skądś go zna. Paweł obawia się, że Marta pokochała go, bo podświadomie rozpoznała w nim Janusza. Marta ma podobne wątpliwości. Przychodzi z nimi do Ostrowskiego i pyta, czy to możliwe, że zakochała się w Pawle, bo nosi on serce Janusza. Ostrowski uświadamia Konarskiej nonsensowność takiego rozumowania – miłość rodzi się w mózgu, a nie w sercu, które jest tylko organem. Po rozmowie z ordynatorem Marta odzyskuje spokój ducha i dawną pewność co do swoich uczuć. Kiedy przed szpitalem spotyka brata przeprasza go, że tak na niego naskoczyła ostatnim razem. Kamil nie ma już żalu do siostry. Prosi ją, żeby pozdrowiła Pawła.
Konarska przychodzi na cmentarz. Zapala świeczkę przy grobie Janusza i zdejmuje z palca pierścionek zaręczynowy, który od niego dostała. Kiedy późnym wieczorem wraca na ranczo, Paweł przekonany, że ukochana odejdzie od niego, oznajmia jej, że jeśli podejmie taką decyzję, to on w pełni to zrozumie. Marta ze łzami w oczach wyznaje mu miłość, po czym zaczynają całować się namiętnie...
Rankiem Honorata dzwoni do syna i zaprasza młodych Leśniewskich na obiad. Mikołaj informuje o tym Nicole. Zauważa on, że ukochaną wyraźnie coś trapi. Obiecuje jej, że wieczór będą mieli tylko dla siebie i pospiesznie wychodzi na uczelnię.
Po południu, podczas obiadu u mamy, młody Leśniewski opowiada o możliwościach, które się przed nim otworzą, kiedy dostanie grant na badania naukowe. Oczekuje, że kiedy on będzie pochłonięty pracą, żona będzie na niego czekała w domu z obiadem otoczona gromadką brzdąców. Roman zwraca mu uwagę, że jak dotąd nie dorobili się ani jednego. Mikołaj uważa, że nie ma co się z tym śpieszyć. Dzieci byłyby dla nich przeszkodą we własnym rozwoju. Nicole absolutnie się z tym nie zgadza. Uważa, że mąż powiela tylko stereotypy. Honoracie bardzo nie podoba się postawa syna.
W drodze do domu Nicole nie odzywa się do męża. Mikołaj słusznie przeczuwa, że obraziła się na niego za to, co powiedział. Tłumaczy jej, że być może kiedyś, jak się wyszaleją i dorobią, zdecydują się na dzieci. Nicole ze łzami w oczach pyta go, czy na pewno będzie tego kiedykolwiek chciał…