Andrzej oznajmia Basi, że chce rozwodu!!! Roman na tropie ojca dziecka Marylki… Poruszająca rozmowa Bogdana z dziećmi nad grobem ich mamy…
Bogdan jest zaniepokojony, kiedy po powrocie do domu, nie zastaje w nim dzieci. Helena nie potrafi mu powiedzieć, dokąd wyszły – przecież z nią nie rozmawiają. Berg przeszukuje szafy, żeby przekonać się, czy nie zabrały swoich rzeczy. W jednej z nich znajduje sukienkę żony. Z czułością dotyka jej, co zauważa Helena.
Bogdan odwiedza mamę i zwierza się jej ze swoich problemów wychowawczych. Martwi go, że dzieci nie czują z nim więzi, a on nie potrafi być dla nich prawdziwym ojcem. Maria radzi synowi, żeby uzbroił się w cierpliwość. Jest pewna, że jej wnuki w końcu docenią starania taty i obdarzą go takim samym uczuciem, jak swoją zmarłą mamę…
Dzieci Berga spotykają się przy grobie mamy. Odkrywają, że ktoś przyniósł tam jej ulubione wrzosy. Kasia dziękuje najstarszemu bratu, że przyszedł. Jest jej bardzo przykro, kiedy dowiaduje się, że postanowił zostać z Warszawie. Jarek zapewnia rodzeństwo, że niezależnie od wszystkiego, zawsze będą trzymać się razem. Bogdan przychodzi na grób żony z bukietem wrzosów. Ze smutkiem wyznaje dzieciom, że popełnił w życiu wiele błędów. Zapewnia że są dla niego najważniejsze i zrobi wszystko, żeby były szczęśliwe. Wyjazd do Gdyni nie jest jego kaprysem, lecz koniecznością – tam ma pracę, dzięki której zarobi na ich utrzymanie. Kiedy we czwórkę wracają do domu, w przedpokoju czeka
Helena ze spakowaną torbą podróżną. Postanawia wrócić do Gdyni. Wyjaśnia Bogdanowi, że nie chce przeszkadzać jemu i dzieciom w ułożeniu swoich spraw. Dodaje, że również kiedy przeprowadzą się do Gdyni, nie od razu z nimi zamieszka, aby znowu wszystkiego nie popsuć…
Roman przyjmuje u siebie kolegów z roku. Celowo sprowadza rozmowę na tematy dotyczące Marylki. Mężczyźni zaczynają snuć domysły, kto jest ojcem jej dziecka. Dają Romanowi do zrozumienia, że podejrzewają jego. Hoffer umiejętnie podkręca rozmowę, aby sprowokować kolegów do zwierzeń. Dochodzi do wniosku, że ojcem dziecka jest Kaczmarek. Rozprawia się z nim w czasie rozmowy w cztery oczy. Chłopak próbuje zaprzeczać. Zdradza go jednak poważne zaniepokojenie na wieść, że Marylka wylądowała w szpitalu.
Roman przychodzi z Kaczmarkiem do sklepu Honoraty. Tłumaczą jej, kto naprawdę jest ojcem dziecka Marylki. Leśniewska nie wierzy jednak w ich zapewnienia i każe im wynosić się ze sklepu.
Hoffer przyprowadza Kaczmarka do szpitala, w którym leży Marylka. Chłopak szczerze wyraża skruchę. Daje dziewczynie do zrozumienia, że chce z nią żyć i razem wychowywać ich dziecko. Marylka, choć początkowo niechętna, po tych słowach przyjmuje Kaczmarka z ulgą i radością. Obiecuje Romanowi, że zaraz po wyjściu ze szpitala porozmawia z Honoratą. Hoffer udziela młodym rad, aby się wzajemnie szanowali i pomagali sobie. Przyznaje, że wspólne pożycie przysparza czasem trosk, ale daje wiele szczęścia. Wyznaje, że nie wyobraża sobie już życia bez Honoraty. Leśniewska zjawia się w szpitalu i przez pewien czas niezauważona przysłuchuje się słowom Romana. Bardzo wzruszona rzuca mu się w objęcia i przeprasza, że go niesprawiedliwie potraktowała…
Andrzej jest rozdrażniony. Podczas śniadania robi obu synom wymówki, że zbyt niefrasobliwie podchodzą do nauki. Basia staje w ich obronie. Na osobności upomina męża, żeby starał się wyładowywać swoje frustracje poza domem.
Brzozowski wychodzi z domu bez słowa. Udaje się prosto do Jagody. Wyznaje, że jej pragnie i że popełnił wielki błąd zrywając z nią.
Po powrocie do domu pyta żonę, czy naprawdę jest zadowolona ze swojego życia. Basia potwierdza, mówi, że wybaczyła mu i stara się znowu normalnie żyć. Próbuje się dowiedzieć, o co Andrzejowi tak naprawdę chodzi, czego chce. Kiedy Brzozowski oznajmia jej, że chce rozwodu, Basia wymierza mu siarczysty policzek i każe natychmiast wynosić się z domu...